Reklama

Archeolodzy podwodni od wielu lat prowadzą badania wokół Ostrowa Lednickiegowyspy na jeziorze Lednica między Gnieznem a Poznaniem. Od połowy X wieku znajdowała się tutaj jedna z głównych siedzib władzy państwa pierwszych Piastów. Wewnątrz grodu mieścił się zespół pałacowo-sakralny, wraz z kamiennym palatium, do którego przylegała kaplica.

Od lat archeolodzy podwodni z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przeczesują obszar wokół wyspy. Przyszedł czas na podsumowanie ostatnich prac, które zamieszczono na stronie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. – Ten sezon miał być spokojny, a okazał się jednym z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach – mówią badacze.

Przebogata włócznia

Największe emocje badaczy wzbudziło w czasie tegorocznych badań znalezisko w postaci włóczni, która określono jako „książęcą”. Całkiem nieźle zachował się grot ze skrzydełkami. Z kolei stalowe ostrze (liść) umieszczone jest na misternie zdobionej tulei, w której zachował się fragment drzewca. „Znaczna jej część – jak wykazały specjalistyczne badania – pokryta jest złotem, srebrem i brązem oraz stopami innych metali” – opisali archeolodzy.

Książęcą włócznię odkryto niedaleko siedziby piastowskiej na jeziorze Lednica
Książęcą włócznię odkryto niedaleko siedziby piastowskiej na jeziorze Lednica /Fot. M. Popek

Uwagę zwraca powierzchnia tulei i skrzydełek, która jest zdobiona jest ornamentem o motywach spiralnych i triskelionowych. Widoczne są wzory ukazujące plecionkę, której ostre zakończenia przypominają pazury lub dzioby. Dopełnia je ornament punktowy w postaci rzędów drobnych kropek tworzących wypełnienie plecionkowych motywów. Z analiz specjalistycznych wynika, że włócznia pochodzi z XI wieku, a jej drzewiec wykonano z jesionu.

Znaczenie odkrycia

Jak wyjaśniają naukowcy, groty ze zdobioną tulejką należą do wyjątkowych okazów uzbrojenia z wczesnośredniowiecznej Europy Północnej i Wschodniej. Trzy podobne zabytki znaleziono w latach 90. XX wieku w jeziorze Lednica. Ale żadne – do tej pory – nie było tak bogate. – To nie była zwykła broń. Włócznia ta mogła pełnić funkcję symbolu władzy, insygnium wojownika wysokiego rodu lub przedmiotu o charakterze rytualnym – twierdzą archeolodzy podwodni z Torunia.

Włóczni było więcej

W tym roku zespół naukowców z Centrum Archeologii Podwodnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, pod kierunkiem dr. hab. Andrzeja Pydyna zlokalizował więcej średniowiecznych włóczni, ale żadna nie dorównuje tej opisanej powyżej. W sumie z jeziora Lednica na przestrzeni kilku dekad wydobyto olbrzymią „zbrojownię” – kolekcję militariów z czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. To blisko 300 zabytków wśród których są topory, włócznie i miecze. „Odkryte w 2025 roku artefakty powiększają tę największą w Europie kolekcję wczesnośredniowiecznej broni pochodzącą z jednego stanowiska archeologicznego o kolejne elementy” – informują muzealnicy.

Przyczyny zatapiania broni

Nadal nie ma jasne odpowiedzi, dlaczego broń w tak dużej liczbie znalazła się w jeziorze. Naukowcy biorą pod uwagę dwie główne hipotezy. Pierwsza związana jest z obroną w czasie najazdu państwa piastowskiego przez czeskiego księcia Brzetysława w latach 30. XI wieku.

W myśl drugiej hipotezy broń złożono do wody celowo. Miała być to ofiara dla bóstw lub duchów. „Takie praktyki znane są z wcześniejszych okresów z wielu miejsc w Europie. Woda była postrzegana jako brama do świata zmarłych, a wrzucenie do niej cennego przedmiotu stanowiło gest o głębokim znaczeniu symbolicznym” – opisują muzealnicy. Te rytuały miały miejsce zatem już po symbolicznym chrzcie Polski w 966 roku.

Nie można wykluczyć, że obie hipotezy są prawdziwe i że broń trafiała do wody w różnych okolicznościach.

Źródło: Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.
Reklama
Reklama
Reklama