Nie został kanonizowany, ale ludzie i tak uznali go za świętego. Archeolodzy odkryli jego szczątki w krypcie
Otwarta po 140 latach krypta w Kłodzku ukazała niezwykłe znalezisko – szczątki czeskiego arcybiskupa. Arnoszt z Pardubic, choć nie został oficjalnie świętym, był uważany za wyjątkową postać. Dlaczego chciał być pochowany właśnie w Kłodzku? Archeolodzy i historycy próbują rozwikłać tę zagadkę.

Kłodzko uznawane jest za jedno z najpiękniejszych i najstarszych miast Dolnego Śląska. Na jego historię składają się złożone dzieje nie tylko Polski, ale też Niemiec czy Czech. Znakiem rozpoznawczym miasta i jego wielką atrakcją jest górująca nad nim twierdza, położona na Wzgórzu Zamkowym. Nie powinno zatem dziwić to, że archeolodzy i historycy co i rusz napotykają w tym miejscu na ciekawe pozostałości po historii.
Zagadkowa krypta
Najnowsze badania dwumetrowej krypty w Kolegiacie Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kłodzku nie były naukową fanaberią, ale koniecznością. Posadzka nad nimi zaczęła się zapadać, dlatego niezbędne były prace remontowe, by nie doszło do katastrofy.
Rozpoczęły się badania archeologiczne. Ze strony polskiej prowadził je dr Paweł Duma z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Z Czech była też spora reprezentacja naukowa z Uniwersytetu Pardubickiego, Uniwersytetu Południowoczeskiego w Czeskich Budziejowicach oraz z Muzeum Narodowego w Pradze.

Skąd taka duża liczba badaczy zza naszej południowej granicy? Otóż było wiadomo, że w krypcie spoczywają szczątki ważnej osobistości – duchownego Arnoszta z Pardubic (1297–1364), który prawdopodobnie pochodził z Kłodzka.
Ten duchowny studiował na uniwersytetach w Padwie i Bolonii. Po powrocie do Czech został pierwszym arcybiskupem praskim. Odgrywał znaczącą rolę polityczną w regionie. Zgodnie z jego wolą pochowano go w Kłodzku, w ufundowanym przez niego kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Szczątki w skrzynce
„Kilka dni temu po odsłonięciu kamiennej płyty krypty, archeolodzy natrafili na metalową skrzynkę zachowaną wraz z oryginalnymi pieczęciami z XIX wieku. W jej wnętrzu znajdowały się ludzkie szczątki owinięte w tkaniny, prawdopodobnie jedwabne, szklany pojemnik oraz fragmenty tkanin i metalowych ozdób” – czytamy w relacji Uniwersytetu Wrocławskiego w mediach społecznościowych.
Co dalej ze szczątkami? Teraz polsko-czeski zespół przeprowadzi specjalistyczne analizy – m.in. badania izotopowe oraz genetyczne. Mają one dostarczyć nowych informacji na temat pochodzenia, diety czy wyglądu arcybiskupa. Bo choć w Kłodzku spędził niewiele czasu, to właśnie to miasto wybrał – z jakiegoś powodu – jako miejsce swojego spoczynku. Czy analizy rozwiążą tę zagadkę?
Pośmiertne losy Arnoszta
Grób Arnoszta po raz ostatni otwierano w 1881 roku. Wygląda na to, że niewiele pozostało z jego doczesnych szczątków. Umieszczono je w niewielkim szklanym naczyniu, które następnie złożono w metalowej skrzynce. W krypcie znajdowały się też liczne fragmenty drewna pochodzące z niezachowanej w całości drewnianej skrzyni.
Odkryte elementy w krypcie sugerują badaczom, że w okresie baroku szczątki mogły być eksponowane. Trudno dziś jednak ustalić, kiedy dokładnie zadecydowano o ich ponownym pochówku. Wiadomo, że duchowny był czczony przez lud. Po jego śmierci wiele osób uznało go za świętego, mimo że nigdy nie został kanonizowany.
Po zakończeniu ekspertyz szczątki arcybiskupa zostaną ponownie złożone w tej samej krypcie.
Źródło: Uniwersytet Wrocławski
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.

