Reklama

Spis treści:

  1. Skarby w muzeum
  2. Zmagania z Notre Dame
  3. Lichtarze pożądania

Gniezno to miasto z niezwykłą historią. Pierwsza stolica Polski byłą areną licznych ważnych wydarzeń na przestrzeni stuleci. Odzwierciedlają to zarówno zabytki architektury, ale również obiekty przechowywane w muzeach.

Około 2 tysiące zabytków można zobaczyć w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Taka liczba może przytłoczyć. Warto skupić się na kilku wybranych i poznać ich historię. Dzieje niektórych obiektów są naprawdę fascynując i zaskakujące, o czym przekonałem się w czasie ostatniej wizyty w Gnieźnie.

Skarby w muzeum

Po muzeum oprowadza mnie dyrektor placówki, Bartosz Przybyła. Gdy pytam go o najciekawsze zabytki z kolekcji, nie jest w stanie się zdecydować, bo za każdym z nich kryje się jakaś opowieść. Można też obejrzeć skarbiec katedry gnieźnieńskiej.

– Ten skarbiec nie jest największy w Polsce, bo większe są jeszcze w Krakowie i Częstochowie, nasz plasuje się na trzeciej pozycji, natomiast jest skarbcem najstarszym – mówi mi szef muzeum. Niektóre obiekty pochodzą z X wieku, wśród nich jest kielich św. Wojciecha. – To jest chyba najcenniejsza rzecz – przyznaje Przybyła.

Zmagania z Notre Dame

Moją uwagę przykuwa jednak zestaw innych zabytków, zdecydowanie późniejszych – kilku srebrnych lichtarzy, czyli dużych świeczników ołtarzowych. Niespecjalnie rzucają się w oczy, ale staję przy nich jak wryty. Stało się to, gdy dyrektor muzeum mówi, że te obiekty chciały wypożyczyć władze słynnej Katedry w Notre Dame.

Od razu zamieniam się w słuch. I pytam, co było tego przyczyną. Słyszę następującą opowieść:

Arcybiskup gnieźnieński Michał Radziejowski (1645-1705) r. zamówił m.in. te lichtarze jako wystrój ołtarza do Katedry Gnieźnieńskiej z okazji ingresu, czyli uroczystego objęcia władzy nad diecezją. Ich wykonawcą był paryski złotnik Jacob Guillaume. Wystrój ołtarzowy wykonywał w latach 1705-1706. Zbiegło się to w czasie ze śmiercią zleceniodawcy. Po ich wykonaniu lichtarze umieszczono w jednej z kaplic w Notre Dame, ale w wyniku procesu sądowego wystrój ostatecznie trafił do Gniezna.

Obecna lokalizacja sreber w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej
Obecna lokalizacja sreber w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej /Fot. S. Zdziebłowski

Ta opowieść tutaj się nie kończy. W kwietniu 2019 roku miał miejsce katastrofalny pożar Katedry Notre Dame. Kilka lat później z pompą i paradą otwarto ją po kilkuletniej renowacji. Poszukiwano obiektów, które niegdyś się w niej znajdowały. Dlatego chciano wypożyczyć wystrój zamówiony przez arcybiskupa Radziejowskiego. – Zwrócono się do nas w roku 2022 roku. Pytano o cały komplet lub w ostateczności jeden element – przekazał mi dyrektor Przybyła. Ostatecznie gnieźnieńskie muzeum nie spełniło tej prośby.

Lichtarze pożądania

Okazuje się, że osób, które bardzo chciały wystrój ołtarzowy sprzed 300 lat było więcej. Szukając informacji na ich temat, natrafiam na historię kryminalną. I wyjaśnienie, dlaczego dziś w muzeum jest pięć a nie sześć lichtarzy.

Obiekty te zdobiły ołtarz katedry do początku lat ’90. Ze względu na to, że wykonano je z cennego kruszca, zwróciły uwagę szajki złodziei.

„Złodzieje weszli o godz. 16.00 do katedry, panował już mrok. Jak byśmy to określili dziś „centralnie” podeszli do ołtarza, jeden z nich zdjął świecznik z ołtarza i wsadził do worka, po czym - jak gdyby nigdy nic - wyszli z kościoła” – opisuje Jarosław Mikołajczyk na stronie Muzeum Początków Państwa Polskiego.

Rabusiów udało się później zatrzymać, ale zdążyli przetopić zabytkowy lichtarz. Ważył 18,5 kg!

Dziś pozostałe lichtarze, krzyż ołtarzowy i popiersia św. Piotra i Pawła, zlecone przez arcybiskupa Radziejowskiego, znajdują się w bezpiecznej muzealnej przestrzeni. Nigdzie się nie wybierają. Gdy poznaję niezwykłą historię tych zabytków, przyglądam się im z większą uwagą. Doceniam takie detale jak podstawy w formie zwierzęcych łap, zdobienia w postaci główek aniołków czy medaliony z wizerunkami Matki Bożej czy Chrystusa.

Zabytków, za którymi kryją się niebanalne opowieści, jest w Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej zdecydowanie więcej. Takie historie warto sobie dawkować. A to i inne muzea w Polsce odwiedzać regularnie, a nie raz w życiu.

Źródła: National Geographic Polska, MPPP

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.
Reklama
Reklama
Reklama