Reklama

Spis treści:

  1. Nie taka amatorska astronomia
  2. Sobotnie obserwacje Saturna
  3. Kometa Shoemaker-Levy 9

We wszystkie ciała Układu Słonecznego co pewien czas uderzają kosmiczni wędrowcy – planetoidy lub komety. Według szacunków w Saturna co roku uderza około siedmiu tego typu obiektów. Badania sugerują, że duże obiekty – o średnicy ponad kilometra – uderzają w Saturna średnio raz na 3125 lat. Teraz wydaje się, że udało się uchwycić moment takiego uderzenia. Trwają poszukiwania innych zdjęć, które mogłyby potwierdzić to odkrycie. Jest to o tyle istotne, że w porównaniu z planetami skalistymi, na których kosmiczne zderzenia pozostawiają kratery uderzeniowe, gazowe giganty – takie jak Jowisz i Saturn – nie wykazują takich śladów.

Nie taka amatorska astronomia

Pracownik NASA oraz astronom-amator Mario Rana z Hampton w stanie Wirginia w trakcie sobotnich obserwacji Saturna zarejestrował jasny błysk na krawędzi planety. To możliwy efekt uderzenia ciała niebieskiego. Rana filmował Saturna w ramach swojej aktywności na EarthSky Community Photos, po czym użył programu DeTeCt do analizy nagrania. Rozbłysk można dostrzec po lewej stronie tarczy Saturna na zaledwie 5–6 klatkach filmu.

W związku z tym, że jest to potencjalny, ale jeszcze niepotwierdzony impakt, stowarzyszenie profesjonalnych i amatorskich astronomów – Planetary Virtual Observatory & Laboratory – wezwało ekspertów do podjęcia próby potwierdzenia lub zaprzeczenia tej obserwacji. Podobny apel wystosowali także inni astronomowie, podkreślając, że tylko dodatkowe nagrania z tego samego czasu pozwolą zweryfikować zjawisko. Im więcej danych uda się pozyskać, tym łatwiej będzie potwierdzić, czy naprawdę doszło do kolizji z planetoidą lub kometą, czy też był to po prostu błąd pomiarowy lub zakłócenie.

– Jeśli tylko jedna osoba widzi ten błysk – a na tym etapie właśnie się znajdujemy – nadal istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie jest on prawdziwy. Będzie to tylko plamka w ich obserwacjach. Jeśli ktoś inny zarejestrował ten sam błysk, to fantastycznie – mamy uderzenie – komentuje astronom i profesor nauk planetarnych Leigh Fletcher z Uniwersytetu w Leicester w Wielkiej Brytanii.

Sobotnie obserwacje Saturna

Tymczasem Mark Norris z Uniwersytetu Central Lancashire w Wielkiej Brytanii twierdzi, że popularność astronomii jako hobby i jakość nowoczesnych teleskopów dobrze wróżą sprawie.

– Istnieje spora szansa, że ktoś ma coś, czego jeszcze nie obejrzał lub po prostu to zlekceważył – mówi i przekonuje, że warto przejrzeć swoje sobotnie obserwacje Saturna.

PVOL wezwało astronomów, którzy mogli zarejestrować zdarzenie, do skontaktowania się z Markiem Delcroixem za pośrednictwem poczty elektronicznej (delcroix.marc@free.fr) i przesłania swoich danych. Leigh Fletcher również wezwał amatorskich obserwatorów kosmosu do udostępniania wszelkich nagrań, które mogą przestawiać potencjalne zderzenie.

– Wzmacniając apel Marca Delcroix i współpracowników: zespół chce zweryfikować lub obalić potencjalne zderzenie z Saturnem, które miało miejsce 5 lipca między 9:00 a 9:15 czasu uniwersalnego. Filmy nakręcone przez amatorskich obserwatorów w tym czasie mogą mieć kluczowe znaczenie – napisał dr Fletcher na portalu BlueSky.

Kometa Shoemaker-Levy 9

Niestety, nawet jeśli impakt zostanie potwierdzony, możliwości naukowe związane z danymi są ograniczone ze względu na brak informacji o obiekcie. Idealnym scenariuszem byłoby wykrycie obiektu z wyprzedzeniem i przeprowadzenie jego obserwacji, aby poznać jego prędkość i masę, a tym samym móc ocenić skutki uderzenia w oparciu o znane zmienne.

Tak było w przypadku komety Shoemaker-Levy 9, która uderzyła w Jowisza w 1994 roku. Kometa została odkryta w 1993 roku przez astronomów Carolyn i Eugene’a Shoemakerów oraz Davida Levy’ego. W lipcu 1994 roku jej fragmenty, wcześniej rozerwane przez silne pole grawitacyjne Jowisza, uderzyły w gazową planetę z ogromną siłą. Poskutkowało to spektakularnymi eksplozjami, które dzięki teleskopom można było obserwować nawet z Ziemi. Kluczową rolę odegrał Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Zderzenie pozostawiło na chmurach Jowisza ogromne ciemne plamy, znacznie większe niż nasza planeta. Utrzymywały się one przez wiele tygodni.

Obserwacje impaktu dostarczyły naukowcom cennych danych na temat dynamiki kolizji w Układzie Słonecznym oraz atmosfery Jowisza. Był to bez wątpienia historyczny moment w astronomii – po raz pierwszy ludzkość mogła w czasie rzeczywistym śledzić kosmiczną kolizję na tak ogromną skalę.

Źródło: New Scientist

Nasza autorka

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Pisze przede wszystkim o eksploracji kosmosu, astronomii i historii. Związana z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz magazynami portali Gazeta.pl i Wp.pl. Ambasadorka Śląskiego Festiwalu Nauki. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama