Reklama

To ustalenie było możliwe bez korzystania z zaawansowanych technologii, ale dzięki… ciekawości. Prof. Hallie Meredith z Uniwersytetu Stanowego Waszyngtonu w USA analizowała kolekcję rzymskich naczyń zwanych diatreta przechowywanych w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Są to luksusowe szklane naczynie późnorzymskie, zdobione w wyszukany sposób – wykańczane poprzez nałożenie ażurowej siatki szklanej. Do intrygujące ustalenia doszło, gdy badaczka postanowiła odwrócić jedno z nich i na spodzie jednego z nich dostrzegła znaki.

„Podpisy” starożytnych warsztatów?

Diatreta to delikatne dzieła sztuki wykonywanego z pojedynczego bloku szkła między 300 a 500 rokiem n.e. Są przedmiotem analiz od wielu lat ze względu na ich estetyczność. Jednak niewielu archeologów przyglądało się symbolom na odwrocie tych zabytków. A tam znajdują się abstrakcyjne ażurowe symbole, takie jak diamenty, liście czy krzyże. Są wyryte obok inskrypcji życzącej właścicielowi długiego życia.

Zdaniem prof. Meredith są to tak naprawdę znaki rzemieślników – sygnatury warsztatów, które rzeźbiły szkło. Zatem symbole te miały wskazywać na konkretne warsztaty. Nie były to „osobiste autografy”, lecz starożytny odpowiednik brandu lub „logotyp” warsztatu. – Ponieważ jestem wyszkolona jako rzemieślniczka, ciągle miałam ochotę odwracać przedmioty na drugą stronę – powiedziała prof. Meredith, która zaczęła dmuchać szkło na studiach licencjackich i kontynuuje tę praktykę do dziś. Tak zaczęła się jej przygoda z nową interpretacją symboli.

Starożytny branding?

Skąd przekonanie, że te pięknie wykonane symbole nie miały po prostu ładnie wyglądać? Wskazuje na to ich lokalizacja – spód naczynia. Jest to logiczne miejsce dla celowego oznaczenia twórcy. Badaczka prześledziła te same symbole na innych rzeźbionych naczyniach. Świadczy to – w jej ocenie – o istnieniu wizualnego języka wspólnego dla szklarzy w okresie od IV do VI wieku n.e..

Jak tłumaczy prof. Meredith, wykonanie tak wysublimowanego naczynia wymagało skoordynowanej współpracy zespołów grawerów, polerowaczy i uczniów przez tygodnie, miesiące, a nawet lata. Oznaczenie zbiorowe warsztatu miało po prostu sens przy tak złożonym, wspólnym przedsięwzięciu.

Zagadek jest więcej

Od ponad 250 lat naukowcy dyskutują nad tym, jak powstawały rzymskie ażurowe naczynia szklane – czy były rzeźbione ręcznie, odlewane czy dmuchane. Produkcja diatreta zaczynała się od obróbki grubościennego półfabrykatu, który był starannie rzeźbiony w dwie koncentryczne warstwy połączone delikatnymi szklanymi mostkami. Efektem końcowym była niezwykle lekka kratownica, znajdująca się nieco przed główną szklaną ścianką naczynia. Takie naczynia były niezbędnym wyposażeniem elity starożytnego Rzymu.

Źródło: World Archaeology

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.
Reklama
Reklama
Reklama