Oscylacja południowa-El Niño (ENSO) to sytuacja, w której w południowej części Oceanu Spokojnego mamy do czynienia na zmianę ze zjawiskami El Niño, La Niña oraz fazą neutralną. Każde z nich odpowiada konkretnemu stanowi atmosfery oraz wysokości temperatury na powierzchni oceanu. Chociaż do oscylacji południowej dochodzi we wschodniej części Pacyfiku, to jej zasięg jest globalny.

Czym są zjawiska La Niña i El Niño?

La Niña (hiszp. dziewczynka) jest anomalią pogodową, która polega na tym, że na powierzchni wody utrzymują się ponadprzeciętnie niskie temperatury. Występuje we wschodniej części tropikalnego Pacyfiku. Z kolei El Niño (hiszp. chłopiec) jest zjawiskiem, które polega na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego.

Zjawiska te mają wpływ na to, czy np. w jednym miejscu na Ziemi będzie więcej deszczu niż zwykle, a w innych dużo mniej. Oznacza to, że niektóre regiony są przez oscylację południową znacznie bardziej narażone na powodzie i podtopienia, a inne na susze i pożary. Anomalie te obejmują tak duży obszar, że wpływają na średnią temperaturę powietrza na całej Ziemi.

Do 2030 roku będziemy się zmagać z silniejszymi anomaliami pogodowymi

Najnowsze badania wykazały, że w wyniku globalnego ocieplenia do 2030 roku będziemy mieli do czynienia z silniejszymi fazami ENSO. Naukowcy podkreślają, że jest to niepokojące. Modele klimatyczne pokazały, że do tej sytuacji dojdzie kilkadziesiąt lat wcześniej, niż dotychczas przewidywano. Odkrycie zostało opublikowane na łamach czasopisma naukowego „Nature Communications”.

W ramach badań eksperci z dziedziny meteorologii i zmian klimatu przeanalizowali dane pogodowe i zapisy temperatur powierzchni wody na Oceanie Spokojnym. Badacze odkryli, że w wyniku postępującego globalnego ocieplenia zmiany w intensywności ENSO nastąpią już w najbliższej dekadzie. Poprzednie badania zakładały, że dojdzie do tego dopiero do 2070 roku.

– Silne zjawiska El Niño na wschodnim Pacyfiku w latach 1982 i 1997 roku spowodowały znaczne zakłócenia ekosystemów morskich. Intensywne anomalie oscylacji południowej są również związane z katastrofami naturalnymi, takimi jak powodzie – piszą naukowcy. Dodają, że według ich obliczeń, w przyszłości musimy przygotować się na jeszcze bardziej dotkliwe i długotrwałe susze oraz ekstremalne podtopienia.

La Niña jeszcze nie była tak silna w tym wieku

Już teraz widzimy, że La Niña jest najsilniejsza w XXI wieku. Zjawisko nieprzerwanie trwa już od 2020 roku. Światowa Organizacja Meteorologiczna przewiduje, że ta sytuacja utrzyma się co najmniej do końca tego roku. To oznacza, że anomalia będzie nam towarzyszyła aż trzy zimy z rzędu.

Tak długo utrzymująca się La Niña będzie miała katastrofalne konsekwencja dla poszczególnych części naszego globu. Eksperci sugerują, że anomalia zacznie słabnąć dopiero w lutym 2023 roku. Zjawisko to wiąże się z suszą w Ameryce Północnej i Środkowej. Z kolei w południowej Azji La Niña jest odpowiedzialna ulewne deszcze, a w zwrotnikowej Afryce – za suszę. Ponadto w wyniku anomalii na Oceanie Atlantyckim odnotowuje się zwiększoną częstotliwość huraganów.

ŹródłoNature Communications.