Reklama

To miejsce nie jest znane wielu osobom. Znajduje się nieco w cieniu bardziej potężnych zabytków, takich jak chociażby Zamek Książ. Tymczasem średniowieczna wieża w Siedlęcinie jest jednym z najbardziej unikatowych zabytków na terenie Polski.

„Komiks” z legendarnym Lancelotem

Największą atrakcją kamiennej wieży są polichromie z lat 1320-1330. Wykonali je artyści ze szwajcarsko-niemieckiego pogranicza.

Na ścianie widać wiele postaci. Jest przedstawienie św. Krzysztofa niosącego Chrystusa. Ten święty był w średniowieczu jednym z patronów rycerzy. W tej epoce uważano, że każdy rycerz powinien być posłuszny swemu władcy, jak wspomniany św. Krzysztof.

Ale to, co elektryzuje naukowców i pasjonatów historii, to przedstawienie widoczne na prawo od wizerunków świętego. Są to jedyne na świecie średniowieczne malowidła zachowane w miejscu wykonania, na których przedstawiono epizody z życia legendarnego sir Lancelota z Jeziora. Był on jednym z rycerzy Okrągłego Stołu.

Naukowcy skanują całą budowlę z pomocą specjalnego urządzenia
Naukowcy skanują całą budowlę z pomocą specjalnego urządzenia /Fot. PF UJ

Widzimy Lancelota, który po różnych przygodach pokonał w pojedynku złego rycerza Tarkwina i uwolnił z niewoli kilku rycerzy króla Artura. W ten sposób zdobył uznanie innych rycerzy Okrągłego Stołu. Dalej widać prawdopodobnie Lancelota klęczącego przed królem Arturem.

Z kolei w górnym pasie malowideł przedstawiony jest zamek Camelot i królowa Ginewra wraz z dwórkami. Na przejażdżkę zaprasza ją Lancelot w otoczeniu dworzan i rycerzy. Na innym malowidle widzimy Lancelota i Ginewrę trzymających się za ręce.

Wieża w Siedlęcinie – pora na digitalizcję

Naukowcy postanowili zdigitalizować całą wieżę, łącznie z jej malowidłami. – Dokumentacja cyfrowa objęła zarówno skaning laserowy 3D kilkoma rodzajami skanerów, jak i wysokiej rozdzielczości fotografię cyfrową oraz fotogrametrię – wyjaśnia prof. Radosław Palonka z Instytutu Archeologii UJ. Dołączył on do zespołu, który prowadzi badania w wieży od 2008 roku pod kierunkiem dr. Przemysława Nocunia z tego samego instytutu.

Detal z polichromii w wieży w Siedlęcinie
Detal z polichromii w wieży w Siedlęcinie /Fot. PF UJ

Celem nowego przedsięwzięcia jest chęć udokumentowania obecnego stanu zachowania malowideł i wieży. Ale to nie wszystko. Dzięki zaawansowanemu oprogramowaniu cyfrowemu naukowcy liczą na dojrzenie fragmentów malowideł niewidocznych dziś gołym okiem.

Docelowo, na podstawie skaningu laserowego, eksperci cyfrowo odtworzą nieistniejące już dziś elementy wieży, których obecność można wywnioskować na podstawie archiwaliów lub udokumentowanych śladów.

Wieża w Siedlęcinie – to musisz wiedzieć

Wieża mieszkalna w Siedlęcinie jest jednym z najlepiej zachowanych obiektów tego typu w Polsce. Wykonano ją z kamienia na planie zbliżonym do prostokąta o wymiarach 20 na 14,5 m.

Jej fundatorem był Henryk I, książę jaworski. Posiadała sześć kondygnacji: piwnice, parter, trzy piętra mieszkalne oraz chodnik bojowy z krenelażem. Całość otoczono murem obronnym i fosą. Na przestrzeni stuleci ulegała przebudowom.

Stropy wewnątrz wieży są oryginalne. Dużo ciekawych informacji przyniosły nam ich badania dendrochronologiczne. Poznaliśmy nie tylko konkretne lata, ale nawet pory roku, w których ścinano drzewa wykorzystane w trakcie wznoszenia wieży – wskazuje dr Nocuń. I tak drewno użyte do budowy stropu nad parterem ścięto wiosną i latem 1313 roku, nad pierwszym piętrem na przełomie 1313 i 1314 roku, nad drugim piętrem – wiosną 1314, a nad trzecim piętrem już na przełomie 1314 i 1315 roku.

Wieża pełniła funkcję rezydencji mieszkalnej. Posiadała także walory obronne, co było charakterystyczne dla tego typu budowli w średniowieczu. Zlokalizowano ją w strategicznym miejscu, przy przeprawie przez rzekę Bóbr. Był to też ważny punkt na szlaku komunikacyjnym biegnącym z Łużyc i Czech przez Kotlinę Jeleniogórską na północ, wzdłuż Bobru.

Źródło: Uniwersytet Jagielloński

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.
Reklama
Reklama
Reklama