Kolumbijki ofiarami dominacji mężczyzn. „Nigdzie nie jest bezpiecznie”
Gdy 13 stycznia 2021 roku służby wyciągnęły z rzeki ciało czteroletniej Maríi Ángel Moliny, Kolumbia opłakiwała czternasty potwierdzony przypadek kobietobójstwa w tym roku. Według aktywistów za śmierć setek Kolumbijek odpowiada wieloletnia kultura dominacji mężczyzn nad kobietami. W obliczu alarmujących statystyk wiceprezydent Kolumbii Marta Lucía Ramírez wzywa do wprowadzenia polityki „zero tolerancji dla machismo”.

Gdy władze zatrzymały zabójcę Maríi, Juana Carlosa Galvisa, ten przyznał się, że popełnił zbrodnię, aby ukarać matkę dziewczynki za spotykanie się z innym mężczyzną. Według statystyk fundacji Femicide Foundation Colombia, od początku roku w tym kraju potwierdzono łącznie 25 ofiar kobietobójstwa, czyli zabójstwa ze względu na płeć Głos w sprawie zabrała wiceprezydent kraju, Marta Lucía Ramírez:
- Sprawiedliwość musi być nieprzejednana i nie może ugiąć się w obliczu żadnego aktu przemocy wobec kobiet. Ponawiamy nasze zobowiązanie do pracy na rzecz kraju, w którym panuje równość, szacunek i sprawiedliwość dla kolumbijskich kobiet - apeluje Ramírez.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
W ostatnim czasie prawnicy szczególnie obawiają się o bezpieczeństwo kobiet i dziewcząt, które po raz kolejny zostały zmuszone do przebywania w domu ze swoimi oprawcami. Ma to związek z lockdownem i restrykcjami mającymi ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa:
- Niestety, kiedy mówimy o przemocy wobec kobiet w Kolumbii, nie ma ani jednego miejsca, które możemy nazwać „bezpiecznym” - oceniła w artykule dla brytyjskiego The Guardiana, Juliana Castillo Rodas z Femicide Foundation Colombia.
W ciągu ubiegłego roku fundacja, która pomaga kobietom doświadczającym przemocy domowej, potwierdziła 229 przypadków zabójstw kobiet - z czego 35 to dziewczynki. Nadal nie ustalono jednak tożsamości kolejnych 260 ofiar brutalnych ataków:
- To, co możemy powiedzieć, to fakt, że dom stał się jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc dla kobiet - tłumaczy Castillo.
Choć nie odnotowano wzrostu liczby potwierdzonych przypadków przemocy wobec kobiet, prawnicy szacują, że odsetek pokrzywdzonych jest znacznie wyższy. Kobiety nie zgłaszają ataków z obawy przed odwetem, czy zemstą ze strony partnera. Gdy jednak zdecydują się skontaktować ze służbami, te często nie reagują. Taka bezsilność sprawia, że kobiety coraz rzadziej zwracają się o pomoc - szczególnie teraz, gdy pozostają właściwie zamknięte w domu ze swoimi oprawcami:
- Choć nie odnotowaliśmy wzrostu liczby przypadków przemocy w zeszłym roku, dostrzegamy inną niepokojącą tendencję - zwiększa się brutalność tych ataków - mówi Juliana Castillo Rodas z Femicide Foundation Colombia.
Zadniem aktywistów zabójstwa kobiet i dziewcząt w Kolumbii to nie odosobnione przypadki, ale problem strukturalny. W społeczeństwie silnie utrwalony jest wzorzec machismo, czyli dominacji mężczyzn nad kobietami. To nie tylko usprawiedliwia akty przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej i ekonomicznej, ale neguje kwestię pełnego równouprawnienia płci. Jak podkreśla w wywiadzie dla The Guardiana Daniela Lozano, aktywistka zajmująca się problemem przemocy wobec kobiet w Bogocie - nie ma działań, które mogłyby zmienić sposób, w jaki kolumbijskie społeczeństwo postrzega kobiety:
- Musimy zadać sobie pytanie, dlaczego kobiety wciąż doświadczają przemocy, dlaczego giną z rąk mężczyzn. Odpowiedź jest prosta - przez sposób, w jaki mężczyźni postrzegają kobiety, przez kulturę machismo.

