Reklama

Spis treści:

  1. Jak atrament z tatuażu oddziałuje na układ odpornościowy?
  2. Reakcja immunologiczna na tatuaż: badanie, które zaskoczyło naukowców
  3. Atrament prawdopodobnie pozostaje w węzłach chłonnych przez całe życie

Posiadanie tatuaży może wiązać się z realnym ryzykiem zdrowotnym. Niedawno informowaliśmy, że osoby z tatuażami mają podwyższone ryzyko rozwoju czerniaka – najgroźniejszej postaci nowotworu skóry, która jest ściśle powiązana z ekspozycją na promieniowanie UV. Stwierdzono, że posiadacze tatuaży są aż o 29% bardziej narażeni na czerniaka niż osoby bez tatuaży. Nie zaobserwowano natomiast związku między tatuażami a rakiem kolczystokomórkowym – również powiązanym z uszkodzeniami skóry wywołanymi przez promieniowanie UV, ale znacznie mniej agresywnym.

Jak atrament z tatuażu oddziałuje na układ odpornościowy?

To jednak nie koniec niepokojących ustaleń. Według badaczy z Uniwersytetu w Lugano w Szwajcarii atrament tatuażowy gromadzi się w węzłach chłonnych i może wpływać na układ odpornościowy, powodując potencjalnie trwałe zmiany w mechanizmach obronnych organizmu.

Grupa badawcza pod przewodnictwem dr. Santiago Gonzáleza przeprowadziła eksperyment na myszach. U wytatuowanych gryzoni zaobserwowano przewlekły stan zapalny w węzłach chłonnych, zabarwionych przez atrament, oraz zmienioną odpowiedź przeciwciał na szczepionki. Naukowcy przebadali również próbki węzłów chłonnych pobrane od ludzi z tatuażami i także w nich zauważyli podobne objawy – nawet wiele lat po wykonaniu tatuażu.

Podczas tatuowania wprowadza się atrament bezpośrednio do organizmu. To nie tylko efekt kosmetyczny związany ze skórą. Wprowadzając atrament do organizmu, wpływamy również na układ odpornościowy. Problem polega na tym, że przewlekły stan zapalny ostatecznie wyczerpuje układ odpornościowy, a wtedy rośnie ryzyko infekcji lub niektórych rodzajów raka. Jest tu wiele otwartych pytań wymagających dalszych badań – twierdzi dr Santiago.

Kwestia wpływu tatuaży na zdrowie człowieka staje się przedmiotem coraz szerszych analiz – co wiąże się z rosnącą popularnością tej formy sztuki ciała. Według danych WHO, w samej Europie żyje ponad 60 milionów osób z tatuażami. Tymczasem najnowsze badania, opublikowane wiosną tego roku, wykazały, że tusz tatuatorski może zawierać duże ilości metali, znacznie przekraczające poziomy uznawane za bezpieczne dla człowieka.

Reakcja immunologiczna na tatuaż: badanie, które zaskoczyło naukowców

Co ciekawe, dr González i jego zespół pierwotnie nie planowali badać wpływu tatuaży na układ odpornościowy. Podczas eksperymentów dotyczących stanów zapalnych u myszy, naukowcy zauważyli, że gryzonie wykazywały nietypowo silne reakcje zapalne po wykonaniu niewielkich tatuaży, które miały służyć wyłącznie do identyfikacji osobników. To właśnie te nieoczekiwane objawy skłoniły ich do głębszej analizy wpływu atramentu tatuażowego na organizm.

Do tatuowania myszy badacze użyli standardowych, komercyjnych atramentów – czarnego, czerwonego i zielonego. Tatuaże o powierzchni 25 mm² wykonano na tylnych łapach kilkudziesięciu gryzoni. Następnie, za pomocą specjalistycznego sprzętu obrazującego, obserwowano, jak atrament przemieszcza się naczyniami limfatycznymi do pobliskich węzłów chłonnych. Okazało się, że transport tuszu następował niemal natychmiast, często już w ciągu kilku minut od tatuowania.

Na miejscu badacze zauważyli, że makrofagi – komórki odpornościowe odpowiedzialne za usuwanie patogenów i martwych komórek – pochłaniały atrament, barwiąc węzły chłonne i wywołując ostry stan zapalny. Po około dobie makrofagi obumierały, uwalniając barwnik, który był przechwytywany przez kolejne makrofagi. Te z kolei również obumierały – i cykl się powtarzał. W efekcie powstał długotrwały stan zapalny, który utrzymywał się długo po zagojeniu samego miejsca tatuażu.

– Pod koniec eksperymentu, dwa miesiące po tatuowaniu, węzły chłonne myszy nadal wykazywały poziomy markerów zapalnych nawet pięciokrotnie wyższe niż u osobników z grupy kontrolnej
dr Santiago Gonzales

Atrament prawdopodobnie pozostaje w węzłach chłonnych przez całe życie

Na tym jednak eksperyment się nie zakończył. Kolejnym krokiem było wstrzyknięcie myszom szczepionek bezpośrednio w obszar wytatuowanej skóry. Wyniki były zaskakujące – pojawił się wyraźny rozdźwięk w odpowiedzi immunologicznej.

Odpowiedź przeciwciał na szczepionkę przeciwko covid-19 (mRNA) była zauważalnie słabsza u wytatuowanych gryzoni w porównaniu z grupą kontrolną. Natomiast reakcja na szczepionkę przeciw grypie – opartą na białkach – była znacznie silniejsza.

Naukowcy ustalili, że makrofagi w węzłach chłonnych były tak przepełnione atramentem, że wchłaniały mniej cząsteczek szczepionki przeciw covid-19, co negatywnie wpływało na efektywność odpowiedzi immunologicznej. Dla porównania, w przypadku szczepionki białkowej przeciw grypie, stan zapalny w miejscu tatuażu sprzyjał silniejszej reakcji odpornościowej, prawdopodobnie dlatego, że do skóry napływało więcej komórek układu odpornościowego.

Aby lepiej zrozumieć to zjawisko, zespół badaczy przeanalizował również próbki węzłów chłonnych pobrane od ludzi z tatuażami, znajdujących się w pobliżu tychże węzłów.

Badane węzły chłonne były całkowicie wypełnione atramentem. Nawet dwa lata po wykonaniu tatuażu nadal zawierały widoczny pigment, upakowany w tych samych typach makrofagów co u myszy – mówi González.

Co więcej, nawet usunięcie tatuażu ze skóry nie oznacza, że organizm się z niego oczyści.

Atrament prawdopodobnie pozostaje w węzłach chłonnych przez całe życie – sądzą badacze.

Źródło: New Scientist

Nasza autorka

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Pisze przede wszystkim o eksploracji kosmosu, astronomii i historii. Związana z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz magazynami portali Gazeta.pl i Wp.pl. Ambasadorka Śląskiego Festiwalu Nauki. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama