Reklama

Spis treści:

  1. Jak naprawdę wygląda katolicki egzorcyzm? Hollywood pomija jeden ważny szczegół
  2. Egzorcyzmy to nie tylko katolicka tradycja. Oto, jak wyglądały w starożytności
  3. Jak chrześcijaństwo ukształtowało współczesny rytuał egzorcyzmu
  4. Od herezji do Rytuału Rzymskiego. Egzorcyzmy w średniowieczu i ich rozwój w Kościele katolickim

Choć w kinie egzorcyzmy często przedstawiane są jako spektakularne starcia z demonami, pełne krzyków, lewitacji i latających przedmiotów, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Rytuał wypędzania złych duchów, zwłaszcza w Kościele katolickim, ma głęboko zakorzenione źródła historyczne i teologiczne, sięgające czasów starożytnych. Aby zrozumieć, jak naprawdę wygląda egzorcyzm i skąd wzięły się jego praktyki, warto przyjrzeć się jego ewolucji – od magicznych obrzędów Bliskiego Wschodu po współczesne rytuały zatwierdzane przez Watykan.

Jak naprawdę wygląda katolicki egzorcyzm? Hollywood pomija jeden ważny szczegół

Egzorcyzm z pewnością przywodzi na myśl obraz katolickiego księdza, który – powołując się na moc Chrystusa, wśród trzasku świec i powiewu niewidzialnego wiatru – wypędza demony i złe duchy z opętanych osób, a czasem także z nawiedzonych miejsc. Filmy takie jak „Egzorcysta” z 1973 roku ukazują sceny, w których do walki z nieczystą siłą używa się święconej wody, modlitwy, a nawet logicznej argumentacji – wszystko to w dramatycznym pojedynku dobra ze złem, rozgrywającym się na oczach widza. Ale czy te przedstawienia mają coś wspólnego z rzeczywistością?

Egzorcyzmy rzeczywiście się dzieją – i stawka, o jaką toczy się gra, często wcale nie odbiega tak bardzo od tego, co pokazuje popkultura. Jednak skupiając się niemal wyłącznie na elementach grozy, współczesne filmy nie tłumaczą, skąd w ogóle wzięła się ta praktyka i jak wygląda jej prawdziwe oblicze.

egzorcyzmy chiny
Egzorcyzmy są obecne w wielu kulturach świata. Rytuał wypędzania złych duchów w chińskiej wiosce mniejszości Tu – uczestnicy ceremonii przebierają się za „Wutu”, czyli mityczne tygrysy, tańczą, niosą symbole szczęścia i spożywają ofiarowane jedzenie. Wierzy się, że im więcej darów przyjmą, tym więcej pecha zabiorą ze sobą. Ceremonię kończy rytualne obmycie w rzece, symbolizujące oczyszczenie ze zła. fot. China Photos/Getty Images

Egzorcyzmy to nie tylko katolicka tradycja. Oto, jak wyglądały w starożytności

Popkultura rzadko pokazuje, skąd tak naprawdę wzięły się egzorcyzmy i jak rozwijały się na przestrzeni wieków. Najbardziej znaną formą egzorcyzmu są rytuały odprawiane przez Kościół katolicki. Jednak u podstaw każdego działania mającego na celu wypędzenie demonów leży odwieczna walka ze złem. Pojęcie „zła” jest jednak bardzo zmienne i zależy od systemu wierzeń, praktyki religijnej oraz kontekstu kulturowego. Zło może przyjmować różne formy – od opętania demonicznego, przez duchową nieczystość, aż po zwykłą pokusę. Egzorcyzm jako narzędzie walki ze złem ma za zadanie wypędzać, oczyszczać lub chronić przed działaniem złowrogich sił.

Już w starożytnej Mezopotamii, około I tysiąclecia p.n.e., istnieli specjaliści od magii, zwani ašipu, którzy odpędzali demony odpowiedzialne za choroby i chaos. Ci duchowi uzdrowiciele cieszyli się ogromnym szacunkiem – używali amuletów, odprawiali złożone rytuały, a w razie potrzeby przyzywali demony pomocnicze, które wspierały ich w walce ze złem.

Wśród wierzeń starożytnych Greków istniało pojęcie daimon – to właśnie od niego pochodzi dzisiejsze słowo „demon”. Daimon był istotą nadprzyrodzoną, czasem boską, czasem złośliwą. W przypadku tych złowrogich bytów należało je wypędzać lub egzorcyzmować, aby przywrócić duchową równowagę.

Również w tradycji żydowskiej pojawiają się wzmianki o egzorcyzmach. Historyk Flawiusz Józef w I wieku n.e. opisał historię Eleazara, mężczyzny, który uwalniał ludzi od demonów, wyciągając je z nozdrzy i wielokrotnie przyzywając imię króla Salomona. To dowód na to, że rytuały wypędzania złych duchów praktykowano również wśród starożytnych Żydów. Niedawno archeolodzy w Turcji odnaleźli wyjątkowy amulet. Przedstawia króla Salomona, który włócznią przebija diabła.

Jak chrześcijaństwo ukształtowało współczesny rytuał egzorcyzmu

Wraz z rozwojem chrześcijaństwa w pierwszych trzech wiekach naszej ery, motywy obecne w rytuale egzorcyzmu zyskały jeszcze silniejsze oparcie. Opętanie i egzorcyzm stały się sposobem na jednoczenie wspólnoty wiernych i umacnianie wiary w obliczu prześladowań religijnych.

W miarę jak chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się na kolejne terytoria, pogaństwo zaczęto postrzegać jako zło, a niechrześcijańskie wierzenia jako coś, co należy „wypędzić”. W efekcie wyrzeczenie się pogaństwa stało się jednym z warunków chrztu w wierze chrześcijańskiej. Powrót do dawnych, pogańskich wierzeń postrzegano niemal jako formę ponownego opętania.

