Bitwa pod Legnicą była jedną z najtragiczniejszych w średniowiecznej Polsce. Starcie z Mongołami zakończyło się wielką porażką
Bitwa pod Legnicą, stoczona z walecznym ludem ze wschodu, do dziś budzi wiele kontrowersji wśród historyków, zarówno w kontekście przebiegu starcia, jak i jego następstw. Wszyscy pozostają jednak zgodni w jednej kwestii – w rozbitym na dzielnice państwie oręż był zbyt słaby, by powstrzymać niszczycielską siłę, która nadciągnęła ze wschodu. Poniżej przybliżamy jedną z najdramatyczniejszych bitew w średniowiecznej historii Polski.

Spis treści:
- Polska przed I najazdem Mongołów
- Nowa potęga ze Wschodu
- Mongolska inwazja na Polskę
- Pochód na Śląsk
- Bitwa pod Legnicą
- Śmierć księcia Henryka Pobożnego
- Dalszy pochód Mongołów
- Wątpliwości w kwestii rzetelności źródła
- Jakie konsekwencje miał dla Polski I najazd Mongołów?
Gdziekolwiek pojawiali się Mongołowie, siali śmierć i zostawiali za sobą zgliszcza miast i osad. W XIII wieku, pod wodzą Batu-chana, wojownicy z Azji Środkowej wyruszyli na podbój zachodniego świata, jak osiem stuleci wcześniej uczynili Hunowie. Ich głównym celem był podbój Węgier i Bułgarii. W ten sposób chcieli stworzyć sobie dogodną sytuację do przypuszczenia ataku na Bizancjum. Polska nie była ich celem. I najazd mongolski był posunięciem o charakterze typowo prewencyjnym.
Polska przed I najazdem Mongołów
W 1138 roku, na mocy statutu sukcesyjnego Bolesława Krzywoustego, Polska została podzielona na dzielnice. W ten sposób książę chciał zapobiec bratobójczym walkom między swoimi synami. Jak na ironię, stało się odwrotnie. Walki o władzę rozpoczęły się już po śmierci Salomei, wdowy po Krzywoustym.
Historia niejednokrotnie udowadniała, że podzielone państwo to słabe państwo. Podział dzielnicowy uczynił kraj znacznie słabszym militarnie i uczynił Polskę szczególnie podatną na zagrożenia zewnętrzne. Nie wszystkie pochodziły z Europy. Na wschodzie wyrastała nowa potęga, która niczym szarańcza obracała w pył wszystko, co napotykała na swojej drodze.
Nowa potęga ze Wschodu
Pod koniec XII wieku, ogłoszony Czyngis-chanem Temudżyn zjednoczył koczownicze plemiona mongolskie. Do jego państwa dobrowolnie dołączały się kolejne ludy, a tych, którzy nie chcieli wyrazić poparcia, chan podporządkowywał sobie siłą. Na początku XIII wieku wyruszył na podbój Azji.

W 1224 roku ziemie kontrolowane przez Mongołów rozciągały się na obszarze od Pacyfiku, po Morze Kaspijskie i Morze Czarne. Czyngis-chan zmarł w 1227 roku, ale śmierć przywódcy nie powstrzymała wojowniczych zapędów jego ludu, nawet gdy potężne imperium rozpadło się na kilka samodzielnych państw. Jego następcy podbijali kolejne obszary Azji.
Jeden z mongolskich przywódców, Batu-chan, zapragnął poprowadzić swój lud dalej. Wnuk Czyngis-chana ruszył na zachód, zajmując kolejno Bułgarię Kamską, księstwo riazańskie i Ruś Włodzimiersko-Suzdalską. Następnie barbarzyńskie oddziały ruszyły na Kijów. Mongołowie zadali klęskę Kumanom. Pokonani, uszli w Dolinę Węgierską. Najeźdźca zażądał od Węgrów ich wydania. Gdy spotkał się z odmową, obrał ich za kolejny cel.
Mongolska inwazja na Polskę
Dlaczego Mongołowie postanowili zaatakować Polskę? Mongolski zwiad doniósł, że kraj nad Wisłą pozostaje w sojuszu z Węgrami. By osłabić siły wroga, Batu-chan w pierwszej kolejności postanowił zaatakować jego sprzymierzeńca.
W grudniu 1240 roku władca Mongołów wysłał próbny zwiad na Lublin. Wojownicy donieśli, że nic nie stoi na przeszkodzie przed wysłaniem większych sił. Uderzenie nastąpiło na początku 1241 roku. 13 lutego najeźdźcy zdobyli Sandomierz. Książęta nie mieli innego wyjścia, jak zarządzić mobilizację rycerstwa. Oddziały wojewody sandomierskiego Włodzimierza rozgromiły wroga pod Turskiem Wielkim. Mongołowie musieli wycofać się do zdobytego miasta, ale niebawem przypuścili kolejne natarcie.
Armia mongolska została podzielona na dwie części. Pierwsza ruszyła na ziemię łęczycką i Kujawy. Druga za cel obrała Małopolskę. Pochód pierwszej doprowadził do zniszczenia Łęczycy i Sieradza. W Małopolsce polskie rycerstwo odniosło kilka sukcesów, ale finalnie uległo wrogowi.
Pochód na Śląsk
Dalej główne siły nieprzyjaciela ruszyły w kierunku Wrocławia. Drogę zagrodziły im oddziały księcia opolskiego Władysława i krakowskiego Bolesława Wstydliwego, jednak w obliczu tak wielkiej siły, zawrócili, umożliwiając Mongołom przemarsz bez walki.
Po krótkim oblężeniu Wrocławia, armia mongolska skierowała się do miejsca, gdzie swoje siły koncentrowali książę Henryk II Pobożny i czeski król Wacław I. 8 kwietnia 1241 roku pod Legnicą połączyły się oddziały dowodzone przez Bajdara i Kajdana.
Bitwa pod Legnicą
Siły barbarzyńskie i chrześcijańskie spotkały się 9 kwietnia o świcie. Sceną krwawego spektaklu stało się Dobre Pole. Po stronie polskiej oprócz sił Henryka Pobożnego, Mieszka II Otyłego, rycerstwa ziemi krakowskiej, Wielkopolski i wojsk czeskich, najprawdopodobniej walczyli także templariusze i joannici. Łącznie Henryk II dowodził prawdopodobnie 6–37 tysiącami zbrojnych. Armia mongolska składała się przede wszystkim z lekkiej łucznicy i ciężkiej jazdy. Najprawdopodobniej jej liczebność nie przekraczała 7–8 tysięcy.
Dokładny przebieg bitwy nie jest znany. Prawdopodobne jest, że na początkowym etapie potyczki europejskie rycerstwo zyskiwało przewagę. Najeźdźca musiał być przecież osłabiony licznymi starciami i długotrwałym marszem. Dlaczego więc to Mongołowie zatriumfowali w tym starciu? Wiadomo, że do druzgocącej porażki wojsk europejskich przyczyniła się ucieczka części sił, w tym tych, którymi dowodził Mieszko II Otyły.

