Ostatni tygrys tasmański odnaleziony w muzeum. Jego ponowne odkrycie rzuca nowe światło na wymarcie gatunku
Oficjalnie tygrysy tasmańskie wymarły 36 lat temu. Wokół ich wyginięcia krąży jednak wiele niedomówień. Czy szczątki ostatniego osobnika z gatunku rozwiążą tajemnice?

W tym artykule:
- Tygrysy tasmańskie – rekordowe torbacze
- Kiedy wyginął ostatni tygrys tasmański
- Badacze na tropie tygrysów tasmańskich
Jeszcze 100 lat temu tygrysy tasmańskie, nazywane też wilkami workowatymi, były uważane za największe mięsożerne torbacze na świecie. Dorosłe osobniki ważyły około 30 kg i mierzyły około 160 cm długości łącznie z ogonem. Ich przysmakami były kangury i wombaty.
Tygrysy tasmańskie – rekordowe torbacze
Początkowo zwierzęta żyły na terenie całej Australii. Około 2 tys. lat temu zawęziły teren występowania do Tasmanii. Do czasu kolonizacji wyspy przez Europejczyków pod koniec XVIII wieku ich populacja liczyło około 5 tys. tygrysów. Gatunek oficjalnie uznano za wymarły w 1986 r.
Tygrysy tasmańskie odzyskały popularność jesienią 2021 r. Wtedy raz pierwszy pokazano w kolorze nakręcony blisko 100 lat temu film, przedstawiający osobnika z australijskiego zoo. Jak się okazuje, to nie jedyna pamiątka po wymarłym gatunku.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Kiedy wyginął ostatni tygrys tasmański
Do niedawna zakładano, że ciało ostatniego żyjącego tygrysa tasmańskiego bezpowrotnie przepadło. Tymczasem naukowcy odnaleźli zachowane futro i szkielet zwierzęcia w szafce muzealnej na Tasmanii. Badacze ustalili, że szczątki odnalezionego tygrysa tasmańskiego zostały przypadkowo włączone do programu edukacyjnego. W ramach lekcji uczniowie poznawali anatomię wymarłych zwierząt. Naukowcy zwrócili uwagę, że na fragmentach skóry okazu nadal widać spłaszczone futro w miejscach, w których dzieci mogły je poklepywać. Szczątki ostatniego tygrysa tasmańskiego schowano w latach 80. ubiegłego wieku. Przez prawie 40 lat leżały zapomniane w jednym z muzeów.

Co wiadomo o ostatnim tygrysie tasmańskim? Samica została nielegalnie schwytana przez Eliasa Churchilla w maju 1936 r. Mężczyzna sprzedał ją w tajemnicy do nieczynnego już ogrodu zoologicznego. Tam zwierzę zmarło zaledwie kilka miesięcy później. Wówczas nikt nie wiedział jeszcze, że samica była ostatnim osobnikiem z gatunku. Dlatego też szczątki nie zostały opisane w szczególny sposób.
– Przez lata wielu kuratorów muzeów i badaczy bez powodzenia szukało szczątków. Ponieważ w kolekcji zoologicznej nie zarejestrowano żadnego materiału tygrysa tasmańskiego pochodzącego z 1936 r., założono, że jego ciało zostało wyrzucone – mówi Robert Paddle z Australijskiego Uniwersytetu Katolickiego.
Rośliny Australii – poznaj niesamowitą florę Australii
Rośliny Australii są reprezentowane przez ok. 20 tys. gatunków naczyniowych i 14 tys. gatunków nienaczyniowych. Jakie gatunki reprezentują roślinność Australii? Poniżej wymieniamy i opisu...
Badacze na tropie tygrysów tasmańskich
Poszukiwania wznowiono po tym, jak Paddle i Kathryn Medlock, honorowy kustosz Tasmańskiego Muzeum i Galerii Sztuki (TMAG), natknęli się na niepublikowany raport. Przeczytali w nim, że ostatni znany osobnik, który zmarł w 1936 r., został podarowany właśnie TMAG. Szczątki nie były jednak przechowywane w dziale zoologicznym, a w dziale edukacyjnym.
Badacze mają nadzieję, że ich ponowne odkrycie położy kres plotkom i niedopowiedzeniom krążącym wokół wyginięcia tygrysów tasmańskich. Jak twierdzi Paddle, to nie prawda, że ostatnim tygrysem tasmańskim w niewoli był samiec o imieniu Benjamin. W 1935 r. w ogrodzie zoologicznym w Beaumaris przebywał samiec wilka workowatego, ale nie nazywał się Benjamin i nie był ostatni. To on został uwieczniony na pokolorowanym nagraniu.
Ostatnie znane szczątki tygrysa tasmańskiego są obecnie wystawiane w TMAG. Co jakiś czas pojawiają się informacje o planach wskrzeszenia gatunku. Wzbudzają one jednak wiele kontrowersji i na razie nie zanosi się na to, żeby wilki workowate wróciły na wolność.
Źródło: TMAG
Nasz ekspert
Mateusz Łysiak
Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.

