Reklama

Spis treści:

  1. Narodziny elity
  2. Nie każdy mógł zostać grenadierem
  3. Narzędzia wojennego rzemiosła
  4. Jak działali grenadierzy?
  5. Zmierzch grenadierów

Najstarsze formy miotanych ręcznie pocisków, wypełnionych materiałem zapalającym lub wybuchowym, pojawiły się już w starożytności i dalej były używane w średniowieczu. Pierwsze znane użycie granatów wypełnionych czarnym prochem jest natomiast datowane na XV stulecie. Jednak dopiero ponad 200 lat później stały się na tyle powszechne, że w armiach zaczęto tworzyć specjalne oddziały piechoty, wyspecjalizowane w ich miotaniu.

Narodziny elity

Koncepcja wyposażenia wojska w granaty sięga czasów dynastii Ming, kiedy stacjonujący na Wielkim Murze żołnierze używali bomb grzmotowych. Z kolei najstarsze wzmianki o żołnierzach używających granatów w armiach europejskich pochodzą z wczesnej ery nowożytnej, z armii austriackiej i hiszpańskiej. Wzmianki na temat oddziałów miotających granaty pojawiają się również w Anglii uwikłanej w wojny biskupie. Jednak kompania żołnierzy służących jako grenadierzy powstała we Francji, w czasach rządów Ludwika XIV.

Formalny początek istnienia oddziałów grenadierów datuje się na rok 1667, kiedy podpułkownik Jean Martinet utworzył pierwszą elitarną kompanię w prestiżowym Régiment du Roi. Ten pomysł okazał się tak skuteczny, że został błyskawicznie wdrożony w całej armii. W październiku 1670 roku około 30 regimentów piechoty posiadało własne, stałe kompanie grenadierskie. Wkrótce stały się one ważnym elementem każdego batalionu.

Francuscy grenadierzy odnosili wielkie sukcesy na polach bitew, a to sprawiło, że idea utworzenia oddziałów wyspecjalizowanych w miotaniu ręcznych granatów szybko rozprzestrzeniła się na inne europejskie kraje. Holendrzy wprowadzili ich do swojej armii już w 1670 roku, natomiast Anglicy poszli w ich ślady siedem lat później.

Nie każdy mógł zostać grenadierem

Kryteria rekrutacji do oddziałów grenadierów były niezwykle rygorystyczne i faworyzowały żołnierzy o określonych predyspozycjach fizycznych i psychicznych. Kandydaci musieli być najwyższymi, najsilniejszymi i najodważniejszymi ludźmi w całym pułku. Każdy z tych wymogów miał solidne uzasadnienie.

Po pierwsze, ówczesne granaty ważyły ok. 1,5 kg, więc żołnierz musiał wykazywać się niemałą siłą, by cisnąć tak ciężki ładunek na odległość gwarantującą osiągnięcie zamierzonego rezultatu. Po drugie, grenadier musiał stanąć w ogniu bitwy, wyciągnąć lont zapalić go, odczekać odpowiednią chwilę i dopiero wtedy cisnąć granat w szeregi wroga. Zbyt wczesny rzut dawał nieprzyjacielowi czas na odrzucenie ładunku. Zbyt późny, groził eksplozją w powietrzu lub, co gorsza, w rękach miotacza.

Te czysto praktyczne wymogi dawały jeszcze jedną istotną przewagę – stanowiły potężną broń psychologiczną. Imponująca postura grenadierów sama w sobie stała się narzędziem zastraszania wroga. W czasach, w których wiele bitew rozstrzygano walką na bagnety, widok szarżujących „olbrzymów” mógł złamać morale nawet najtwardszych żołnierzy.

Narzędzia wojennego rzemiosła

Wyposażenie grenadierów doskonale odzwierciedlało technologiczny przełom, jaki dokonywał się w wojskowości. Główną bronią był oczywiście granat, który wówczas miał formę wypełnionej czarnym prochem żeliwnej kuli (wielkością zbliżonej do piłki tenisowej), zatkanej drewnianym korkiem, przez który przechodził lont.

Jednocześnie grenadier miał na wyposażeniu najnowocześniejszą broń palną swoich czasów – muszkiet skałkowy z bagnetem tulejowym. Ten śmiercionośny duet zdominował pola bitew na następne 150 lat. Uzupełnieniem rynsztunku była krótka szabla piechotna. Grenadierom często wydawano także toporki, które okazywały się niezwykle pomocne przy przełamywaniu umocnień.