Śmierć księcia Henryka Pobożnego
Henryk II Pobożny dostał się do niewoli. Nieprzyjaciel próbował zmusić go do uklęknięcia przed zwłokami jednego z poległych wodzów mongolskich. Książę odmówił, za co został ukarany śmiercią. Obcięto mu głowę i nabito ją na pal. Krwawe trofeum Mongołowie ponieśli pod Legnicę, by doszczętnie zniszczyć i tak wątłe morale stawiających im opór rycerzy.
Dalszy pochód Mongołów
Choć obrócili w pył obrońców Legnicy, najeźdźcy nie zamierzali zdobywać miasta. Mając pewność, że rozbite rycerstwo polskie nie wesprze Węgrów, ruszyli dalej, by połączyć się z armią Batu-chana. Prawdopodobnie zabrali ze sobą ściętą głowę Henryka Pobożnego. Ciało księcia rozpoznano tylko dzięki pomocy Anny Przemyślidki. Wdowa po poległym wyjawiła, że ten miał sześć palców u lewej stopy.
11 kwietnia rozbili wojska króla Beli IV w bitwie pod Mohi. Po zdobyciu kolejnych miast, ruszyli na Chorwację i Bułgarię, ale jeszcze w 1241 roku przypuścili odwrót z Europy, mimo że przewagę mieli po swojej stronie. Powodem były straty większe od zakładanych i szerzące się dezercje.
Wątpliwości w kwestii rzetelności źródła
Bitwę pod Legnicą opisał w swojej kronice Jan Długosz. O ile niektórzy historycy uważają tę relację za wiarygodną, to wielu badaczy ma pewność, że kronikarz nie uniknął nieścisłości i pomyłek. Co więcej niektórzy uważają, że Długosz oparł swój opis na zaginionym roczniku lub kronice, powstałej przed 1250 rokiem, ubarwiając go i przeinaczając fakty. Niektórzy wymieniają jako ewentualnego autora pierwotnych zapisków Jana Iwanowica, uczestnika bitwy.
Do dziś nie jest jasne, gdzie faktycznie doszło do potyczki. Długosz wskazał na Dobre Pole, ale niektóre źródła historyczne wymieniają Legnickie Pole. Wielu uczonych poddaje też w wątpliwość udział Krzyżaków w bitwie, na co wskazał kronikarz.
Jakie konsekwencje miał dla Polski I najazd Mongołów?
W trakcie swojego przemarszu, wojownicy ze wschodu spowodowali ogromne spustoszenie, paląc wiele miast i osad. Zabili około 20 tys. osób. Szczęśliwie, najazd mongolski nie doprowadził do całkowitego rozbicia polskich księstw i zaniku państwowości, jak miało to miejsce choćby w Rusi Kijowskiej.
Niestety, wraz z przegraną pod Legnicą, w gruzach legły wszelkie nadzieje na szybkie zjednoczenie podzielonego państwa. Po śmierci Henryka II Pobożnego, w kraju ponownie zapanował chaos, a wewnętrzne konflikty i walki tylko podsycały ogień trawiący państwo.
Kwestią sporną pozostaje wpływ przegranej pod Legnicą na niemiecką kolonizację Śląska. Niektórzy historycy zza Odry przedstawiają pogląd, że Mongołowie na tyle wyniszczyli zachodnie księstwa, zwłaszcza pod względem demograficznym, że w praktyce „zrobili miejsce” dla niemieckiej ludności, która w kolejnych stuleciach licznie zasiedlała wyniszczone ziemie. W polskim środowisku naukowym powszechnie panuje inny pogląd. Badacze są zdania, że straty w ludności, w następstwie najazdu, nie były aż tak duże, a zdominowanie polskiej kultury przez niemiecką nastąpiło na tym obszarze znacznie później.
Źródło: National Geographic Polska
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.