Wiadomość o śmierci utytułowanego podróżnika Aleksandra Doby obiegła polskie i światowe media we wtorek. Jego bliscy na oficjalnym facebookowym profilu Doby napisali: „Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro. Spełniając swoje marzenia”.

Dzięki relacji Łukasza Nowaka, dziś wiemy, że Doba przed śmiercią spełnił swoje kolejne marzenie i zdobył mierzący 5 895 m.n.p.m. szczyt. 

 

 

– Czuł się dobrze, nie było objawów choroby wysokościowej, był z nim kontakt.. Część zdobywców spotkała Dobę na jednym z trzech wierzchołków Kilimandżaro. Rozmawiali z nim. Mówił, że jest w świetnej formie, krzyczał „Afryka dzika” i że jest szczęśliwy, chciał zdobyć szczyt – opowiadał Nowak w rozmowie z polsatnews.pl.

Jak mówi organizator ostatniej wyprawy Doby, po zdobyciu szczytu, a przed wykonaniem zdjęcia potwierdzającego udaną wspinaczkę podróżnik poprosił o chwilę odpoczynku. Chwilę później stracił przytomność, a zaraz potem ustały funkcje życiowe.

 

 

Mimo natychmiastowej reanimacji, nie udało się przywrócić akcji serca. Ciało Aleksandra Doby zostało więc zabezpieczone i sprowadzone do niższych obozów. W akcji udział brali m.in. pracownicy parku narodowego, na którego terenie wznosi się Kilimandżaro. 

Zdobycie najwyższego szczytu Afryki nie miało być końcem tegorocznej wyprawy Aleksandra Doby. W planach miał jeszcze safari w dwóch parkach narodowych: Tarangire i Ngoro Ngoro oraz odpoczynek na wyspie Zanzibar. 

Pasjonat i wizjoner 

Aleksander Doba przyszedł na świat 9 września 1946 w Swarzędzu. Dzieciństwo spędził w Swarzędzu. Ukończył Politechnikę Poznańską z tytułem inżyniera mechanika. Od lat 70. XX wieku mieszkał w Policach, gdzie pracował w Zakładach Chemicznych Police. Miał żonę, Gabrielę, dwóch synów – Bartłomieja i Czesława. 

Swoją kajakarską i podróżniczą karierę rozpoczął w latach 80. w klubie „Alchemik” Police oraz Akademickim Klubie Turystyki Kajakowej „Pluskon” w Szczecinie. 

Ogólnoświatową sławę zyskał, kiedy jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej), wyłącznie dzięki sile mięśni. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.

Oprócz dokonań w kajakarstwie Doba mógł też poszczycić się wylatanymi ponad 250 godzinami na szybowcach, trzecią klasą skoczka spadochronowego i złotą odznaką turystyki kolarskiej.

Charyzmatyczny i zawsze chętny do rozmowy, Doba zawsze gromadził wokół siebie tłumy słuchaczy. Zachwyceni jego dokonaniami, czytelnicy "National Geographic" nadali mu tytuł Podróżnika Roku 2015.