W tym kontekście egzorcyzm pełnił rolę dobrowolnego rytuału oczyszczenia, który umacniał duchowość zarówno jednostki, jak i całej wspólnoty chrześcijańskiej. Egzorcyzmy pomagały także legitymizować chrześcijaństwo jako siłę zdolną do walki ze złem. Już w IV wieku naszej ery egzorcyzmy były powszechnie stosowane w przygotowaniu do chrztu. Osoby nawracające się lub pragnące przyjąć wiarę chrześcijańską codziennie rano poddawane były rytuałowi egzorcyzmu, aż do dnia chrztu.

W samym dniu chrztu biskup dosłownie zdmuchiwał złe moce z ciała katechumena w rytuale zwanym ekssuflacją. Tuż przed zanurzeniem w wodzie chrzestnej, osoba była namaszczana olejem, który wcześniej również został poddany egzorcyzmowi. Poza kontekstem chrztu, duchowni przeprowadzali egzorcyzmy, kładąc dłonie na opętanym i rozkazując złym duchom, by opuściły jego ciało.

W późnej starożytności i we wczesnym średniowieczu chrześcijanie mogli w pewnym sensie egzorcyzmować się sami, zwracając się o pomoc do świętego jako pośrednika, pielgrzymując do miejsc kultu, a także prosząc o wsparcie święte istoty, aby zbliżyć się do Boga i oddalić od zła.

egzorcyzm bari
Egzorcyzm na średniowiecznej ilustracji – przedstawienie z XIII wieku z katedry w Bari we Włoszech ukazuje scenę wypędzania demona przez duchownego. Sztuka sakralna tego okresu często odzwierciedlała przekonania o realnym istnieniu zła i roli Kościoła w walce z siłami nieczystymi. Ilustracja: DEA, A. Dagli Orti/Contributor via Getty Images

Od herezji do Rytuału Rzymskiego. Egzorcyzmy w średniowieczu i ich rozwój w Kościele katolickim

Dopiero około XII wieku rytuał egzorcyzmu przeszedł istotną transformację. Wpływ na to miało pojawienie się heretyckich nurtów chrześcijaństwa, które stanowiły wyzwanie dla nauczania Kościoła rzymskokatolickiego. Jedną z takich grup byli katarzy, głoszący dualistyczną wizję świata jako nieustannej walki dobra ze złem – coś, co było sprzeczne z katolicką doktryną i strukturą władzy.

Dla ortodoksyjnych katolików – a przede wszystkim dla ówczesnego duchowieństwa – herezja stała się kolejnym polem działania egzorcyzmu. Rytuał ten miał nie tylko wypędzać demony, ale również uwalniać wiernych od grzesznych, błędnych przekonań, które szerzyły się w tym okresie.

Z czasem dowodzenie swojej wiary zaczęło przyjmować formę „autoegzorcyzmu”, czyli osobistych modlitw mających na celu duchowe oczyszczenie. W tym samym czasie teolodzy – w tym święty Tomasz z Akwinu (1225–1274) – podejmowali tematy związane z demonologią, kształtując tym samym teologiczne podstawy egzorcyzmu.

Około roku 1400 opublikowano pierwszy podręcznik egzorcyzmów, co zbiegło się z okresem kryzysu wewnątrz Kościoła. Wraz z nadejściem reformacji protestanckiej, chrześcijaństwo uległo podziałowi, a z perspektywy Watykanu „demoniczny inny” stał się bardziej obecny niż kiedykolwiek wcześniej. W efekcie inkwizycja i inne prześladowania zaczęły przypominać rytuały egzorcyzmów w skali społecznej.

To właśnie w tym kontekście Kościół katolicki po raz pierwszy zatwierdził oficjalny rytuał egzorcyzmu. W 1614 roku wprowadzono Rituale Romanum, który przez kolejne stulecia pozostał niemal niezmieniony. Zawierał on m.in. dokument „De Exorcismis et Supplicationibus Quibusdam” (czyli „O egzorcyzmach i niektórych błaganiach”). Choć po Soborze Watykańskim II (1962–1965) większość dokumentów liturgicznych uległa aktualizacji, właśnie część dotycząca egzorcyzmów została zreformowana jako ostatnia, a jej nowa wersja opublikowana dopiero w 1999 roku.

Struktura i formuły zawarte w wersjach z 1614 i 1999 roku są do siebie bardzo podobne, choć nowsza wersja mocniej podkreśla związek egzorcyzmu z chrztem świętym. W efekcie współczesne egzorcyzmy nie tylko nawiązują do swoich starożytnych korzeni, ale w wielu aspektach zataczają pełne koło.

Gdzie w tym wszystkim miejsce dla popkultury? Filmy mogą być emocjonującą i oczyszczającą fantazją, która pozwala zmierzyć się z symbolicznym złem. Jednak jeśli chcemy zrozumieć prawdziwą historię egzorcyzmów, warto sięgnąć nie po scenariusz, lecz po dogmat.

Źródło: National Geographic

Nasz ekspert

Łukasz Załuski

Redaktor naczelny „National Geographic Polska” i National-Geographic.pl. Dziennikarz podróżniczy i popularnonaukowy z 20-letnim stażem. Wcześniej odpowiedzialny m.in. za magazyny „Focus”, „Focus Historia” i „Sekrety Nauki”. Uważny obserwator zmieniającego się świata i nowych trendów podróżniczych. Inicjator projektu pierwszej naukowej rekonstrukcji wizerunków władców z dynastii Jagiellonów. Miłośnik tenisa, książek kryminalnych i europejskich stolic.

Łukasz Załuski
Reklama
Reklama
Reklama