Reklama

Spis treści:

  1. Duchy w tekstach rzymskich historyków i filozofów
  2. Nawiedzone domy i folklor antyczny
  3. Znaczenie właściwego pochówku
  4. Duchy, zjawy i... polityka?
  5. Sceptycyzm i zjawiska w domu Pliniusza

Wierzysz w duchy? Takie pytanie zadał około 100 r. n.e. swojemu przyjacielowi znany rzymski prawnik i polityk Pliniusz Młodszy.

– Bardzo chciałbym wiedzieć, czy uważasz, że istnieją duchy. Czy przybierają kształty albo formę jakiegoś boskiego bytu, czy są tylko nierealnymi obrazami, które odzwierciedlają nasze lęki.

Pliniusz pisał do swojego przyjaciela Sury, rzymskiego senatora, dzieląc się trzema zasłyszanymi opowieściami o duchach. Jedna z nich mówiła o mężczyźnie, któremu zjawa przepowiedziała zarówno polityczny awans, jak i tragiczną śmierć. Druga opowiadała o domu i brzęku łańcuchów ducha, który go nawiedzał. Trzecia zaś o wydarzeniach, które miały się rzekomo rozegrać w samym domu Pliniusza – ale o tym później.

Duchy w tekstach rzymskich historyków i filozofów

Historie o duchach pojawiają się w wielu rzymskich tekstach. W przeciwieństwie do dzisiejszych thrillerów są jednak często zaledwie kilkuzdaniowe. Na przykład: rzymski historyk Plutarch, opisując życie ateńskiego wodza, mimochodem wspomniał o greckiej łaźni, którą po zabójstwie zaczęto uważać za nawiedzoną.

– Przez długi czas ukazywały się tam zjawy, a w tym miejscu słychać było jęki, jak opowiadali nasi ojcowie. Dlatego nakazano zamurować bramy łaźni. I po dziś dzień mieszkańcy okolicy twierdzą, że czasem widują widma i słyszą niepokojące odgłosy.

Ale co starożytni Rzymianie naprawdę sądzili o duchach? Poszukaliśmy wskazówek, przyglądając się historii o zjawach, które krążyły w starożytnym Rzymie.

Nawiedzone domy i folklor antyczny

– W liście Pliniusza znajduje się wspaniała opowieść o nawiedzonym domu. Ten motyw przewija się przez całe antyczne piśmiennictwo – mówi Daniel Ogden, profesor historii starożytnej na Uniwersytecie w Exeter i autor książki Magic, Witchcraft and Ghosts in the Greek and Roman Worlds.

W liście do Sury Pliniusz relacjonował zasłyszaną historię o domu w Atenach, który nawiedzało widmo brzęczące przeraźliwie głośnymi łańcuchami. Dom opustoszał, aż pewnego dnia wprowadził się tam filozof. Gdy nocą pisał przy blasku lampy, usłyszał, jak brzęk łańcuchów zbliża się coraz bardziej. W końcu duch ukazał mu się w pokoju.

Ogden postrzega historię o nawiedzonym domu z listu Pliniusza jako część tradycji folklorystycznej, która zaczęła się w starożytnej Grecji i trwała po upadku zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego około 476 r. n.e. Opowieści o nawiedzonych domach w tej tradycji mają zwykle podobne elementy, na przykład postać bohatera. W pogańskich historiach, takich jak u Pliniusza, bohaterem jest filozof. W chrześcijańskiej wersji z końca V wieku — biskup.

Najwcześniejszą dużą rzymską historią o nawiedzonym domu jest Mostellaria, czyli Dom nawiedzony, komedia dramatopisarza Plauta około 200 r. p.n.e. Sztuka najpewniej opiera się na zaginionej greckiej komedii Phasma z końca IV lub początku III wieku p.n.e. To sugeruje, że folklor o nawiedzonych domach sięga co najmniej tak daleko.

W Mostellarii zniewolony sługa próbuje przekonać przesądnego pana, który właśnie wrócił z długiej podróży, żeby nie wchodził do domu, bo ten jest nawiedzony. W rzeczywistości kłamie, by ukryć wybryki syna pana, który urządzał w domu hulanki podczas nieobecności ojca.

Znaczenie właściwego pochówku

Choć opowieść zniewolonego sługi jest komicznie sprzeczna sama w sobie, uwypukla inny powracający motyw rzymskich historii o duchach: nieodpowiedni pochówek.

Właściwy pochówek był niezwykle ważny – podkreśla Debbie Felton, profesor filologii klasycznej na Uniwersytecie Massachusetts w Amherst i autorka książki Haunted Greece and Rome: Ghost Stories from Classical Antiquity. – W rzymskich historiach o duchach pozostanie niepogrzebanym lub pochowanie „nie tak, jak trzeba” było najpewniejszą przyczyną nawiedzenia.

