Traveler 5/21

Gdzie i jak spędzimy zbliżający się długi majowy weekend, oto jest pytanie. Wszyscy chyba dzielimy tę wielką nadzieję, że pandemia wreszcie ustąpi, a my będziemy mogli się swobodnie przemieszczać, że znów poczujemy tę niesamowitą radość i energię z podróżowania, odkrywania i poznawania nowych miejsc, bycia w drodze, w przygodzie, niespodziance i zaskoczeniu.

Fantazjując dalej, choć mam nadzieję, że będzie to samospełniająca się przepowiednia, pogoda będzie piękna, restauracje, hotele i wszelkie atrakcje otwarte. I że uda nam się zrealizować nasze majówkowe plany, dla których inspiracją, mam nadzieję, będzie to wydanie Travelera.

Oprócz oczywiście Polski stawiamy też na kraje bałtyckie. Litwa, Łotwa i Estonia to zaledwie kilka godzin drogi samochodem. Na Litwie urzekła mnie Mierzeja Kurońska – jej cisza i surowość, szukanie bursztynów, chodzenie boso po wydmach, czy zamek w Trokach, chyba jeden z najpiękniej położonych w tej części Europy. Łotwa kusi ponad 500 km wybrzeża z mnóstwem pięknych kameralnych plaż i Rygą, która jest stolicą secesji z 800 budynkami w tym stylu. Estonia z kolei to jeden z najsłabiej zaludnionych krajów w Europie, a jednocześnie najzieleńszych, który ma ponad 2,2 tys. wysp i 1 tys. jezior, więc z pewnością znajdziemy tu i spokój, i przestrzeń.

Ja tęsknię za górami, więc pierwszym moim wyborem będzie niemiecka Saksonia. Trzymam mocno kciuki za Wasze plany.