Reklama

Spis treści:

  1. Drzewa – obiekt fascynacji ludzi od tysiącleci
  2. Drzewa w mitologiach świata
  3. Jaka siła zaklęta jest w drzewach?
  4. Czym drzewa są dla ludzi współczesnych?

Żyjący w lęku i izolacji wczesny Homo sapiens szukał pociechy, ciepła i towarzystwa u drzew. Te majestatyczne, milczące stworzenia nie polowały nań, nie robiły mu krzywdy. Żywiły go i zapewniały schronienie. Były jego domem. Jeśli im pozwolił, żyły dłużej od niego. Za najdłużej żyjące drzewo na świecie uznaje się liczącą 4854 lata sosnę długowieczną w Kalifornii – przy czym w Szwecji rośnie świerk, którego wiek wynosi rzekomo 9500 lat.

Drzewa – obiekt fascynacji ludzi od tysiącleci

Drzewa kochano we wszystkich społecznościach prymitywnych. Żyjąc w lasach bądź w ich pobliżu, mając do dyspozycji owoce, cień i inne dobrodziejstwa drzew, wczesny Homo sapiens zaczął uważać je za dobre duchy, cud powszedniego życia, który zawsze był i będzie.

To uwielbienie przeobraziło się w formę kultu czy też wiary w drzewa. Drzewo miało esencję witalną, życiodajną siłę, nawet duszę. Nic dziwnego, że leśne duchy, driady, duszki i nimfy baraszkują wśród rytów i pojawiają się w mitach każdej pogańskiej tradycji religijnej.

Przez cały okres neolitu drzewo było czymś więcej niż symbolem płodności, krzepy i środków do życia. Stanowiło ucieleśnienie bóstwa, przodka, ducha. Drzewa pełniły funkcję naturalnych pośredników między niebem i ziemią. Jak pisze biolog Amos Dafni, były one „pierwszą świątynią bogów”, a lasy i gaje – „pierwszym miejscem kultu”.

Drzewa w mitologiach świata

„Drzewo życia” lub „drzewo wiadomości” ozdabia mitologie większości wczesnych religii. Starożytni Chińczycy, którzy generalnie unikali oddawania czci drzewom, szanowali jednak „drzewo życia” i wierzyli, że soki niektórych świętych roślin zapewniają nieśmiertelność. W słynnym odniesieniu do drzew z góry Niu chiński filozof Mencjusz (372–289 p.n.e.) sformułował analogię pomiędzy odżywianiem drzew a moralną uprawą natury ludzkiej.

Za święte uważali drzewa Chaldejczycy (ok. 4000 p.n.e.); według jednego z akadyjskich hymnów, należących do najstarszych dzieł literatury, były one „domostwem bogów”. Według wierzeń ludów semickich drzewo było dziełem nieba. Obok każdego ołtarza kananejskiego bóstwa w Palestynie rósł święty krzew. Starożytni Izraelici zwykli stawiać ołtarz pod zielonym drzewem. By przemówić do Mojżesza, Bóg przybrał postać krzewu gorejącego.

Za boskie drzewa uważano w starożytnym Egipcie rosnące nad Nilem sykomory. Wierzono, że jedno z drzew tego gatunku rosnące na południu kraju jest żywym ciałem bogini płodności Hator. Egipska dusza, ba, czerpała życiodajne środki właśnie z drzew.

W Egipcie sykomora była wiązana z jednym z bóstw
W Egipcie sykomora była wiązana z jednym z bóstw /Fot. Tatiana Kovaleva/Shutterstock

W hinduizmie, dżinizmie i buddyzmie oddawano cześć figowcowi bengalskiemu zwanemu też banjanem. Święte drzewa czcili również starożytni mieszkańcy Japonii, Jawy, Sumatry, Borneo i Mjanmy. Cis i kryptomeria – ikony japońskiej świątyni Suwa – poświęcone były bogini Yasakatome.

Najakowie z południowych Indii wierzyli, że drzewa potrafią słuchać i rozumieją ludzką mowę, rozmawiali więc z drzewami, przez co wytworzyła się relacja wzajemnej zależności. Starożytni Persowie, wyznający zaratusztrianizm, czcili drzewa jako mieszkanie bóstwa, dobrych i złych duchów oraz dusz bohaterów.

Kluczową rolę w druidyzmie neolitycznej Brytanii odgrywał dąb. Słowo „druid” można przetłumaczyć jako „dębiarz”. Religijni przywódcy wczesnych plemion celtyckich wierzyli, że dąb jest żywym wcieleniem Zeusa. W czasie swoich podbojów w III wieku p.n.e. Celtowie rozpowszechnili kult dębów na terenie Azji Mniejszej i na innych obszarach.

Według wikingów pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta powstali z dwóch ogromnych kłód drzewa wyrzuconych przez morskie fale. Znaleźli je na brzegu Odyn i dwóch pomniejszych bogów, którzy je przycięli, wygładzili i ociosali, tworząc w ten sposób mężczyznę imieniem Askr (jesion) i kobietę imieniem Embla (wiąz). Wikingowie byli „dziećmi jesionu i wiązu”.

Starożytne plemiona germańskie poświęcały bogom swoje przepastne puszcze i omszałe gaje. Biada temu, kto odarł korę z ich świętego drzewa. Komuś takiemu rozpłatywano brzuch, wyciągano kiszki i owijano wokół pnia, zastępując uszkodzoną tkankę drzewną żywą tkanką ludzką.

Jaka siła zaklęta jest w drzewach?

Najstarsze społeczeństwa ludzkie wierzyły, że drzewa są obdarzone duszą. To znaczy, że dusza ożywiała drzewo w taki sam sposób, w jaki dusza lub duch ożywiały zwierzę. Ludzie i drzewa stanowili część tego obdarzonego duszą świata przyrody: ludzie pierwotni nie widzieli różnicy pomiędzy „człowiekiem” i „przyrodą”.

Według tradycyjnych wierzeń różnych klanów rdzennych mieszkańców Australii drzewa zamieszkiwane były przez duchy przodków. Plemię Dieri z centralnej Australii uważało niektóre drzewa za antropomorficzną postać ich praojców – czyli że dane drzewo było ich przodkiem.

Drzew takich nigdy nie ścinano i nie palono: skaleczenie drzewa było równoznaczne ze skrzywdzeniem lub zabiciem przodka. Życie jednostki ludzkiej mogło być powiązane z konkretnym drzewem na zasadzie symbiotycznej relacji; kiedy człowiek umierał, spodziewano się, że uschnie i umrze również jego drzewo.

PIerwsi mieszkańcy Australii uważali, że w drzewach mieszkają duchy
PIerwsi mieszkańcy Australii uważali, że w drzewach mieszkają duchy przodków /Fot. Wirestock Creators/Shutterstock

W plemionach maoryskich z dzisiejszej Nowej Zelandii po narodzinach dziecka zakopywano pępowinę w świętym miejscu, a nad nią sadzono młode drzewko. „Rosnące drzewo było tohu oranga, czyli znakiem życia dziecka – pisze antropolog sir James George Frazer – jeśli rosło zdrowo, oznaczało to pomyślność dla dziecka; jeżeli usychało i umierało, rodzice wróżyli maleństwu najgorszy los”.

Plemiona irokeskie zamieszkujące brzegi rzeki Mohawk na terenie dzisiejszego stanu Nowy Jork wierzyły, że „każdy gatunek drzewa, krzewu, rośliny i ziela posiada własnego ducha”. W wyobraźni wschodnioafrykańskiego ludu Wanika każde drzewo miało duszę; w szczególności ścięcie palmy kokosowej traktowano na równi z matkobójstwem.

W wielu kulturach azjatyckich wierzono, że drzewa wchłaniają dusze zmarłych, dlatego sadzono je nad grobami, składano też ofiary duchom drzew. Wieśniacy w niektórych rejonach Chin sadzili święte drzewa przy drodze na skraju wioski, wierząc, że zamieszkają tam duchy przodków, by chronić żywych.

Na Molukach we wschodniej Indonezji nie wolno było niepokoić goździkowca korzennego (czepetki pachnącej), by roślina nie wydała martwych owoców lub całkiem nie przestała owocować. „Nie wolno w ich pobliżu hałasować; w nocy nie wolno przechodzić obok ze światłem czy ogniem; nikomu nie wolno zbliżać się do nich w nakryciu głowy” – wskazuje Frazer.

Semangowie z Półwyspu Malajskiego uważali, że dusze ludzkie rosną na drzewie dusz w świecie, którym włada Kari, najwyższy bóg. Stamtąd mieli trafiać do świata ludzi przynoszone przez ptaki, które były zabijane i zjadane przez kobiety przy nadziei, w efekcie czego w płodzie zagnieżdżała się dusza.

Uważano nawet, że drzewa mają moc przepowiadania, o czym Sokrates mówi Fajdrosowi: „Toż mowa dębu w świątyni Zeusa w Dodonie miała pierwsza wyrocznię zawierać. Dawni ludzie […] w prostocie ducha umieli i dębu, i głazu posłuchać, byleby tylko prawdę mówił”.

Czym drzewa są dla ludzi współczesnych?

Ludzkość rewiduje właśnie swój pogląd na to, czy warto było toczyć wojnę z drzewnym królestwem. Po tysiącach lat niszczenia drzew wielu przedstawicieli gatunku Homo sapiens odkryło na nowo w nich ducha czy też „duszę”.

Według biologów drzewa wchodzą w relacje z innymi drzewami, dzielą się pożywieniem i komunikują poprzez impulsy elektryczne. W stworzonej przez badacza Jamesa Lovelocka „teorii Gai” drzewom i ich życiodajnym mocom przypada kluczowa rola we Wszechświecie. Według niemieckiego leśnika Petera Wohllebena drzewom przypisuje się nawet osobowość, uczucia i pamięć.

Dzięki temu wszystkiemu ożyła na nowo nasza miłość – a wręcz niemal cześć – dla drzew, spowalniając tempo największej w historii masakry jednego organizmu przez inny organizm.

To jest przedruk z książki „Dusza. Historia ludzkiego umysłu” autorstwa Paula Hama w przekładzie Filipa Godynia, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji.

dusza
Reklama
Reklama
Reklama