W tym artykule:

  1. Titanic na archiwalnym nagraniu
  2. Jak wygląda wrak Titanica po latach?
  3. Odkrycie wraku Titanica
  4. Czy katastrofy można było uniknąć?
Reklama

Mimo że zatonięcie Titanica nie jest największą katastrofą morską w historii, tragedia z 1912 roku od lat fascynuje badaczy i filmowców. Film Jamesa Camerona o romansie Jacka i Rosie na pechowym statku to jedna z najbardziej kasowych produkcji wszech czasów. W 2023 roku film świętuje 25. rocznicę premiery. Z tej okazji do internetu trafiło niepublikowane wcześniej nagranie z wraku statku.

Titanic na archiwalnym nagraniu

Trwający 80 minut zapis wideo powstał w lipcu 1986 roku. To efekt pierwszych szczegółowych badań wraku. Przeprowadzili je specjaliści z Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI) i Francuskiego Instytutu Badań i Eksploracji Morza (IFREMER). Badacze wykorzystali kamery, przeznaczony do badań okręt podwodny Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych – DSV Alvin – oraz zdalnie sterowany pojazd Jason Junior. Łącznie materiał powstał w trakcie 11 zanurzeń.

– Ponad 100 lat od zatonięcia Titanica, historie pasażerów statku nadal z nami rezonują. Udostępniając ten materiał, WHOI pomaga opowiedzieć ważną część historii, która obejmuje pokolenia i krąży po całym świecie – skomentował James Cameron w oświadczeniu WHOI.

Warto podkreślić, że nagranie powstałe w tym samym dniu, w którym ludzie po raz pierwszy zobaczyli statek od czasu jego tragicznego zatonięcia w kwietniu 1912 roku. Wrak Titanica znajduje się na głębokości 3780 metrów na północnym Atlantyku, około 685 km na południowy-wschód od wybrzeża Nowej Fundlandii.

Wrak Titanica / fot. Ralph White/Getty Images

Jak wygląda wrak Titanica po latach?

Na przestrzeni lat kwestia wydobycia słynnego wraku wracała kilkukrotnie. Oceanografowie tłumaczą jednak, że taka operacja mogłaby jeszcze bardziej uszkodzić szczątki Titanica. Środowisko morskie sieje spustoszenie we wnętrzach statku od ponad wieku. Kwaśna woda rozpuszcza materiały, naruszając ich integralność do tego stopnia, że rozpadłyby się przy próbie przemieszczenia.

Nieedytowany materiał filmowy, z którego większość nie została wcześniej upubliczniona, przedstawia wnętrza statku i życie morskie wokół. Nagranie jest dostępne dla każdego na kanale WHOI w serwisie YouTube. Przez pierwszą dobę od publikacji nagranie zostało odtworzone ponad milion razy. To tylko potwierdza, że mimo upływu lat, zainteresowanie Titankiem nie słabnie.

Odkrycie wraku Titanica

Próby odnalezienia wraku statku podjęto wkrótce po jego zatonięciu, ale ograniczenia techniczne i rozległy obszar poszukiwań okazały się zbyt poważnym utrudnieniem. Dopiero w 1985 roku holowana kamera podwodna pozwoliła zespołowi oceanografów z WHOI i IFREMER odkryć miejsce wiecznego spoczynku Titanica pod wodą. Zespół odkrył, że Titanic rozpadł się, zanim zatonął.

Rok później badacze wrócili na miejsce wraku w trzyosobowej łodzi podwodnej. – Pierwsze, co zobaczyłem, to gigantyczna ściana z nitowanej stali – wspominał cytowany przez Associated Press Robert Ballard, były oficer wywiadu Marynarki Wojennej.

Od pierwszego odkrycia wrak Titanica był wielokrotnie odwiedzany przez odkrywców, naukowców, filmowców, turystów i ratowników. Wyłowili oni z niego tysiące przedmiotów z w celu konserwacji i publicznego pokazania.

Zdjęcia Titanica, jakich nigdy wcześniej nie widziano. Wideo w jakości 8K ujawniło niektóre tajemnice wraku

Na niespełna minutowym nagraniu filmowym widać dokładnie, jak wygląda wrak słynnego Titanica po 110 latach od zatonięcia. Na zdjęciach widać również pewien szczegół, którego nigdy wcze...
RMS Titanic
fot. OceanGate Expeditions

Czy katastrofy można było uniknąć?

Bezpośrednią przyczyną katastrofy było zderzenia z górą lodową. Po latach specjaliści wskazują na podstawowy błąd w kierowaniu gigantem. Sam statek nie był wystarczająco zwrotny, aby uniknąć góry lodowej. Tragicznej w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zginęło ponad 1500 osób.

Reklama

Załoga statku miała skromne wyposażenie ratunkowe. Na Titanicu znajdowało się zaledwie 20 szalup ratunkowych. Łącznie mogły pomieścić ok. 53% pasażerów. Kamizelek ratunkowych było tyle, ilu pasażerów. Niestety, okazały się tak nieporęczne, że wiele osób z nich nie skorzystało.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama