Niewolnicy jedli bób i owoce, wolni często głodowali. Świadczą o tym odkrycia w starożytnych pompejańskich „mikrokawalerkach”
Czy niewolnicy w starożytnym Rzymie żyli w nędzy i głodzie? Odkrycia archeologów w Pompejach ujawniają, że ich dieta była lepsza niż wielu wolnych ludzi. W ich kwaterach znaleziono kosze wypełnione owocami i amfory z bobem. Nowe znaleziska pokazują, że granica między wolnością a niewolą była bardziej płynna, niż sądzono.

Pompeje, leżące na terenie dzisiejszych Włoch, zaliczają się do najsłynniejszych stanowisk archeologicznych na świecie. Co roku miejsce to odwiedza nawet 4 miliony osób. Taka popularność nie dziwi. Dwa tysiące lat temu wulkan zasypał tu całe miasto.
Dzięki temu Pompeje stały się dla archeologów swoistą kapsułą czasu, która jest corocznie odkrywana w trakcie wykopalisk. Badacze odsłaniają kolejne domy, które ich mieszkańcy opuścili w pośpiechu wraz z całym wyposażeniem.
Teraz naukowcy wzięli sobie za cel kwatery niewolników. Do tej pory najbardziej medialne były doniesienia dotyczące reprezentacyjnych przestrzeni, więc są to nowe informacje o nieco pomijanym aspekcie życia w tym starożytnym mieście.
Wykopaliska w ekskluzywnej willi
Kwatery niewolników znajdowały się w willi Civita Giuliana należącej do bardzo zamożnego i wpływowego właściciela. Jej rozmiar i znaczenie są podkreślane w źródłach. Kwatery dla niewolników w tym kompleksie były jednymi z największych znanych na terenie starożytnych Pompejów.
Wiemy, że dbano o ich zdrowie, aby byli wydajni w swojej pracy. To kontrastowało z losem wielu formalnie wolnych obywateli, których rodziny nie miały środków do życia i były zmuszone żebrać o pomoc u prominentnych postaci w mieście. Ale do jakiego stopnia?
Mikrokawalerki Pompejów zdradzają tajemnice
Ostatnie prace wykopaliskowe koncentrowały się na kwaterach dla robotników przymusowych. Były to małe pomieszczenia, o powierzchni zaledwie 16 metrów kwadratowych, w których mieściły się nawet trzy łóżka. Choć warunki życia były trudne, na piętrze tego budynku znaleziono przechowywaną żywność. I to nie byle jaką.
Archeolodzy odkryli amfory zawierające bób, z których jedna była w połowie pusta. Natrafiono też na duży kosz pełen owoców. Były to gruszki, jabłka lub jarzębina. Bób dostarczał cennego białka, a owoce były ważnym źródłem witamin. Były to suplementy niezbędne dla zdrowia mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy żyli w niewoli.
Żywność na pięterku?
Przechowywanie żywności na piętrze, w kwaterach niewolników, miało prawdopodobnie dwa cele. Po pierwsze, wysoko umieszczone zapasy były bezpieczniejsze. Chroniło je to przed szkodnikami, takimi jak myszy i szczury. A ich szczątki znaleziono na parterze, więc widać, że zagrożenie było realne.
Po drugie, ułatwiało to kontrolowanie racji żywnościowych. Właściciel mógł łatwiej wydzielać, ile jedzenia dostaje każdy niewolnik. Ten nadzór mogły sprawować zaufane osoby na usługach pana.
Zdrowia dieta niewolników
Te „twarde” archeologiczne dowody świadczą, że właściciel willi dbał o swoich niewolników. Koszt niewolnika był wysoki, dlatego lepiej było zadbać o tych, których już się posiadało. Aby ta cenna siła robocza mogła być w pełni wydajna, musiała być zdrowa.
Dieta niewolników, oparta głównie o pszenicę, była jednak bardziej bogata. Dodanie do niej bobu i owoców zapobiegało chorobom związanym z niedożywieniem.
„Ludzi traktowano jak maszyny”
Odkrycia te potwierdzają, że niewolnicy w dużych willach mogli być lepiej odżywieni niż wielu formalnie wolnych obywateli. Wiele biednych, wolnych rodzin nie miało pieniędzy na jedzenie w Pompejach.
– Ludzi traktowano jak narzędzia, jak maszyny, ale człowieczeństwa nie da się tak łatwo wymazać. Granica między niewolnikiem a człowiekiem wolnym stale więc zacierała się: oddychamy tym samym powietrzem, jemy to samo. Czasami niewolnicy jedli nawet lepiej niż tak zwani ludzie wolni – skomentował Gabriel Zuchtriegel, dyrektor Parku Archeologicznego w Pompejach.
Źródło: E-Journal Scavi Di Pompei
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.

