Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Trudne podróżowanie w okresie średniowiecza
  2. Tak podróżował Albrecht Dürer
  3. Średniowieczna gospoda pełna osobliwości
  4. Średniowieczny „hotel”

Z okresu średniowiecza zachowały się jedynie sporadyczne wzmianki o Wanderlust, niepowstrzymanym pragnieniu podróży, chęcią podróży dla niej samej. Wanderlust jest skutkiem posiadania wolnego czasu i ciekawości. To pierwsze było zbytkiem, na który stać było tylko ludzi zamożnych, drugie powszechnie uważano w najlepszym razie za marnotrawstwo, a w najgorszym za grzech.

Po wspięciu się 26 kwietnia 1336 roku na Mont Ventoux z czystej ciekawości („powodem tego przedsięwzięcia nie było nic innego jak tylko pragnienie zobaczenia jego niezwykłej wysokości”) Petrarka (1304–1374) surowo się zganił za takie podejście. Dla niego oglądać widoki można było tylko za przyzwoleniem Boga. Liczył się krajobraz wewnętrzny, poznawanie siebie.

Trudne podróżowanie w okresie średniowiecza

Istniały też poważne przeszkody dla podróży. Osoby z powołaniem religijnym były zamknięte w klasztorach czy pustelniach. Chłopom pańszczyźnianym i służbie nie wolno było opuszczać posiadłości czy dworu pana. Wiernych coraz częściej zachęcano do przyjmowania sakramentów, takich jak spowiedź czy komunia, w swoich parafiach. A mimo to ludzie podróżowali ze względów religijnych, handlowych i w poszukiwaniu wiedzy.

Średniowieczne podróże były przeważnie odległe od tak częstej dzisiaj pogoni za przyjemnym wypoczynkiem, uciążliwe (w każdym sensie), żmudne i zawsze podejmowane w określonym celu. Jednak z pewnością istniała turystyka – zwykle rozumiana jako sprowadzenie doświadczenia podróży do aspektu materialnego – zwłaszcza w postaci pielgrzymki oraz, rzadziej, zaspokajania ciekawości i chęci zdobywania wiedzy.

W miarę jak turystyka przekształcała się w odrębną branżę, podróż coraz bardziej skupiała się wokół niemiejsc: przekraczalnych granic ustanawianych z myślą o wyjeździe, tylko po to, by podróżny pozostawał w ciągłym ruchu. Domy dla pielgrzymów, gospody, zajazdy, promy, stacje kwarantannowe i punkty wymiany walut są średniowiecznymi odpowiednikami dzisiejszych portów lotniczych i hoteli, miejsc zaprojektowanych po to, by podróżny trwał w zawieszeniu między miejscami, raczej nigdzie niż gdzieś.

W średniowiecznej Europie większość miast opracowała sposoby goszczenia i dbania o przybyszów (przynajmniej niektórych, w zależności od ich wyznania i statusu społecznego), a zatem zabiegania o podróżnych. Wzdłuż szlaków podróżnych na całym kontynencie rozwijała się sieć przybytków z miejscami noclegowymi. szczególnie zajazdów, gospód i wielofunkcyjnych kompleksów turystyczno-handlowych, takich jak hanzeatyckie Kontore i Stahlhöfe, fondachi we Włoszech i innych krajach śródziemnomorskich oraz jarmarki (targowiska w stałych punktach na szlakach handlowych) w Europie Środkowej i Wschodniej.

Jedna z najstarszych gospód w Niemczech w Würzburgu
Jedna z najstarszych gospód w Niemczech w Würzburgu /Fot. Hajotthu/CC BY 3.0/Wikimedia Commons

Po wielkiej zarazie w latach 1347–1350 powszechną praktyką stało się zakładanie hoteli dla pielgrzymów przy klasztorach, w budynkach oddalonych od miasta, by uchronić jego mieszkańców przed chorobą.

Europę przecinały uczęszczane we wszystkich porach roku słynne trakty, z których wiele zachowało się po dziś dzień. Te wijące się przez cały kontynent drogi przyczyniały się do przemiany ludzi, miast i całych kultur. Należały do nich trasy prowadzące do katedry św. Jakuba w Santiago de Compostela, zwłaszcza Camino de Santiago i Camino de Francés.

Miasta łączyły nie tylko trakty, ale także rzeki. Podróżni mogli wybrać drogę lądową – konno, na grzbiecie osła czy pieszo – lub wodną przy użyciu łodzi wiosłowej czy większej od niej barki. Ren, Dunaj i Po były arteriami, którymi przemieszczano się często szybciej niż lądem. Zarówno na lądzie, jak i na wodzie punkty poboru myta, mosty, popasy (relais dla odświeżenia się albo zmiany koni) i promy zwiększały koszty podróży, ale świadczyły też rzetelne usługi.

