Andrzej Bargiel znów dokonał niemożliwego. Zjechał na nartach z Mount Everestu bez tlenu!
Polski skialpinista Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii wszedł na Mount Everest i zjechał z niego na nartach do wysokości bazy (ok. 5364 m n.p.m.). I dokonał tego bez wspomagania tlenem! To przełomowy moment w światowym skialpinizmie i kolejne nieprawdopodobne osiągnięcie Polaka.

– To jeden z ważniejszych kroków w mojej sportowej karierze. Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami. Wiedziałem, że trudne jesienne warunki i poprowadzenie linii zjazdu przez lodowiec Khumbu to największe wyzwanie, z jakim mogę się zmierzyć. Dzięki wsparciu Red Bulla i teamu moje marzenie w końcu stało się rzeczywistością – powiedział Andrzej Bargiel po zjeździe.
Ekstremalne warunki i strefa śmierci
Atak szczytowy okazał się trudniejszy, niż zakładano. 22 września 2025 r. Bargiel wspinał się z obozu czwartego, położonego na wysokości ok. 7900 m n.p.m. Świeży śnieg utrudniał torowanie trasy i wydłużył wspinaczkę. Polak 16 godzin spędził w tzw. strefie śmierci (na wysokości powyżej 8000 m n.p.m.), nie korzystając przy tym z dodatkowego tlenu.

– Jeżeli spojrzy się na fizjologię człowieka przy tak małej ilości tlenu w powietrzu to to, czego dokonał Andrzej, przekracza ludzkie możliwości – skomentowała wyczyn lekarka wyprawy, dr Patrycja Jonetzko.
Bargiel na szczycie najwyższej góry świata spędził zaledwie kilka minut, po czym przypiął narty i rozpoczął historyczny zjazd, ścigając się z zachodzącym słońcem. Na wysokości obozu drugiego (ok. 6400 m n.p.m.) zastała go noc, uniemożliwiająca bezpieczny zjazd. Zatrzymał się w obozie i poczekał do wschodu słońca. Następnie w fenomenalnym stylu pokonał lodowiec Khumbu bez korzystania z liny i poręczówek i zakończył zjazd na wysokości bazy.

Niezwykły wkład Bartka Bargiela
Niemal równie niezwykły jak wyczyn Andrzeja jest wkład jego brata, Bartka Bargiela. Specjalna linia zjazdu, opracowana przez niego z użyciem drona, przebiegała przez południową ścianę Mount Everestu.
– Samo nawigowanie w tak trudnym terenie było dla mnie sporym wyzwaniem. (…) Najtrudniejszymi momentami były przejazdy przez grań i lodowiec. Kiedy Andrzej pokonał te fragmenty, odetchnąłem – mówi Bartek Bargiel.

To nie był pierwszy raz – długa historia wyzwania
Plany zjazdu z najwyższej góry świata pojawiły się kilka lat temu. Pierwszą ekspedycję w 2019 roku przerwał ogromny serak (lodowa bryła) zawieszony nad lodowcem Khumbu. Kolejną wyprawę, w 2022 roku, przerwano ze względu na zagrażającą bezpieczeństwu śnieżycę. Przy trzecim podejściu wreszcie się udało.
Zespół Andrzeja Bargiela tworzyli: Tomasz Gaj (kierownik wyprawy), Patrycja Jonetzko (lekarz), Piotr Sadowski (fizjoterapeuta), Jan Gąsienica-Roj (kierownik ds. bezpieczeństwa), Dariusz Załuski (wsparcie sportowe, operator kamery), Maciej Sulima (operator kamery), Bartek Bargiel (operator drona), Bartek Pawlikowski (fotograf).
Sportowy gigant z Łętowni
Andrzej Bargiel ma 37 lat. Urodzony w Łętowni (woj. małopolskie), od najmłodszych lat związany był z górami i sportem. To wielokrotny mistrz Polski i reprezentant kraju w narciarstwie wysokogórskim. Na arenie międzynarodowej zasłynął jako pionier ekstremalnych zjazdów z najwyższych szczytów świata, wyznaczając nowe granice w himalaizmie i narciarstwie.
Najważniejsze osiągnięcia Bargiela to:
- K2 (2018) – pierwszy i jedyny w historii pełny zjazd na nartach
- Śnieżna Pantera (2016) – rekord zdobycia 5 najwyższych szczytów byłego Związku Radzieckiego (30 dni)
- Broad Peak (2015) – pierwszy w historii zjazd na nartach
- Manaslu (2014) – pierwszy zjazd Polaka na nartach, rekordowy czas wejścia i zjazdu (21 h i 14 min)
- Shiszapangma (2013) – pierwszy zjazd Polaka na nartach z centralnego wierzchołka
Źródło: Everest Ski Challenge
Nasza autorka
Magdalena Rudzka
Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. W National-Geographic.pl pisze przede wszystkim o przyrodzie. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.

