Kiedy w Polsce temperatura spada poniżej 0 st. Celsjusza, w Australii robi się coraz cieplej. W tym roku lato na kontynencie jest wyjątkowo upalne, a to ma swoje konsekwencje w przyrodzie. Na australijskich plażach pojawia się coraz więcej żeglarzy portugalskich, nazywanych także aretuzami. To parzydełkowce, które fascynują turystów i naukowców nie tylko ze względu na swój wygląd. Nie bez powodu są porównywane do kosmitów. Należy jednak pamiętać, że ich parzydełka są groźne dla ludzi. Kontakt ze skórą może skończyć się ogromnym bólem, a w niektórych, rzadkich przypadkach nawet śmiercią. Najbardziej zagrożone śmiercią są małe zwierzęta.

Żeglarz portugalski – wyjątkowo dziwne zwierzę

Żeglarz portugalski pojawił się plażach Nowej Południowej Walii, Wiktorii, Australii Południowej i Tasmanii. Niewykluczone, że w kolejnych dniach będzie ich jeszcze więcej. Parzydełkowce ewolucyjnie wywodzą się od meduz. Nie potrafią się poruszać, dlatego swobodnie unoszą się w oceanie. Z plaży mogą zabrać je w zasadzie tylko fale. Żeglarzom portugalskim przemieszczanie się ułatwiają... żagle, czyli wypełnione gazem pęcherze. Gwoli ścisłości, pojedyncze osobniki to tak naprawdę całe kolonie, które tworzą mniejsze grupy odpowiedzialne za konkretne funkcje życiowe, w tym zdobywanie pokarmu i rozmnażanie. To trochę tak, jakby nasze ręce i nogi funkcjonowały niezależnie od reszty ciała. Każda grupa ma „żagle” skierowane w lewo lub prawo – dzięki temu podczas silnych podmuchów cała populacja nie trafia na ląd.

Biolodzy podkreślają, że choć żeglarz portugalski może wydawać się uroczym i bezbronnym stworzeniem, to w rzeczywistości jest bardzo niebezpieczny dla ludzi i zwierząt. Trudno przejść obok nich obojętnie na plaży, jednak najlepiej ograniczyć się do patrzenia. Dotykając aretuzy patykiem, narażamy psy, które potem mogą nieświadomie zlizać zagrażający życiu i zdrowiu śluz.

Patrz, nie dotykaj

Dr Lisa-ann Gershwin przekonała się na własnej skórze, jak atakuje żeglarz portugalski. W ramach zaspokojenia naukowej ciekawości sama dała się oparzyć. Rozdzierający ból porównała do ochlapania rozgrzanym olejem.

– To była, bez dwóch zdań, najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłam. Bardzo cierpiałam i byłam bardzo spuchnięta. Nie polecam nikomu tego samego – wspominała w rozmowie z Guardianem.

Żeglarz portugalski to utrapienie dla plażowiczów / fot. Getty Images

Ekspertka dodała, że o fascynujących zwierzętach wciąż wiemy stosunkowo niewiele. Dopiero niedawno badaczom udało się ustalić ich pochodzenie. Ze względu na zmiany klimaty populacji żeglarzy portugalskich może być coraz więcej. Naukowcy już teraz podkreślają, że parzydełkowce rozmnażają się szybciej niż króliki.

Źródło: Guardian