Iwona El Tanbouli-Jabłońska - dyrektor artystyczna National Geographic Polska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu na wydziale fotografii i komunikacji multimedialnej. Fotografią zajmuje się od ponad 20 lat. Jak sama twierdzi, już w liceum plastycznym fotografowała obiekty, a później na podstawie zdjęć wykonywała rysunki i kolaże.

Reklama

Wtedy, mając 16-17 lat, fotografię traktowałam bardzo instrumentalnie. To było jedno z narzędzi. Taka składowa w procesie twórczym bardzo naiwnego i młodego twórcy. Chociaż uświadomiło mi to ważną rzecz: zauważyłam, że moje myślenie o obrazie jest monochromatyczne. Między innymi dlatego zdecydowałam się na studia fotograficzne. Wtedy pojęcie fotografii kojarzyło mi się właśnie z czernią i bielą.

Pierwsze lata studiów to poszukiwania i dobra zabawa. Nieprzespane noce spędzone w ciemni, eksperymenty, szare palce od odczynników, próby z własnoręcznie zrobioną camerą obscura, dziwne instalacje fotograficzne, których teraz nie jestem w stanie zrozumieć, plenery fotograficzne i czasem zbyt nudne rozmowy o nowinkach technologicznych. To wszystko zadziałało i nagle poczułam, jakbym odkryła nową planetę! Zdałam sobie sprawę, że fotografując, mogę prowadzić narrację. I mogę to robić bardzo świadomie, i dokładnie tak jak chcę.

Większość jej pracy koncentruje się głównie na reportażu i długoterminowych projektach, które realizuje w fotograficznym duecie z Maciejem Jabłońskim w F11 Studio, którego są założycielami.

Na studiach wydarzyło się coś jeszcze. Poznałam Maćka i szybko zorientowaliśmy się, że mamy podobną wrażliwość i estetykę. Zaczęliśmy razem realizować projekty i skończyło się na wspólnej magisterskiej pracy dyplomowej. Chyba po raz pierwszy w historii uczelni. Udało nam się przekonać dziekana, że jesteśmy w stanie obronić zdjęcia, które zrobimy razem. Był to cykl fotografii wielkoformatowych “Nieme Kino - portrety twórców filmowych”. Od tamtej pory pracujemy razem, jako duet fotograficzny. Jesteśmy też małżeństwem.

Iwona prowadzi warsztaty i przeglądy portfolio, wiele razy wystąpiła w roli jurorki w konkursach fotograficznych. Jest podwójną laureatką Grand Front za okładki National Geographic Polska, wielokrotnie uhonorowana “Best Edit” przez National Geographic Society za najlepsze layouty.

Po studiach rozpoczęłam pracę jako fotoedytor prasowy, potem jako grafik, a obecnie jako dyrektor artystyczna. Cały czas w prasie. Przy każdym z tych zajęć towarzyszyła mi fotografia. Po pierwsze zawodowo, bo robiliśmy z Maćkiem komercyjne portrety. Po drugie, jako hobby i pasja, której dawaliśmy upust podczas naszych podróży. To chyba wtedy podświadomie zaczęłam odczuwać satysfakcję z rejestrowania zastanej rzeczywistości. Bez upiększania, ingerowania, poprawiania.

Zaczęły pojawiać się tematy trudniejsze i bardziej zaangażowane społecznie. A największą niespodzianką z jakiej zdałam sobie sprawę, był fakt, że nie potrafię zrobić pojedynczego zdjęcia. I już na etapie zauważenia motywu, który chcę sfotografować, szukam kontynuacji.

Reklama

Kolejne odkrycie to edycja zdjęć! Otworzył się nowy rozdział. To, co wcześniej robiłam intuicyjnie, teraz mogę robić z premedytacją. A sposobów na opowiadanie obrazem jest tyle, ile gwiazd na niebie. Bardzo lubię patrzeć w gwiazdy. ​

Reklama
Reklama
Reklama