Słodkawy zapach grzanego wina. Korzenna nuta pierników. Żywiczny aromat świerkowych gałązek. Kremowość pieczonych kasztanów. Wędrowanie po styryjskich jarmarkach bożonarodzeniowych jest zanurzaniem się w świat kolejnych kuszących aromatów. Przenikają się one gładko, budząc dalekie wspomnienia z dzieciństwa. 

Niezapomniany adwent w Styrii

W tym kilkutygodniowym oczekiwaniu na Święta jest coś wyjątkowego. Austriackie miejscowości zamieniają się podczas adwentu w skrzące się ciepłym światłem klejnoty. Tysiące lampek rozświetla place i uliczki, wskazując drogę spacerowiczom krzątającym się pomiędzy stoiskami i punktami z bożonarodzeniowymi dobrami. Są tu bombki, stroiki, elementy świątecznych szopek, tradycyjne rękodzieło, ciasta, wędliny, wina i bezalkoholowy poncz dla dzieci. Gdy wraz z sunącym wolno tłumem przesuwam się pomiędzy stoiskami, mam jednak wrażenie, że dla większości osób zakupy są tu tylko pretekstem do tego, by wyjść z domu i chłonąć przedświąteczną atmosferę.

Owszem, co jakiś czas ktoś wypełnia torby potrzebnymi artykułami, ważniejsze od kupowania wydaje się jednak samo przebywanie w tym baśniowym, powołanym do życia na kilka tygodni świecie. Przechadzanie się bez pośpiechu, gawędzenie ze spotkanymi sąsiadami, rozgrzewanie się kilkoma łykami parującego wina. Zajadanie przygotowywanych na miejscu frykasów. Przecież to oczekiwanie przynosi największą radość i adwent w Styrii zdaje się tę starą prawdę potwierdzać. Święta są zwieńczeniem, ale to przygotowywanie się do nich i uczestniczenie w coraz bardziej podniosłej atmosferze niesie najwięcej przyjemności.

Podczas adwentu miasto Graz, stolica Styrii, jest pełne bożonarodzeniowych jarmarków. Fot. Graz Tourismus, Harry Schiffer

Co zobaczysz na tradycyjnym jarmarku bożonarodzeniowym?

Podczas wędrówki po styryjskich kiermaszach adwentowych trafiam do Mariazell. Odbywa się tu największy i najbardziej tradycyjny jarmark w Austrii. Jego centrum wyznacza strzelista bazylika, przed którą znajduje się ogromny wieniec adwentowy o przekroju dwunastu metrów i wadze blisko sześciu ton. Jego zielone gałązki przysypane są śniegiem, skrzącym się w blasku umieszczonych na wiązance lamp w kształcie świeczek. Całości dopełnia bożonarodzeniowa szopka, w której obok naturalnej wielkości figur Maryi i Józefa kręcą się na ściółce z siana jak najbardziej żywe osioł, owca i cielę.

Do Bad Gleichenberg przyjeżdżam w weekend, gdy mroźne powietrze wypełnione jest świątecznymi melodiami. Uliczne koncerty odbywają się w wyjątkowej scenerii oświetlanej płomieniami świec, pochodni i ognisk. Ta styryjska miejscowość z uwagą pielęgnuje bożonarodzeniowe tradycje. Pozwala zagubić się na chwilę w czasie i wrócić do świata, któremu tonu nie nadawał jeszcze pośpiech i zgiełk. W centrum jarmarku zaglądam do spowitych ciepłem malutkich warsztatów, gdzie dzieci, ale też i ich rodzice, z zapałem niespiesznie oddają się przygotowywaniu bożonarodzeniowych drobiazgów – lampionów, świec czy stroików. Ta manualna praca odbywa się pod pomocnym okiem mistrzów rzemieślników. Własnoręcznie wykonane przedmioty ozdobią później świąteczny dom lub staną się podarunkiem dla bliskich.

W magicznej przedświątecznej Południowej Styrii panuje niepowtarzalna atmosfera radosnego wyczekiwania na Boże Narodzenie. Fot. TV Südsteiermark, lupi spuma

Miłośnicy kolęd powinni wybrać się też w adwent do Grazu. Działa tam wtedy Biuro Pieśni Bożonarodzeniowych – prawdziwa skarbnica wiedzy na temat świątecznych melodii i wierszy. Jego pracownicy za punkt honoru stawiają sobie znalezienie odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania dotyczące tego tematu. Samych kolęd można zresztą bez trudu posłuchać podczas koncertów, które odbywają się regularnie na wszystkich czternastu jarmarkach organizowanych w Grazu. Wszystkie znajdują się od siebie w odległości krótkiego spaceru i przemieszczając się pomiędzy nimi, w zasadzie wystarczy kierować się słyszaną w oddali melodią kolęd. A później zajść przed siedzibę regionalnego parlamentu, gdzie stoi wyjątkowa szopka – wyrzeźbiona w blokach lodu ważących łącznie 35 ton. To zadziwiające dzieło sztuki ma wpisaną w siebie ulotność. Po świątecznym okresie lodowa rzeźba ulega po prostu roztopieniu i bezpowrotnie znika, by za rok znów powstać, ale tym razem już w innym kształcie i od nowa zaskakując detalami.

Zima w regionie Graz przyciąga miłośników bajkowych krajobrazów i urokliwych zakątków z całego świata. Fot. Region Graz, Harry Schiffer

Sporty zimowe w Styrii

Zimowy urlop w Styrii nie może obyć się jednak bez nart. Na szczęście da się tu wszystko połączyć: w dzień szusować na stoku, a wieczorem cieszyć się świąteczną atmosferą jarmarków. Do zaśnieżonych, przygotowanych dla narciarzy ośrodków jest tu zewsząd blisko. Jak chociażby w Spital am Semmering leżącym w północno-wschodniej Styrii, w oddaleniu zaledwie około 50 kilometrów od Wiednia. To jeden z większych terenów narciarskich w Austrii, słynący z długich i szerokich tras oraz najnowocześniejszych systemów naśnieżających, gwarantujących optymalną pokrywę śnieżną niemal w każdych warunkach.

Amatorzy bicia rekordów ucieszą się też z działających na stokach pomiarów prędkości, tym bardziej, że różnica wysokości przekraczająca tysiąc metrów, umożliwia długie i szybkie szusowanie: pięć kilometrów ciągłego zjazdu, bez nawet jednej przerwy. Kto potrzebuje jeszcze większej ilości tras, może wybrać się do Schladming-Dachstein, gdzie połączone ze sobą ośrodki narciarskie Hauser Kaibling, Planai, Hochwurzen i Reiteralm oferują łącznie aż 124 kilometry tras. 

Schladming-Dachstein to jeden z najważniejszych ośrodków narciarskich i snowboardowych w Austrii. Fot. TV Schladming-Dachstein, Mirja Geh

Ja jednak wybieram bardziej kameralny ośrodek Loser, oferujący trasy o łącznej długości 34 kilometrów – 21 z nich to szlaki łatwe, 12 – przeznaczone dla średniozaawansowanych, a kilometr jest naprawdę wymagający i szybko każe mi zweryfikować swoje umiejętności. Gdy udaje mi się w końcu otrzepać ze śniegu, po kilku sporo mnie uczących spotkaniach ze śnieżnymi zaspami, wyrównuję oddech, patrząc na sylwetki kilku narciarzy, przebijających się z lekkością pomiędzy pojedynczymi drzewami z dala od przygotowanych tras. W Loser narciarstwo zjazdowe nie jest jedyną możliwością - miłośnicy freeride’u mają tu niemal nieograniczone możliwości, a gruba warstwa śniegu pozwala im na bieżąco wyznaczać własne szlaki. 

Region Ausseerland Salzkammergut w Styrii to prawdziwe zimowe królestwo śniegu i dobrej zabawy. Fot. TVB Ausseerland Salzkammergut, Katrin Kerschbaumer

A po tych aktywnościach na śniegu czas na leniwy odpoczynek. W Styrii szczególnie o niego łatwo, gdyż na odwiedzających czeka dziewięć ośrodków termalnych – od Bad Mitterndorf po Bad Redkersburg – oraz niezliczone centra spa i wellness, takie jak Narzissen Vital Ressort w Bad Aussee czy Asia Spa w Leoben. Relaksowi sprzyja nie tylko ilość punktów oferujących tego typu atrakcje, ale też ich położenie. Przeważająca większość ośrodków wellness znajduje się bowiem pośród alpejskich szczytów, w otoczeniu zieleni (ponad 60% Styrii pokrywają lasy), z dala od dużych miast i cywilizacyjnego zgiełku. Pozostaje tylko wybrać: zabiegi klasyczne, bliskowschodnie, lecznicze kąpiele, ziołowe okłady, kąpiele czy może masaże. Albo nie wybierać, tylko skorzystać z całego bogactwa usług i poczuć wreszcie prawdziwą, niczym niezmąconą błogość.

W Styrii na odwiedzających czeka dziewięć ośrodków termalnych oraz niezliczone centra spa i wellness. Fot. Steiermark Tourismus, Tom Lamm