Antyczne egzorcyzmy: jak katolicyzm przejął dawną sztukę wypędzania zła
Egzorcyzmy od lat fascynują twórców filmowych. Obrzęd, którego celem jest uwolnienie człowieka od wpływu złego ducha, jest jednak znacznie starszy niż powszechnie myślimy. Oto co jest w nim prawdą, a co fikcją.

- Łukasz Załuski
- , Melissa Sartore
Spis treści:
- Jak naprawdę wygląda katolicki egzorcyzm? Hollywood pomija jeden ważny szczegół
- Egzorcyzmy to nie tylko katolicka tradycja. Oto, jak wyglądały w starożytności
- Jak chrześcijaństwo ukształtowało współczesny rytuał egzorcyzmu
- Od herezji do Rytuału Rzymskiego. Egzorcyzmy w średniowieczu i ich rozwój w Kościele katolickim
Choć w kinie egzorcyzmy często przedstawiane są jako spektakularne starcia z demonami, pełne krzyków, lewitacji i latających przedmiotów, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Rytuał wypędzania złych duchów, zwłaszcza w Kościele katolickim, ma głęboko zakorzenione źródła historyczne i teologiczne, sięgające czasów starożytnych. Aby zrozumieć, jak naprawdę wygląda egzorcyzm i skąd wzięły się jego praktyki, warto przyjrzeć się jego ewolucji – od magicznych obrzędów Bliskiego Wschodu po współczesne rytuały zatwierdzane przez Watykan.
Jak naprawdę wygląda katolicki egzorcyzm? Hollywood pomija jeden ważny szczegół
Egzorcyzm z pewnością przywodzi na myśl obraz katolickiego księdza, który – powołując się na moc Chrystusa, wśród trzasku świec i powiewu niewidzialnego wiatru – wypędza demony i złe duchy z opętanych osób, a czasem także z nawiedzonych miejsc. Filmy takie jak „Egzorcysta” z 1973 roku ukazują sceny, w których do walki z nieczystą siłą używa się święconej wody, modlitwy, a nawet logicznej argumentacji – wszystko to w dramatycznym pojedynku dobra ze złem, rozgrywającym się na oczach widza. Ale czy te przedstawienia mają coś wspólnego z rzeczywistością?
Egzorcyzmy rzeczywiście się dzieją – i stawka, o jaką toczy się gra, często wcale nie odbiega tak bardzo od tego, co pokazuje popkultura. Jednak skupiając się niemal wyłącznie na elementach grozy, współczesne filmy nie tłumaczą, skąd w ogóle wzięła się ta praktyka i jak wygląda jej prawdziwe oblicze.

Egzorcyzmy to nie tylko katolicka tradycja. Oto, jak wyglądały w starożytności
Popkultura rzadko pokazuje, skąd tak naprawdę wzięły się egzorcyzmy i jak rozwijały się na przestrzeni wieków. Najbardziej znaną formą egzorcyzmu są rytuały odprawiane przez Kościół katolicki. Jednak u podstaw każdego działania mającego na celu wypędzenie demonów leży odwieczna walka ze złem. Pojęcie „zła” jest jednak bardzo zmienne i zależy od systemu wierzeń, praktyki religijnej oraz kontekstu kulturowego. Zło może przyjmować różne formy – od opętania demonicznego, przez duchową nieczystość, aż po zwykłą pokusę. Egzorcyzm jako narzędzie walki ze złem ma za zadanie wypędzać, oczyszczać lub chronić przed działaniem złowrogich sił.
Już w starożytnej Mezopotamii, około I tysiąclecia p.n.e., istnieli specjaliści od magii, zwani ašipu, którzy odpędzali demony odpowiedzialne za choroby i chaos. Ci duchowi uzdrowiciele cieszyli się ogromnym szacunkiem – używali amuletów, odprawiali złożone rytuały, a w razie potrzeby przyzywali demony pomocnicze, które wspierały ich w walce ze złem.
Wśród wierzeń starożytnych Greków istniało pojęcie daimon – to właśnie od niego pochodzi dzisiejsze słowo „demon”. Daimon był istotą nadprzyrodzoną, czasem boską, czasem złośliwą. W przypadku tych złowrogich bytów należało je wypędzać lub egzorcyzmować, aby przywrócić duchową równowagę.
Również w tradycji żydowskiej pojawiają się wzmianki o egzorcyzmach. Historyk Flawiusz Józef w I wieku n.e. opisał historię Eleazara, mężczyzny, który uwalniał ludzi od demonów, wyciągając je z nozdrzy i wielokrotnie przyzywając imię króla Salomona. To dowód na to, że rytuały wypędzania złych duchów praktykowano również wśród starożytnych Żydów. Niedawno archeolodzy w Turcji odnaleźli wyjątkowy amulet. Przedstawia króla Salomona, który włócznią przebija diabła.
Jak chrześcijaństwo ukształtowało współczesny rytuał egzorcyzmu
Wraz z rozwojem chrześcijaństwa w pierwszych trzech wiekach naszej ery, motywy obecne w rytuale egzorcyzmu zyskały jeszcze silniejsze oparcie. Opętanie i egzorcyzm stały się sposobem na jednoczenie wspólnoty wiernych i umacnianie wiary w obliczu prześladowań religijnych.
W miarę jak chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się na kolejne terytoria, pogaństwo zaczęto postrzegać jako zło, a niechrześcijańskie wierzenia jako coś, co należy „wypędzić”. W efekcie wyrzeczenie się pogaństwa stało się jednym z warunków chrztu w wierze chrześcijańskiej. Powrót do dawnych, pogańskich wierzeń postrzegano niemal jako formę ponownego opętania.
W tym kontekście egzorcyzm pełnił rolę dobrowolnego rytuału oczyszczenia, który umacniał duchowość zarówno jednostki, jak i całej wspólnoty chrześcijańskiej. Egzorcyzmy pomagały także legitymizować chrześcijaństwo jako siłę zdolną do walki ze złem. Już w IV wieku naszej ery egzorcyzmy były powszechnie stosowane w przygotowaniu do chrztu. Osoby nawracające się lub pragnące przyjąć wiarę chrześcijańską codziennie rano poddawane były rytuałowi egzorcyzmu, aż do dnia chrztu.
W samym dniu chrztu biskup dosłownie zdmuchiwał złe moce z ciała katechumena w rytuale zwanym ekssuflacją. Tuż przed zanurzeniem w wodzie chrzestnej, osoba była namaszczana olejem, który wcześniej również został poddany egzorcyzmowi. Poza kontekstem chrztu, duchowni przeprowadzali egzorcyzmy, kładąc dłonie na opętanym i rozkazując złym duchom, by opuściły jego ciało.
W późnej starożytności i we wczesnym średniowieczu chrześcijanie mogli w pewnym sensie egzorcyzmować się sami, zwracając się o pomoc do świętego jako pośrednika, pielgrzymując do miejsc kultu, a także prosząc o wsparcie święte istoty, aby zbliżyć się do Boga i oddalić od zła.

