Reklama

Spis treści:

  1. Co Michaela powiedziała po lądowaniu? Jej słowa mogą zaskoczyć
  2. Czy niepełnosprawność w kosmosie może być zaletą? Sprawdzili to w Polsce
  3. Dlaczego osoby z niepełnosprawnościami mogą być lepszymi astronautami?
  4. Michi kontynuuje wyjątkową tradycję kobiet z Lunares

20 grudnia 33-letnia Michaela Benthaus odbyła podróż do umownej granicy kosmosu, czyli linii Kármána. Wzniosła się w niebo na pokładzie rakiety New Shepard firmy Blue Origin. Chociaż wraz z nią poleciało pięć innych osób, uwaga mediów skupiła się właśnie na Benthaus. Michi, w wyniku tragicznego wypadku rowerowego, została sparaliżowana od pasa w dół i porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo to przełamała traumę i nie poddała się przeciwnościom. Aktywnie działa w programach badawczych, których celem jest umożliwienie dostępu do kosmosu osobom z niepełnosprawnościami. Brała udział m.in. w projekcie ICAres-2: Hiper-sprawność i dostępność w przestrzeni kosmicznej, realizowanym w polskiej stacji badawczej Lunares.

Co Michaela powiedziała po lądowaniu? Jej słowa mogą zaskoczyć

To było najfajniejsze przeżycie – powiedziała Benthaus po wylądowaniu na Ziemi. Dodała, że przez cały lot na wysokość ok. 100 km nad powierzchnią Ziemi nieustannie się śmiała. – Nigdy nie należy rezygnować z marzeń – podkreśliła.

Nigdy nie należy rezygnować z marzeń
Michaela Benthaus

Chociaż krótki skok w kosmos, jaki oferuje swoim klientom Blue Origin, trudno porównać do komplikacji wynikających z długotrwałych misji kosmicznych, fakt, że pierwsza osoba poruszająca się na wózku przekroczyła umowną granicę kosmosu, jest prawdziwym przełomem.

W okresie pierwszych lotów załogowych astronauci rekrutowani byli spośród hipersprawnych pilotów wojskowych. Jakiekolwiek ułomności fizyczne czy psychiczne automatycznie dyskwalifikowały kandydatów. Jednak lata programów załogowych pokazały, że hipersprawność nie jest niezbędna do pracy w kosmosie. Co więcej, w pewnych warunkach niepełnosprawność może stać się atutem.

Czy niepełnosprawność w kosmosie może być zaletą? Sprawdzili to w Polsce

Jeśli oglądaliście państwo filmy kręcone na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, z pewnością widzieliście astronautów poruszających się między modułami tylko za pomocą rąk. Łapią kolejne chwytaki i – „płynąc w powietrzu” – przemieszczają się w odpowiednie miejsce. Po prostu: w niemal zerowej grawitacji nogi nie są potrzebne. Wręcz przeciwnie – stanowią zbędny ciężar przy wynoszeniu, wymagają więcej kalorii, a co za tym idzie – więcej pożywienia. A w trakcie lotu ich funkcjonalność jest ograniczona.

To, co na Ziemi jest niepełnosprawnością, w kosmosie może stać się hipersprawnością.

Właśnie takim zagadnieniom poświęcono dwie misje analogowe projektu „Parastronaut Analog Mission Project – ICAres”, realizowanego w stacji badawczej Lunares pod Piłą. Program został zaprojektowany przez dr. n. med. Aleksandra Waśniewskiego.

Michi Benthaus brała udział w drugiej edycji programu ICAres, na przełomie 2023 i 2024 roku – mówi dr Leszek Orzechowski, kierownik stacji Lunares. Dodaje, że Michi sama zgłosiła się do programu po zapoznaniu się z wynikami pierwszej misji.

Program nie polega na trenowaniu osób z niepełnosprawnościami do warunków kosmicznych. Jego celem jest raczej wykorzystanie ich umiejętności w radzeniu sobie z ograniczeniami.

– Można powiedzieć, że traktujemy naszych załogantów jako ekspertów w ich niepełnosprawności – wyjaśnia dr Orzechowski. – Taki ekspert może tworzyć realne procedury bezpieczeństwa na sytuacje krytyczne. I tak np. osoba niewidoma może skuteczniej opracować procedurę na utratę widzenia, niż widzący specjalista.

michi benthaus lunares
Michaella Benthaus trenowała w polskim ośrodku Lunares. fot. Leszek Orzechowski

Dlaczego osoby z niepełnosprawnościami mogą być lepszymi astronautami?

W 2001 roku kanadyjski astronauta Chris Hadfield czasowo utracił wzrok w trakcie spaceru kosmicznego. Do jego hełmu dostały się drobiny lodu i amoniaku, co spowodowało chwilową ślepotę. Sytuacja była skrajnie niebezpieczna, a powrót do śluzy był możliwy tylko dzięki wielokrotnie ćwiczonym procedurom awaryjnym. Z problemami z widzeniem mierzyło się wielu astronautów. To właśnie takie incydenty sprawiły, że agencje kosmiczne zaczęły postrzegać niepełnosprawność jako potencjalny walor, a nie wyłącznie ograniczenie.

Eksperci zauważają, że osoby z niepełnosprawnościami na co dzień funkcjonują w świecie pełnym barier, co czyni je bardziej elastycznymi, szybciej reagującymi i lepiej przygotowanymi do działania w warunkach kryzysowych. A w kosmosie, gdzie ograniczenia są normą, a procedury bywają zawodne, te kompetencje okazują się kluczowe.

Historia pokazuje, że również pełnosprawni astronauci mogą nagle stracić część sprawności. W takiej sytuacji to właśnie osoby z niepełnosprawnościami często lepiej radzą sobie psychicznie i operacyjnie. Ich doświadczenie może zwiększać odporność całej załogi podczas długotrwałych misji.

Dodatkowo, włączenie osób z niepełnosprawnościami do załóg kosmicznych prowadzi do projektowania bardziej intuicyjnych i bezpiecznych rozwiązań, które służą wszystkim członkom misji – niezależnie od ich fizycznych możliwości.

Michi kontynuuje wyjątkową tradycję kobiet z Lunares

Dodajmy, że Michaela Benthaus jest trzecią uczestniczką analogowych misji kosmicznych stacji Lunares, która poleciała w kosmos. Wcześniej granicę przestrzeni kosmicznej przekroczyły:

  • dr Sian Proctor – uczestniczka prywatnej misji Inspiration 4, sponsorowanej i prowadzonej przez nowego dyrektora NASA, Jareda Isaacmana;
  • Sara Sabry – która poleciała z firmą Blue Origin.

Źródło: Blue Origin

Nasza autorka

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Pisze przede wszystkim o eksploracji kosmosu, astronomii i historii. Związana z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz magazynami portali Gazeta.pl i Wp.pl. Ambasadorka Śląskiego Festiwalu Nauki. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama