Czy Sławosz Uznański-Wiśniewski w końcu poleci w kosmos? Na przeszkodzie może stać polityka
Od trzech tygodni regularnie publikowane są kolejne daty startu misji Ax-4, po czym zostają odwoływane. Naturalnie opóźnienia w lotach kosmicznych są oczywistością. Tyle czynników musi zagrać jednocześnie, że zmiany startów są regularne. Czasami zawodzi pogoda, innym razem technologia, a najczęściej człowiek. Ale w przypadku Ax-4 w grę może wchodzić również polityka.

Spis treści:
Na start załogowej misji kosmicznej IGNIS, czyli części czwartej komercyjnej misji amerykańskiej firmy Axiom Space, czekamy od dwóch lat. Ma w niej wziąć udział Polak – dr Sławosz Uznański-Wiśniewski. Faza przygotowań zakończyła się już dawno, a w tej chwili astronauci żyją w przedłużanej regularnie kwarantannie. Pierwszy termin startu, wyznaczony na 29 maja, został odwołany ze względu na uszkodzone okablowanie w kapsule Dragon Crew. Kapsule, która wraz z AX-4 ma polecieć w swój dziewiczy rejs.
Poprzednia kapsuła, przygotowana na potrzeby misji Ax-4, została wykorzystana do ściągnięcia z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautów pierwszego testowego lotu Starlinera. Dlatego SpaceX przydzielił Axiomowi nowy, zmodyfikowany statek kosmiczny Dragon Crew. Plusem jest to, że to pierwsi astronauci lecący danym Dragonem mają możliwość nadania kapsule imienia.
Problemy techniczne
Kolejną datę startu wyznaczono na 8 czerwca, by przenieść ją na 9 i wreszcie 10 czerwca. Ale tego dnia przez Florydę przetaczały się burze, które mogły skomplikować manewry konieczne do wyniesienia kapsuły na odpowiednią wysokość. Kolejnego dnia, 11 czerwca, ogłoszono, że z boosterów rakiety Falcon 9 wycieka paliwo, konkretnie tlen, który w komorze spalania mieszany jest z naftą lotniczą. SpaceX uspokajał, że poradzą sobie z naprawą szybko i start odbędzie się 12 czerwca.
Wówczas jednak dowiedzieliśmy się, że z modułu Zvezda na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wycieka powietrze. Co ciekawe, problem ten został po raz pierwszy zgłoszony w 2019 roku, ponownie dwa lata później. Przez cały ten okres statki kosmiczne dokowały do modułu Zvezda. Działo się tak nawet w czasie potwierdzonego wycieku w 2020–2021 roku. Jedynym zaleceniem dla załogi było zamykanie włazów pomiędzy segmentami, aby izolować wyciek i monitorować zmiany ciśnienia. W tym okresie do Zvezdy dokowały statki Progress MS i Sojuz MS. Jednak w przypadku Ax-4 dokowanie uznano za niemożliwe.
Wielka polityka
I tutaj powstaje pytanie: czy problem ze startem nie jest przypadkiem polityczny? W USA trwa wojna podjazdowa między niedawnymi sojusznikami: prezydentem Donaldem Trumpem i szefem SpaceX Elonem Muskiem. Musk zagroził nawet, że wycofa swoje kapsuły, które służą do lotów załogowych na ISS, rozbijając tym samym program lotów załogowych. Na razie temat zawieszono, ale kto wie, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami.

Poza tym Międzynarodowa Stacja Kosmiczna została powołana przez NASA i Roskosmos. Mniejszościowy udział w niej mają europejska, kanadyjska, japońska, brazylijska i brytyjska agencja kosmiczna. Czyli sprawa rozgrywa się między Rosją a USA, które ostatnio się nie dogadują w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Co więcej, Rosjanie nie muszą chętnie widzieć na pokładzie ISS Polaka, przedstawiciela narodu, który wyjątkowo mocno przeciwstawia się agresji Rosji na Ukrainę. Na razie nikt tego oficjalnie nie powiedział, jednak nie można tego wykluczyć.
Nowy termin misji?
W tej chwili kolejny start misji Ax-4 zaplanowano na niedzielę 22 czerwca, ale tak naprawdę lepiej byłoby, gdyby ten start się nie odbył. Polska misja na ISS ma dwa cele: naukowo-technologiczny i edukacyjny. W przypadku tego pierwszego wiemy już, że część eksperymentów biologicznych jest na skraju przeterminowania. Oznacza to, że jeśli nie zostaną dostarczone nowe próbki, badania mogą zwyczajnie się nie powieść. A choć wydaje się, że nie ma niczego prostszego niż wysłanie nowej paczki próbek, sprawa wcale nie jest prosta. Wszystko przez precyzyjne i długie procedury bezpieczeństwa NASA.
W przypadku programu edukacyjnego sytuacja też staje się krytyczna. Uczniowie mieli na kilka sposobów łączyć się z orbitą, ale mają przed sobą już tylko kilka dni szkoły. W piątek 27 czerwca odbiorą świadectwa i zaczną wakacje. Oczywiście można uznać, że spotkania z orbity będą nagrane, szkolne eksperymenty również, ale nie oszukujmy się – nie jest to tym samym, co możliwość bezpośredniego spotkania się z polskim astronautą przebywającym na orbicie. Może po prostu trzeba przełożyć misję na jesień?
Nasza autorka
Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka
Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Pisze przede wszystkim o eksploracji kosmosu, astronomii i historii. Związana z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz magazynami portali Gazeta.pl i Wp.pl. Ambasadorka Śląskiego Festiwalu Nauki. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.