Po kolejnych sezonach prac wykopaliskowych wiadomo już, że trzy niepozorne wzniesienia w Tell el-Farcha są jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych w kraju faraonów.

Polskie wykopaliska w Egipcie

Pod warstwami ziemi polscy archeolodzy odnaleźli dzieła sztuki i grobowiec, który nie powinien jeszcze istnieć w tamtych czasach. A także gigantyczne budowle, jakie nie są znane w innych częściach Egiptu oraz najstarszy na świecie browar.

Tell el-Farcha, czyli Wzgórze Kurczaka, leży w delcie Nilu, ok. 120 km od Kairu. Składa się z trzech, nazywanych tu tellami albo komami, wzgórz, które zajmują powierzchnię zaledwie czterech hektarów. Nie robią imponującego wrażenia. Porośnięte ostrą trawą wzniesienia wystają zaledwie pięć metrów ponad poziom otaczających je pól. Nie ma tu piasków, ziemia jest wilgotna i żyzna. Obszar od północy zamyka kanał irygacyjny, zaś południową i wschodnią granicę stanowi współczesna wieś Ghazala. Jej najbiedniejsi mieszkańcy pomagają polskim archeologom. Na 100 pracowników najemnych aż 70 to kobiety. W przerwach słychać śmiechy, zaloty. Mieszkańcy Ghazali przy okazji uczą się historii swojej ziemi, jednego z najmniej znanych i przez to najbardziej tajemniczych rejonów Egiptu.

Nad całością prac czuwają prof. Krzysztof M. Ciałowicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i dr Marek Chłodnicki z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Przez 10 lat w wykopaliskach wzięło udział 100 naukowców – archeologów, geologów, geofizyków, antropologów i paleobotaników – oraz wyszkoliło się tu ponad 100 studentów. Wybrali sobie do badań trudne miejsce, w którym bez większych efektów pracowali już inni naukowcy.

Co odkryto w Tell el-Farcha?

– Wydaje się, że dzieje kraju faraonów są już dobrze poznane. Penetrowanie monumentalnych świątyń, królewskich grobowców i piramid od lat przynosi spektakularne odkrycia, wyjaśniające wiele tajemnic. Lecz tak naprawdę nasza wiedza o Egipcie jest ciągle bardzo skromna. A jedną z największych zagadek współczesnej egiptologii są początki tego państwa – tłumaczy prof. Ciałowicz.

Od XIX w. badaczy nurtowało pytanie, dlaczego właśnie w tym miejscu już 3 000 lat p.n.e powstało pierwsze na świecie państwo przestrzenne. Najpopularniejsza z wyjaśniających tę zagadkę teorii mówiła, że w okolicach dzisiejszego Karnaku i Luksoru w czwartym tysiącleciu istniało niewielkie państewko plemienne. Jego agresywni władcy stopniowo przemieszczali się na północ i zdobywali kolejne terytoria, aż doszli do delty Nilu. Według źródeł starożytnych (Herodot, Maneton) przychodzący z południa faraon wojownik o imieniu Menes w 3000 r. p.n.e. podbił Deltę i stał się półbogiem – twórcą połączonego państwa.

– Te wydarzenia miały się głęboko wryć w późniejszą historię Egiptu – mówi prof. Ciałowicz. – Faraona przedstawiano zawsze jako króla Górnego i Dolnego Egiptu, a motyw połączenia tych dwóch krajów był często wykorzystywany w ówczesnej sztuce mającej służyć celom propagandowym. Tymczasem nowe badania wykazują, że w czasach Menesa Egipt był już zarówno kulturowo, jak i politycznie zjednoczony!
Najsłabszym punktem teorii o podboju północnego Egiptu przez południowy był brak dowodów na istnienie jakichkolwiek śladów dolnoegipskiego królestwa.

– W Delcie nie ma piasku, nie zachowały się wielkie świątynie. W tej części kraju, gdzie ziemia jest żyzna, kamień był niezwykle cenny. Wiele ośrodków kultu zostało rozebranych w celu pozyskania tego surowca – tłumaczy
dr Marek Chłodnicki. – Poza tym starożytne wioski i cmentarzyska schowane są pod warstwami późniejszych osadów. Najgorsze, że wody podskórne szybko atakowały najniższe warstwy, te szczególnie interesujące dla archeologów. Dopiero obecny rozwój nauki pozwolił na eksplorację terenów Delty.

