Jak starożytni Egipcjanie migali się od pracy? Odkryto tablicę z ich wymówkami
Odkrycie z egipskiej osady pokazuje, że 3200 lat temu pracownicy również znajdowali kreatywne sposoby na uniknięcie obowiązków. Od chorób i rodzinnych pogrzebów, po… warzenie piwa – ich usprawiedliwienia zaskakują współczesnych badaczy.

Spis treści:
- Egipska tabliczka dokumentująca nieobecności w pracy
- Jakie wymówki od pracy stosowano w starożytności?
Współczesne badania pokazują, że ponad 1/3 pracowników przynajmniej raz w swojej karierze posłużyła się wymówką, by nie stawić się w pracy. Najczęściej są to symulowane choroby, fikcyjne powody wcześniejszego wyjścia z biura czy unikanie obowiązków pod pretekstem nagłych problemów rodzinnych lub wizyt lekarskich. Okazuje się jednak, że skłonność do takich praktyk wcale nie jest wynalazkiem naszych czasów. Jak radzono sobie z tym w starożytności?
Egipska tabliczka dokumentująca nieobecności w pracy
W 1823 roku na stanowisku archeologicznym Deir el-Medina w Luksorze w Egipcie odkryto niezwykły ostrakon, czyli wapienną tabliczkę, która – jak tłumaczyła egiptolog Jennifer Babcock – zazwyczaj „służyła jako notatnik do spisywania prywatnych listów, rejestrów zakupów czy kopii dzieł literackich”. Tym razem jednak fragment datowany na około 1250 r. p.n.e. ujawnił coś znacznie bardziej osobistego – codzienne życie i zwyczaje robotników pracujących przy monumentalnych projektach Ramzesa II. Na tej niepozornej skorupie zapisano świadectwo realiów sprzed 3200 lat, które rzuca światło na ludzi stojących za budową starożytnej cywilizacji.
Ostrakon, zapisany nowoegipskim pismem hieratycznym w czerwieni i czerni, zawiera listę 40 pracowników. Przy każdym imieniu odnotowano dni nieobecności oznaczone porami roku i numerami (np. „4. miesiąc zimy, dzień 24”), a także różne przyczyny niepojawienia się w pracy – od chorób po obowiązki rodzinne.

Jakie wymówki od pracy stosowano w starożytności?
W ciągu 280 dni odnotowanych na 3200-letnim ostrakonie pracownik o imieniu Pennub wielokrotnie opuszczał pracę z powodu choroby matki. Inni mieli swoje własne kłopoty zdrowotne – Huynefer często „cierpiał na oko”, a Seba kurował się po ukąszeniu przez skorpiona. Kilku robotników wzięło natomiast wolne, by zabalsamować ciała zmarłych krewnych, co w tamtych czasach było postrzegane jako nieodzowny rodzinny obowiązek.
Jedną z najciekawszych przyczyn absencji było jednak „warzenie piwa”. Choć współcześnie może to brzmieć zaskakująco, w starożytnym Egipcie piwo stanowiło podstawowy napój, uważany za wzmacniający i niemal rytualny. Było ono ściśle związane z kultem bogini Hathor, której święto Tekh – będące rodzajem zbiorowej libacji – miało przypominać mit. Według niego bogini powstrzymała swój gniew wobec ludzkości, upijając się specjalnie przygotowanym piwem. Nic więc dziwnego, że jego warzenie traktowano jako ważną czynność rodzinną i społeczną.
Wśród powodów nieobecności pojawiały się również zapisy w rodzaju „krwawienie żony/córki”. Choć może brzmieć to niepokojąco, w rzeczywistości odnosi się do menstruacji. – Mężczyźni byli wtedy potrzebni w domu, by wspierać kobiety w tym okresie. Choć dziś takie usprawiedliwienie nie funkcjonuje w miejscu pracy, pokazuje ono, że już w starożytności ludzie zmagali się z podobnym dylematem: jak pogodzić życie prywatne z obowiązkami zawodowymi – wyjaśniają badacze.
Źródła: British Museum, Open Culture, Softworks, My Modern Art
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