Tak podróżował Albrecht Dürer

Sławny artysta Albrecht Dürer, jadąc z Norymbergi do Niderlandów, skrzętnie zapisywał w dzienniku wszystkie związane z podróżą wydatki:

  • opłaty za przewóz, załadunek i wyładunek bagażu,
  • halerze dla tragarzy i chłopców stajennych,
  • fenigi za myto,
  • kwoty za wino i posiłki, w tym za pieczony drób, kraby, jaja i gruszki,
  • floreny na opłaty wyjazdowe,
  • stuivery dla posłańców, za inkaust i kwaterę,
  • trzy białe fenigi za kąpiel,
  • drobne dla mężczyzn i chłopców, którzy oprowadzali go po kościołach i dawali wskazówki.

A miał szczęście – otrzymał od biskupa Bambergu glejt, dzięki któremu przez większość drogi nie musiał wnosić opłat zwykle pobieranych od podróżnych. Warto zauważyć, że Dürer rzadko pisał o krajobrazach, przez które przejeżdżał, o jakości oberż i zajazdów, w których się zatrzymywał, o wyglądzie miast, które odwiedził, skupiając się na pieniądzach wypływających z jego sakiewki tak wartko jak Ren.

Średniowieczna gospoda pełna osobliwości

Gościniec lub gospoda – Gasthaus, auberge, logis à pied et à cheval – był czymś zupełnie innym niż szynk czy tawerna. Gościńce zawsze oferowały zakwaterowanie i były otwarte dla podróżnych, natomiast szynki i tawerny zajmowały się głównie sprzedażą trunków. Był w nich szerszy wybór dań (table d’hôte, stół gospodarza) oraz łóżko na noc. Gospody, podobnie jak tawerny, były miejscami spotkań towarzyskich, ale także sprzyjały przemieszczaniu się ludzi po Europie. Handel, dyplomacja, pielgrzymki i wszelkie inne rodzaje podróży korzystały z nich jako istotnej części infrastruktury mobilności.

Spotykali się tam ludzie wszystkich stanów, niekoniecznie osoby niskiego urodzenia i szumowiny. Pobożni mnisi ocierali się o niestroniących od kieliszka robotników (a może odwrotnie?). Wdowy z Walii spały obok młodych żaków udających się na studia do Bolonii czy Padwy. Kwatery ogromnie różniły się standardem.

Średniowieczne kazanie opisuje, jak pielgrzym znalazł w gospodzie mysz w koszyku z pieczywem. Z tego wynikał morał, że w rozkoszach podniebienia kryje się diabeł, ale najwyraźniej jego autora zajmowała przede wszystkim czystość pomieszczeń. W Ulm było wiele dobrze wyposażonych i ogólnie znanych gospód i oberży, w tym założona przed 1401 rokiem i nadal istniejąca Krone (Korona), Herrenkeller (Piwnica Pańska) i Untere Stubbe (Dolny Pokój).

Bogate i kulturalne Ulm miało dobrze zarządzany system goszczenia. Zdobycie wiedzy o tym, kto jest w mieście i gdzie się zatrzymał, leżało w interesie każdego miasta (ze względu na zapobieganie przestępczości i dbałość o zdrowie publiczne).

Średniowieczny „hotel”

Trudność w znalezieniu dobrego noclegu w oberży czy hotelu, które powinny przecież zapewnić miejsca do spania, jest dla podróżnych nieustającym źródłem udręk. Nieodłącznymi towarzyszami podróży są bezsenność i wywołujące dezorientację wybudzenia. W oberży z najwyższej półki w Ulm słychać było nocą dobiegające z dziedzińca rżenie i stukot kopyt. Do późna dochodził też gwar z pijackich spelunek, a potem odgłosy krzątaniny z pobliskich domostw wstających wcześnie rybaków. Stróże na miejskich murach głośnym krzykiem obwieszczali godziny. Na dziedzińcu zawodził złakniony towarzystwa przyjazny czarny pies.

Dopiero długo po północy cichło krakanie wron. Pokoje sypialne dzieliły z gośćmi przeróżne latające, skaczące i pełzające stworzenia – koty, nietoperze, muchy, ćmy – ciche za dnia, ale nocą napełniające je skrobaniem i brzęczeniem. Budziły się do życia pchły i pluskwy. Deski trzeszczały, jakby rozprostowywały palce. Zaczynał swędzieć dołek pod kolanem, gdzie wpił się kleszcz, zmuszając podróżnego do posmarowania ukąszenia gęsim smalcem. Inni goście kasłali i sapali, chrapali i ze świstem wypuszczali ustami powietrze, modlili się i mruczeli. Sen się ulatniał. Ale przynajmniej następnego dnia oberża zapewniała dobre jedzenie i dużo wina lub piwa.

To jest przedruk z książki „Przewodnik średniowiecznego obieżyświata” autorstwa Athony’ego Bale'a, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Rebis w przekładzie Andrzeja Jankowskiego. Tytuł, lead i skróty pochodzą od redakcji.

Reklama

Przewodnik średniowiecznego obieżyświata

Reklama
Reklama
Reklama