Odkrycie jednego z największych budynków starożytnego Egiptu

Niemal każdy sezon w Tell el-Farcha przynosi wspaniałe niespodzianki. We wschodniej części stanowiska archeolodzy znaleźli cmentarzysko. Pochodziło z tego samego czasu co ośrodek handlowo-kultowy w zachodniej części. Razem prawie 100 grobów. Najwcześniejsze z nich należały do najbogatszych ludzi. Te późniejsze były już bardzo ubogie, co świadczy o powolnym upadku Tell el-Farchy. W otoczonych cegłami pochówkach znajdowały się m.in. gliniane naczynia z imionami faraonów z dynastii 0 i I. Na jednym widnieje imię króla Iry-Hora, w którego istnienie do tej pory mocno powątpiewano. – Równie ciekawy jest grób, na dachu którego znaleźliśmy kości mniej więcej 35 świń, kilku krów, psów, kotów i hipopotama – mówi prof. Ciałowicz.

W tej wschodniej części osady naukowcy odkryli również kolejną monumentalną budowlę. Ma ponad 400 m² i jest największym ze znanych dotychczas w Egipcie budynków datowanych na lata 3200–3100 p.n.e. Archeolodzy przypuszczają, że może się on okazać kamieniem milowym w procesie poznania dziejów kraju faraonów.

– Rozmiary tego budynku świadczą o znakomitej logistyce, organizacji pracy, planie. Jest to następny dowód na wysoki rozwój kultury Dolnego Egiptu. Dotychczas wyobrażaliśmy sobie, że tam długo, długo nie było nic, a potem nagle wyrosły piramidy... Wielki budynek to prawdopodobnie mastaba – grób uważany dotychczas za charakterystyczny dla I i II dynastii. Do tej pory za najstarsze uchodziły mastaby w Sakkarze i Nagadzie. – Chowano tam najważniejsze osoby po faraonach – wyjaśnia prof. Ciałowicz. – Odkryty przez nas tajemniczy grobowiec z Tell el-Farcha z czasów sprzed I dynastii byłby wtedy najstarszym poznanym w Egipcie.

Nie wiadomo jednak, dlaczego w mastabę później wkopano kolejne warstwy grobów, a także dlaczego oddzielają one od siebie warstwy typowo osadnicze. Być może związane jest to z kilkoma falami osadnictwa w tym rejonie. To również byłby absolutny wyjątek w egipskich badaniach archeologicznych. Ale nie powinno to już nikogo dziwić, bo takie niezwykłe odkrycia stały się zupełnie typowe dla Tell el-Farcha.

Przełomowe odkrycia egipskiej sztuki

W tej części stanowiska naukowcy natrafili też na zabytki, które całkowicie zmieniły dotychczasowy pogląd na sztukę egipską. Przełomowe okazały się dwie złote figurki wykonane 100–150 lat przed powstaniem państwa egipskiego. Mają 30 i 60 cm wysokości i przedstawiają mężczyzn o niebieskich oczach z lapis lazuli. Surowiec ten sprowadzano z terenów dzisiejszego Afganistanu.

– W tym czasie kształtował się panteon bóstw. Władca był wtedy główną postacią, z pewnością ważniejszą od rodzących się bóstw. Sądzimy, że te dwa złote posążki przedstawiają właśnie władcę i jego syna – twierdzi prof. Ciałowicz.

Skąd jednak wzięły się w tym miejscu? – To dobre pytanie! Znaleźliśmy je na samej krawędzi wykopu, w najbiedniejszej części osady – śmieje się dr Marek Chłodnicki. – Albo zostały zrabowane, albo ukryte przed niebezpieczeństwem. Ten, kto je zabezpieczył, musiał zginąć, bo złoto czekało na nas tysiące lat. Dzięki nim oraz tutejszej architekturze już wiemy, że sztuka egipska rozwijała się liniowo.

tell el-farchaTradycyjny podział pracy znany od wieków w Delcie Nilu rządzi także wykopaliskami w Tell el-Farcha – mężczyźni motykami naganiają ziemię do gumowych koszy, które wynoszą kobiety. Fot. Robert Słaboński/National Geographic

Wszystkie eksponaty – a jest ich niemało, wypełniają aż 24 skrzynie – zostaną w Egipcie. – Najważniejsze jest dla nas to, żeby skończyć z utrzymywaniem teorii o istnieniu różnych królestw Górnego i Dolnego Egiptu – mówi prof. Ciałowicz. – Ówcześni władcy po prostu konkurowali ze sobą w obrębie jednej kultury, aż w końcu któryś z nich stworzył jedno
państwo nad Nilem.

Tell el-Farcha nadal jest pełna tajemnic. Badacze dociekają, skąd wzięła się jej nazwa, albo jaką funkcję pełniły tajemnicze ceramiczne kręgi w najuboższej części osady. – To koła o średnicy 80 cm, bogato zdobione. Nie
wiadomo, jak je interpretować. Może są to ołtarze? Ale takie ołtarze pojawiają się dopiero dwa tysiące lat później, i to w Grecji! – dziwi się dr Chłodnicki. Kto wie, co jeszcze powiedzą światu o historii te trzy, z pozoru, jak na historię świata wpłyną skromne wzgórza?