W Chinach powstał obóz dla 4 tys. potencjalnie zarażonych COVID-19
Chińscy robotnicy w 5 dni zbudowali centrum izolowania dla całych rodzin a nawet wiosek z północnej części prowincji, Hebei w których zanotowano wysyp nowych przypadków COVID-19 jak i pacjentów asymptomatycznych.

W obawie przed gwałtownym przyrostem infekcji, do którego mogłyby jak rok temu doprowadzić masowe podróże związane z obchodami księżycowego nowego roku, władze Chin zbudowały w 138 godzin obóz dla przechodzących kwarantannę nowych zarażonych i ich rodzin.
Transmitowaną na żywo operację w skali i tempie porównywalnym do zeszłorocznego budowania tymczasowych „szpitali covidowych” (placówki z 1000 łóżek w 10 dni) przeprowadziło na przedmieściach Shijiazhuang 600 robotników I 100 maszyn budowlanych pracując w całodobowym systemie zmian.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
W 5 dni zbudowali centrum izolowania dla całych rodzin a nawet wiosek z północnej części prowincji, Hebei w których zanotowano wysyp nowych przypadków COVID-19 jak i pacjentów asymptomatycznych.
Pierwotny plan by w „rodzinnych” pokojach z prefabrykatów trzymać w sumie 3 tys. osób został rozszerzony do 4160, choć według władz Shijiazhuang powiększanie będzie trwało zgodnie z rosnącym zapotrzebowaniem. Obóz zajmuje obecnie 108 akrów (437 tys. m2). W samym Shijiazhuang przymusowo relokowano do innych, mniejszych ośrodków kwarantanny 20 tys. osób z 12 wiosek.
W mega-obozie w każdym z blisko 1,8 mieszkań o powierzchni 18 m2 znajdzie się łazienka z prysznicem, biurka do pracy, łóżka oraz telewizor. W każdym ma być też dostęp do internetu. Tak przynajmniej wyposażenie opisuje to państwowa stacja CCTV.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Obóz ma pozwolić ograniczyć testowanie na miejscu, bo trafiać mają do niego wszyscy którzy mieli kontakt z zainfekowanym. Dopiero tam, już pod kluczem będą prowadzone dalsze badania. Przymusową kwarantanną próbuje się powstrzymać ponowny paraliż kraju, który z pandemią poradził sobie do połowy kwietnia.
Z obawy przed roznoszeniem się wirusa (118 nowych infekcji 19 stycznia, lockdown wprowadzono w wielu miastach na północy. Nowe przypadki koronawirusa zanotowano w prowincjach Jilin (gdzie jeden super-roznosiciel, podróżny sprzedawca, zaraził 102 osoby, Hebei (jest tam już 818 aktywnych przypadków infekcji oraz 200 asymptomatycznych) oraz Heilongjiang. Jeden nowy przypadek zanotowano też w Pekinie. „Na wszelki wypadek” kwarantannę i ograniczenia w poruszaniu wprowadzono w prowincji Liaoning.
Już w lutym podczas świąt z okazji nowego roku może dojść do podobnej sytuacji co w początkach roku 2020, gdzie podróżujący po własnym kraju i świecie obywatele Chin roznieśli pandemię po świecie. Stąd rygor i np. zamykanie szkół o tydzień wcześniej. Od końca 2019 roku Chiny zanotowały oficjalnie 88454 przypadki infekcji i 4635 ofiar śmiertelnych. Liczba infekcji nie zawiera przypadków asymptomatycznych.