Od herezji do Rytuału Rzymskiego. Egzorcyzmy w średniowieczu i ich rozwój w Kościele katolickim
Dopiero około XII wieku rytuał egzorcyzmu przeszedł istotną transformację. Wpływ na to miało pojawienie się heretyckich nurtów chrześcijaństwa, które stanowiły wyzwanie dla nauczania Kościoła rzymskokatolickiego. Jedną z takich grup byli katarzy, głoszący dualistyczną wizję świata jako nieustannej walki dobra ze złem – coś, co było sprzeczne z katolicką doktryną i strukturą władzy.
Dla ortodoksyjnych katolików – a przede wszystkim dla ówczesnego duchowieństwa – herezja stała się kolejnym polem działania egzorcyzmu. Rytuał ten miał nie tylko wypędzać demony, ale również uwalniać wiernych od grzesznych, błędnych przekonań, które szerzyły się w tym okresie.
Z czasem dowodzenie swojej wiary zaczęło przyjmować formę „autoegzorcyzmu”, czyli osobistych modlitw mających na celu duchowe oczyszczenie. W tym samym czasie teolodzy – w tym święty Tomasz z Akwinu (1225–1274) – podejmowali tematy związane z demonologią, kształtując tym samym teologiczne podstawy egzorcyzmu.
Około roku 1400 opublikowano pierwszy podręcznik egzorcyzmów, co zbiegło się z okresem kryzysu wewnątrz Kościoła. Wraz z nadejściem reformacji protestanckiej, chrześcijaństwo uległo podziałowi, a z perspektywy Watykanu „demoniczny inny” stał się bardziej obecny niż kiedykolwiek wcześniej. W efekcie inkwizycja i inne prześladowania zaczęły przypominać rytuały egzorcyzmów w skali społecznej.
To właśnie w tym kontekście Kościół katolicki po raz pierwszy zatwierdził oficjalny rytuał egzorcyzmu. W 1614 roku wprowadzono Rituale Romanum, który przez kolejne stulecia pozostał niemal niezmieniony. Zawierał on m.in. dokument „De Exorcismis et Supplicationibus Quibusdam” (czyli „O egzorcyzmach i niektórych błaganiach”). Choć po Soborze Watykańskim II (1962–1965) większość dokumentów liturgicznych uległa aktualizacji, właśnie część dotycząca egzorcyzmów została zreformowana jako ostatnia, a jej nowa wersja opublikowana dopiero w 1999 roku.
Struktura i formuły zawarte w wersjach z 1614 i 1999 roku są do siebie bardzo podobne, choć nowsza wersja mocniej podkreśla związek egzorcyzmu z chrztem świętym. W efekcie współczesne egzorcyzmy nie tylko nawiązują do swoich starożytnych korzeni, ale w wielu aspektach zataczają pełne koło.
Gdzie w tym wszystkim miejsce dla popkultury? Filmy mogą być emocjonującą i oczyszczającą fantazją, która pozwala zmierzyć się z symbolicznym złem. Jednak jeśli chcemy zrozumieć prawdziwą historię egzorcyzmów, warto sięgnąć nie po scenariusz, lecz po dogmat.
Źródło: National Geographic
Nasz ekspert
Łukasz Załuski
Redaktor naczelny „National Geographic Polska” i National-Geographic.pl. Dziennikarz podróżniczy i popularnonaukowy z 20-letnim stażem. Wcześniej odpowiedzialny m.in. za magazyny „Focus”, „Focus Historia” i „Sekrety Nauki”. Uważny obserwator zmieniającego się świata i nowych trendów podróżniczych. Inicjator projektu pierwszej naukowej rekonstrukcji wizerunków władców z dynastii Jagiellonów. Miłośnik tenisa, książek kryminalnych i europejskich stolic.