Historia Pliniusza o nawiedzonym domu też zawiera wątek niewłaściwego pochówku. Zamiast uciec ze strachu, filozof pozwolił duchowi zaprowadzić się w pewne miejsce na zewnątrz. Tam widmo zniknęło. Rankiem filozof poprosił miejscowych urzędników, by rozkopali wskazany punkt. Odnaleziono ludzkie szczątki spętane łańcuchami. Gdy zapewniono im godny pochówek, nawiedzenia ustały.

Duchy, zjawy i... polityka?

Nawet jeśli nikt cię nie nawiedza, rzymskie opowieści sugerują, że warto zadbać o właściwy pochówek każdego napotkanego ciała. Duch może potem odwdzięczyć się pomocą. Rzymski mówca i polityk Cyceron zapisał w 44 r. p.n.e. wczesny przykład takiej historii, należącej do folklorystycznego gatunku „wdzięcznego zmarłego”.

W dialogu Cycerona De divinatione (O wróżbiarstwie) poeta Simonides znajduje trup. Zapewnia mu porządny pochówek. Po wszystkim duch ostrzega go, by nie wyruszał w planowany rejs, bo statek zatonie. Simonides słucha i unika śmierci – przynajmniej swojej. – Szkoda tylko, że nie ostrzegł reszty pasażerów – zauważa z przekąsem Felton w swojej książce.

Nie wszystkie postacie nadprzyrodzone były duchami zmarłych. Rzymianie zapisywali też opowieści o wielkich, półboskich zjawach. Historyk Swetoniusz pisał, że Juliusz Cezar ujrzał taką zjawę przed przekroczeniem Rubikonu i rozpoczęciem wojny domowej. A Pliniusz w liście do Sury zaczyna od historii o widmie, które trafnie przewidziało czyjś polityczny awans.

Obie opowieści przedstawiają sukcesy bohaterów jako wynik przeznaczenia lub losu. Brzmią bardziej jak propaganda polityczna niż straszne historie.

Bogini Roma ukazuje się Juliuszowi Cezarowi nad Rubikonem.
Bogini Roma ukazuje się Juliuszowi Cezarowi nad Rubikonem. /Fot. Richard Westall, Berger Collection Educational Trust / Bridgeman Images

Sceptycyzm i zjawiska w domu Pliniusza

Podobnie jak dziś, starożytni Rzymianie różnili się w poglądach na temat życia po śmierci i tego, czy duch zmarłego (lub inna istota) może ukazywać się żywym.

Uczeni zwracają jednak uwagę, że z trzech głównych zachowanych opowieści o nawiedzonych domach dwie są komediowe lub satyryczne. Kpiąc z takich historii, zakładają, że publiczność już zna koncepcję nawiedzonych domów – zapewne z ustnych opowieści. Ich ton sugeruje też, że nie wszyscy w nie wierzyli.

Na przykład ostatnia ważna rzymska historia o nawiedzonym domu pojawia się w dialogu Lukiana, satyryka z II wieku ze syryjskiej części imperium. W fragmencie znanym jako Philopseudes (Miłośnik kłamstw) filozof opowiada słuchaczowi, jak trafił na nawiedzony dom w Koryncie. Podobnie jak bohater Pliniusza, mówi, że zakończył nawiedzanie, odnajdując szczątki ducha i doprowadzając do właściwego pogrzebu. Sceptyczny rozmówca mu nie wierzy. Być może to zaproszenie, by czytelnicy także poddali w wątpliwość zasłyszane opowieści o widmach.

A w co wierzył sam Pliniusz? Wskazówek można szukać w ostatniej „historii o duchach” z jego listu, tej z jego własnego domu. Pliniusz pisał, że dwie osoby nocujące w jego posiadłości – zniewolony chłopiec i brat pewnej służącej – budziły się w różne dni z obciętymi we śnie włosami. Obok wciąż leżały ścięte kosmyki. Oboje twierdzili, że w nocy widzieli tajemnicze postacie.

Pliniusz zakończył list do Sury prośbą o jasną odpowiedź, czy ten wierzy w duchy. – Nie zostawiaj mnie w zawieszeniu i niepewności. Piszę do ciebie właśnie po to, by zakończyć moje wątpliwości.

Nie dowiemy się, co wydarzyło się naprawdę w domu Pliniusza (ani jak odpowiedział mu Sura). Felton ma jednak swoją teorię.

– Myślę, że ktoś zrobił Pliniuszowi psikusa. A on po prostu tego nie załapał.

Źródło: National Geographic

Reklama
Reklama
Reklama