Najcharakterystyczniejszym elementem munduru, które pozwalało odróżnić grenadiera od reszty piechoty, było nakrycie głowy. Standardowy dla muszkieterów szerokoskrzydły kapelusz nie miał prawa się sprawdzić, bowiem znacząco utrudniał zarzucenie muszkietu na plecy i swobodne wykonanie zamachu ręką przy rzucaniu granatu. Z tego względu, zastąpiono go kaszkietem grenadierskim – wysoką, sztywną czapką w kształcie biskupiej mitry. W niektórych armiach stosowana była czapa z niedźwiedziego futra, tzw. bermyca.

Jak działali grenadierzy?

Głównym zadaniem grenadierów było prowadzenie szturmu na umocnione pozycyjne. Celem tego działania było podejście pod pozycje wroga, obrzucenie go gradem granatów (co miało wywoływać nie tylko straty, ale i panikę), a następnie natychmiastowe natarcie z bagnetami na broń, by zdobyć wyłom w murach lub oczyścić okopy.

Grenadierzy
Grenadierzy ryc. Wikimedia Commons, public domain

W bitwach toczonych na otwartym polu oddziały grenadierów zajmowały miejsce na prawym skrzydle batalionu. Taka pozycja była uważana za najbardziej zagrożoną, ale i za najbardziej honorową.

Prawdziwą innowacją taktyczną, która znacząco zwiększała skuteczność tych żołnierzy, stało się elastyczne podejście do ich wykorzystania w walce. Dowódcy szybko zorientowali się, że w najważniejszych momentach bitwy można czasowo odłączyć kompanie miotaczy z poszczególnych pułków i sformować z nich improwizowane bataliony szturmowe. W ten sposób powstawał „bojowy młot” złożony z najlepszych żołnierzy w armii, a to umożliwiało wykonanie nawet najtrudniejszych zadań.

Grenadierzy w polskiej armii

W XVII wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów nie poszła w ślady zachodnich sąsiadów i nie wydzieliła w szeregach armii formacji grenadierów. Pierwsze oddziały wyspecjalizowanych żołnierzy pojawiły się w naszym wojsku dopiero w XVIII wieku. Dlaczego?

Wbrew pozorom, bierność w tej kwestii nie wskazywała na zacofanie armii Sobieskiego. Po prostu specyfika polskiej wojskowości była zupełnie inna od zachodniej. Dominująca rola kawalerii, zwłaszcza husarii, odsuwała piechotę na dalszy plan, sprowadzając ją do roli pomocniczej. Mało tego, w tamtym czasie Rzeczpospolita toczyła wojny na rozległych, otwartych przestrzeniach wschodnich i południowych, gdzie wojna manewrowa i bitwy w polu były znacznie częstsze niż metodyczne oblężenia nowoczesnych fortyfikacji w stylu zachodnim. Problemy, które na frontach zachodnich rozwiązywali grenadierzy, nie były tak pilne dla armii walczącej z Imperium Osmańskim czy Chanatem Krymskim.

Formalne przyjęcie tej formacji w XVIII wieku było częścią szerszego procesu modernizacji polskiej armii, którego celem było upodobnienie jej do zachodnich wzorców. Stanowił on reakcję na zmianę układu sił w Europie.

Zmierzch grenadierów

Z czasem rola grenadierów w armii zaczęła się zmieniać. Już na początku XVIII wieku użycie granatów w walce stawało się coraz rzadsze. Było to podyktowane dwoma głównymi czynnikami. Po pierwsze, artyleria polowa stawała się coraz lżejsza i bardziej mobilna. Skoncentrowany ogień armatni okazał się znacznie skuteczniejszym sposobem na „oczyszczanie” umocnień niż garstka ludzi z ręcznymi ładunkami. Po drugie, taktyka piechoty ewoluowała. Pojawiły się nowe metody przełamywania linii wroga, opierające się na sile uderzenia.

Granat zniknął z ich rąk, ale grenadierzy pozostali. Gdy ich pierwotna funkcja stała się przestarzała, zamiast rozwiązać kompanie grenadierskie skupiono się na przydzieleniu im nowych zadań. Głównym obszarem działania najsprawniejszych i najlepiej wyszkolonych żołnierzy stała się szarża na bagnety i przełamywanie oporu wroga w walce wręcz.

Źródło: National Geographic Polska

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama