Obcy mile widziany. Zaskakujące informacje z pierwszych ludzkich osad
W osadach zamieszkanych przez pierwszych rolników na Bliskim Wschodzie 10 tys. lat temu było sporo „przyjezdnych” . Podobnie jak w dzisiejszych metropoliach bezpieczną przystań znajdowały tam obce osoby. A o tym, że dobrze się integrowano świadczą... groby.

Koniec epoki lodowcowej przyniósł w życiu ludzi kardynalną zmianę. Zaczęto uprawiać rolę i hodować zwierzęta. Aby było to możliwe, koniecznie było mieszkanie w jednym miejscu. W ten sposób powstały pierwsze wsie pełne domostw w miejscu obozowisk.
Jak wyglądało życie w takich osadach w czasach neolitu? Czy ludzie umierali z nudów w swoim własnym gronie, w jednej ciasnej przestrzeni? Badania międzynarodowego zespołu badaczy rzuciły na to zagadnienie nowe światło. Opublikowano je na łamach czasopisma „Scientific Reports”.
Mobilność pierwszych rolników
Naukowcy w bardzo ciekawy sposób sprawdzili, skąd pochodzili mieszkańcy pierwszych osad na Bliskim Wschodzie. Otóż przeanalizowali sygnatury chemiczne zębów 71 osób znalezionych na pięciu stanowiskach archeologicznych w dolinie Eufratu, na terenie dzisiejszej Syrii. Ludzie ci żyli w całym okresie neolitu – od 11 600 do 7500 lat temu.
Okazało się, że w wielu osadach mieszkali ludzie, którzy się w nich nie urodzili. A mimo to byli oni w pełni zintegrowani z pozostałymi mieszkańcami. A to oznacza, że wczesne społeczności rolnicze były inkluzywne i otwarte na przybyszów podobnie jak dzisiejsze słynne metropolie, tak jak Nowy Jork czy Berlin.
Zdaniem naukowców ich ustalenia potwierdzają, że mobilność nie wykluczała integracji społecznej, a mieszkańcy wsi w okresie neolitu byli otwarci na pełną asymilację przybyszów we wspólnym życiu. – Badanie jest ważne ze względu na zastosowaną interdyscyplinarną metodologię, z jednej strony szeroko zakrojoną analizę izotopową (strontu i tlenu), a z drugiej strony badanie archeologicznego i historycznego kontekstu tego obszaru – wyjaśnia współautorka artykułu, dr Anna Bach z Katedry Prehistorii Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie.
Dowody na wspólne życie
Ale skąd archeolodzy wiedzą, że przybysze byli traktowani tak samo? W ich ocenie dobrym wyznacznikiem są… groby. Przybyszów i lokalnych mieszkańców chowano w taki sam sposób, często pod posadzką domów.
Ten zwyczaj jest tłumaczony przez archeologów na kilka sposobów. Pochówek pod podłogą miał „wzmacniać” znaczenie miejsca. W ten sposób identyfikacja rodziny z tym miejscem była silniejsza. Jednocześnie takie pochówki miały wzmacniać koncepcję rodowodu i przynależności do konkretnego gospodarstwa domowego.
Mobilność kobiet
Z badań wynika, że pod koniec epoki neolitu kobiety częściej niż mężczyźni przemieszczały się między społecznościami. Oznaczać to może tradycje patrylokalne. Zgodnie z nimi kobiety przenosiły się, aby zawierać związki małżeńskie w nowych społecznościach, podczas gdy mężczyźni pozostawali w swoich rodzinnych wioskach.
Archeolodzy zawiesili badania wykopaliskowe w Syrii w 2011 roku w związku z wojną. Ale jak widać, analizy pobranych próbek są ciągle możliwe i przynoszą intrygujące rezultaty.
Źródło: Scientific Reports
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.

