Reklama

Jad czarnej mamby jest jeszcze bardziej niebezpieczny, niż się spodziewaliśmy. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Queensland wykazało, dlaczego podanie surowicy po ukąszeniu przez tego węża może być nieskuteczne lub co gorsza – groźne. Wyniki opublikowano w czasopiśmie „Toxins”.

Ugryzienie czarnej mamby

Mamba czarna to największy jadowity wąż Afryki. Może dorastać nawet do 4,5 metra. Wbrew pozorom nie jest wyłącznie czarna – jej łuski mienią się oliwkowymi, brązowymi i szarymi barwami, a swoją nazwę zawdzięcza ponurej barwie wnętrza pyska. Jeśli tego byłoby mało, jest to także jeden z najszybszych węży świata: potrafi poruszać się z prędkością nawet 24 kilometrów na godzinę.

Jej jad jest niezwykle niebezpieczny, a duże węże mogą sięgnąć nawet twarzy człowieka. Uderza szybko, mściwie i wielokrotnie, a każde ugryzienie wydziela nawet do 400 miligramów jadu. To bardzo dużo, bo dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka to… 15 miligramów. Ukąszenia gadów z rodziny mamb są odpowiedzialne za około 30 000 zgonów rocznie.

Neurotoksyna wydzielana przez węża paraliżuje układ nerwowy ofiary i jest śmiertelna: ugryziony zachowuje świadomość, ale nie ma możliwości poruszania się. Ofiary duszą się po około 7–15 godzinach od ataku.

Jad odporny na odtrutkę

Nie może być gorzej? Nic bardziej mylnego – najnowsze badania wykazały, że jady trzech z czterech gatunków mamby są bardziej złożone neurologicznie, niż nam się wydawało. To tłumaczy, dlaczego podawanie surowicy było nieskuteczne na ugryzienie czarnej mamby.

– Czarna mamba, zachodnia mamba zielona i mamba Jamesona nie używają tylko jednej broni chemicznej, ale przeprowadzają skoordynowany atak na dwa różne punkty układu nerwowego – mówi profesor Bryan Fry, autor badania.

Dlaczego surowica nie działa?

Skutecznym lekiem na ukąszenie wielu gatunków jadowitych węży jest surowica. To przeciwciała wyodrębniane z osocza zwierząt – często koni, którym wcześniej podaje się odrobinę jadu danego gatunku węża – i podawane bezpośrednio do krwi ugryzionego. To odciąża organizm i pomaga mu zneutralizować toksynę.

Okazało się jednak, że w przypadku jadu trzech gatunków mamb jej podanie jest nieskuteczne. Chociaż leczy ona wiotkie porażenie powodowane przez węże, to po początkowym sukcesie powoduje bolesne, niekontrolowane skurcze – porażenie spastyczne wywołane przez toksyczność presynaptyczną. Toksyna atakuje na wszystkich frontach, chcąc jak najszybciej zabić swoją ofiarę. To pierwszy taki przypadek w toksykologii.

– Jad najpierw blokuje sygnały nerwowe, uniemożliwiając im dotarcie do mięśni, ale po podaniu odtrutki zostają one nadmiernie pobudzone. To tak, jakby leczyć jedną chorobę i nagle ujawnić inną – mówi Fry.

Jak leczyć ugryzienie węża?

Badacze twierdzą, że poznanie ograniczeń preparatów przeciwjadowych pomoże lepiej zrozumieć działanie toksyn. Dzięki temu być może uda się stworzyć leki, które lepiej będą radzić sobie z trucizną wydzielaną przez węże, a jeśli nie, to przynajmniej pomóc lekarzom podejmować lepsze decyzje w czasie rzeczywistym i ratować ludzkie życia.

W Polsce nie mamy się czego obawiać: czarna mamba zamieszkuje obszar Afryki subsaharyjskiej, a jedynym jadowitym wężem w naszym kraju jest żmija zygzakowata. Jej ugryzienie rzadko stanowi śmiertelne zagrożenie dla człowieka i w jego przypadku podanie odtrutki jest jak najbardziej skuteczne.

Źródło: Toxins

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama