Bejrut: kolejny pożar w porcie zniszczonym po eksplozji sprzed miesiąca
Pożar wybuchł w magazynie portowym w stolicy Libanu w miejscu, gdzie składowane są paliwa i opony.

Pierwsza o sytuacji doniosła libańska armia. Serwisy społecznościowe szybko wypełniły się nagraniami słupa czarnego dymu spowijającego powoli miasto, na którym nadal doskonale widoczne są blizny po olbrzymiej eksplozji sprzed nieco ponad miesiąca.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
W komunikacie zapewniono, że do walki z ogniem rzucono wszystkie możliwe siły łącznie z wojskowymi śmigłowcami. Nikt nie chce powtórzenia się tragedii w której zginęło ponad 170 osób a 6 tys. zostało rannych.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Nikt nie chce powtórki tragedii, w której zginęło ponad 170 osób a 6 tys. zostało rannych.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Żołnierze pośpiesznie ewakuowali mieszkających w pobliżu portu. Wiele osób, przynajmniej według nieoficjalnych doniesień, wpadło w panikę i ucieka prywatnymi samochodami z miasta.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
W pierwszych informacjach o pożarze brak wzmianki o jego przyczynie. Wstępnie sądzi się, że ogniem zajęły się opony. Według Michela El-Murr, szefa oddziałów ratunkowych straży pożarnej, ogień pojawił się w miejscu gdzie używano pił do cięcia metalu. W porcie cały czas trwa operacja sprzątania gruzu po sierpniowej eksplozji.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
- Nadal nie wiemy, co właściwie jest w magazynie który zajął się ogniem. nie możemy wykluczyć, że materiały wybuchowe. Raczej nie, ale to możliwe. Mamy tam 100 ludzi, w tym strażaków, obronę cywilną i żołnierzy. Wszyscy walczą z ogniem - powiedział dziennikowi "The Independent".
Ostatnią tragedię wywołał zapłon ogni sztucznych trzymanych w bezpośrednim sąsiedztwie łatwopalnych nawozów sztucznych zarekwirowanych kilka lat wcześniej i trzymanych w magazynie portowym bez właściwego zabezpieczenia.

