To największa zagadka lotnictwa i jedna z największych zagadek XX wieku. Co się stało z Amelią Earhart, legendarną pilotką eksploratorką, która jako pierwsza kobieta na świecie samotnie przeleciała nad Atlantykiem? W 1937 r., w czasie bicia kolejnego rekordu, samolot Earhart przepadł nad Pacyfikiem. Nigdy nie odnaleziono po nim – ani po jego pasażerach – żadnego śladu.

Aż do teraz. Tony Romeo, pilot i były oficer wywiadu Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, powiedział w zeszłym tygodniu dziennikowi „The Wall Street Journal”, że najprawdopodobniej rozwiązał tajemnicę zniknięcia Amelii Earhart. Romeo jest CEO firmy Deep Sea Vision, zajmującej się eksploracją morskich głębin. Przeprowadziła ona szeroko zakrojone poszukiwania wraku samolotu Earhart.

Zdaniem Romeo przyniosły one pozytywny rezultat. Dowodem mają być opublikowane na Instagramie obrazy dna morskiego. Widać na nich zarysy czegoś, co, jak informuje firma, „wydaje się być samolotem Lockheed 10-E Electra”. Taką właśnie maszyną Amelia Earhart próbowała okrążyć kulę ziemską.

Pilotka i eksploratorka Amelia Earhart

W 1927 r. Charles Lindbergh jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przeleciał nad Atlantykiem. Historyczny lot rozbudził zainteresowanie samolotami i lotnictwem. Nowa dziedzina sportu i eksploracji oferowała wiele rekordów do pobicia. Rok po Lindberghu jako pierwsza kobieta nad Atlantykiem chciała przelecieć Amy Phipps Guest. Ostatecznie zrezygnowała, a jej miejsce zaproponowano 29-letniej Amelii Earhart.

Po tym locie, który odbyła jako pasażerka, Earhart zdecydowała, że spróbuje sama pilotować samolot nad Oceanem Atlantyckim. Dokonała tego w 1932 roku jako drugi człowiek na świecie. W niecałe 15 godzin samotnie przeleciała z Nowej Funlandii do Irlandii Północnej. Wtedy zrobiła się sławna. Nabrała też ochoty na ustanowienie kolejnego rekordu.

W samolocie dookoła świata

Miał być nim lot dookoła świata wzdłuż równika. Earhart wybrała się w podróż samolotem Lockheed Electra 10E. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem. W drugiej próbie, rozpoczętej w maju 1937 r. lotem z Oakland do Miami, Earhart towarzyszył tylko nawigator Fred Noonan. Pod koniec czerwca para śmiałków przeleciała już 35 tys. i wylądowała w Papui-Nowej Gwinei. Do pokonania pozostało 11 tys. km nad Pacyfikiem.

2 lipca Earhard i Noonan wystartowali z Lae Airfield. Ich celem była odległa o ponad 4 tys. km płaska wysepka Howland Island. Ostatnia potwierdzona pozycja samolotu to atol Nukumanu, 1300 km od Papui-Nowej Gwinei. Później ślad po Earhart, Noonanie i Elektrze zaginął.

Zagadkowa śmierć pilotki

Co się stało z Earhart? Przez prawie wiek powstało wiele teorii mających wyjaśnić jej tajemnicze zniknięcie. Według jednej Earhart dostała się do niewoli japońskiej. Według innej udało się jej wylądować i przez pewien czas żyła jako rozbitek na samotnej wysepce Nikumararo. W 1940 r. znaleziono na niej ludzkie kości. Wpierw uznano je za męskie. Jednak kilka lat temu, po ponownym przeanalizowaniu wyników badań, pojawiły się sugestie, że mogły należeć do kobiety. Czy była nią Earhart?

Tony Romeo zainwestował w rozwiązanie zagadki 11 mln dolarów. Jak podaje „Guardian”, zarobił je na handlu nieruchomościami. Dzięki tym funduszom firma Deep Sea Vision wysłała na trzymiesięczne poszukiwania 16-osobowy zespół. Korzystając z wyposażonego w sonar pojazdu podwodnego zbadano 13 500 km kw. dna morskiego. Wyprawa trwała od września do grudnia 2023 roku.

Dalsze poszukiwania

Poszukiwania prowadzono na zachód od planowanej trasy przelotu Earhart. Romeo kierował się teorią zakładającą, że po przekroczeniu linii zmiany daty Noonan zapomniał cofnąć kalendarz i popełnił błąd nawigacyjny. W rezultacie śmiałkowie nie dotarli do Howland Island, a Earhart musiała lądować na wodzie.

Firma Deep Sea Vision nie ujawnia, gdzie dokładnie znaleziono domniemany wrak samolotu pilotki. Podaje tylko, że od Howland Island miejsce dzieli ok. 160 km. Widoczny na zdjęciach rozmazany kształt ma – zdaniem DSV – odpowiadać kształtowi samolotu Lockheed 10-E Electra.

Nie wszystkich jednak to przekonało. Wnioski Romeo na łamach „Live Science” podważali np. przedstawiciele TIGHAR-u (The International Group for Historic Aircraft Recovery). Zapytany przez ten sam portal Eric Terrill, oceanograf z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, stwierdził, że obrazy uzyskane przez sonar na głębokości aż 5 km są nieostre i niewyraźne. Jednak jego zdaniem „zasługują na dalszą uwagę”.

Wątpliwości do rozstrzygnięcia

Romeo wyjaśniał, że na nietypowy kształt na obrazach z sonaru natrafiono dopiero podczas przeglądania danych. Czyli dwa miesiące po tym, jak powstały. Nie można więc było wrócić na miejsce, by zdobyć więcej dowodów. W tym fotografie, które rozstrzygnęłyby sprawę.

– Istnieje możliwość, że to inny samolot, być może z II wojny światowej – przyznaje Romeo cytowany przez „Live Science”. Firma Deep Sea Vision zamierza jeszcze w tym roku wznowić badania potencjalnego miejsca katastrofy samolotu Amelii Earhart.


Źródła: Guardian, Live Science, ScienceAlert, The Wall Street Journal.