To nie byłby kinowy debiut pilchowickiego mostu. Konstrukcję można było podziwiać na ekranie w filmach „Skąpani w ogniu” i „Kocham kino”. Jednak tym razem byłby to ostatni „występ” mostu, a przynajmniej w tej postaci, w jakiej go znamy, bowiem 114-letnia przeprawa miałaby zostać wysadzona w powietrze w trakcie zdjęć do siódmej już części „Mission Impossible” - hollywoodzkiej produkcji z Tomem Cruisem na czele. 

O sprawie zrobiło się głośno, gdy Robert Golba – producent filmowy i prezes firmy Alex Stern współpracującej z Amerykanami – w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że „czeka na zgodę na użycie mostu na potrzeby filmu”. 

„Współpracujemy z Ministerstwem Kultury. Mamy pomoc państwa. Nie popełnimy żadnego przestępstwa. Wszystko będzie zgodne z polskim prawem” – podkreślił Golba w wywiadzie. 

Producent dodał, że pracujące nad filmem studio zobowiąże się do odbudowania mostu wysadzonego na potrzeby zdjęć. Co więcej – Amerykanie mieliby też zrewitalizować przebiegającą przez most linię kolejową i rozsławić okoliczne miejscowości. 

Na doniesienia o możliwym wyburzeniu zabytkowego mostu błyskawicznie zareagowali okoliczni mieszkańcy i miłośnicy zabytków architektury. Na Facebooku powstało wydarzenie pod nazwą „Jestem przeciw zniszczeniu mostu w Pilchowicach!”. Udział w wirtualnym proteście bierze już kilkanaście tysięcy osób, a na stronie wydarzenia pojawiają się coraz nowsze informacje o losach 114-letniej konstrukcji. 

Uczestnicy wydarzenia podkreślają też walory zabytku i otwarcie sprzeciwiają się niszczeniu mostu. 

„Możliwość wysadzenia zabytkowego wiaduktu kolejowego nad jeziorem Pilchowickim na linii kolejowej z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego wstrząsnęła wszystkimi miłośnikami zabytków techniki” – czytamy w opisie inicjatywy.

Most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim, w pobliżu wsi Strzyżowiec, powstał w latach 1905-1906. Od lat okoliczni mieszkańcy korzystają z linii kolejowej przebiegającej przez zabytkowy most, która łączy Jelenią Górę z Ławszową.

 

Urzędnicy zaprzeczają

Rozmowa WP z  Robertem Golbą nie jest początkiem awantury o most w Pilchowicach. Jeszcze w marcu tego roku Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich, mówił, że zabytkowy most kolejowy ma zostać wysadzony w powietrze na potrzeby kinowej produkcji, do której zdjęcia zaplanowano na kwiecień przyszłego roku. 

Informacje – zarówno te z marca, jak i z ostatnich dni – zdementował Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP. Poinformował, że Polskie Linie Kolejowe nie zawierały żadnej umowy z producentami filmu i nie było mowy o wysadzaniu mostu – czy to w całości, czy jedynie jego części. 

Także Patryk Wild, radny sejmiku województwa dolnośląskiego oraz przewodniczący sejmikowej Komisji Polityki Rozwoju Regionalnego i Gospodarki, nie przebierał w słowach, komentując pomysł wysadzenia mostu. – Gdyby faktycznie pojawił się pomysł wysadzenia tego mostu, jako Bezpartyjni Samorządowcy mamy propozycję, żeby Amerykanie zrobili to Stanach Zjednoczonych. Wysadzenie Mostu Brooklińskiego albo Golden Gate byłoby dużo bardziej widowiskowe –  powiedział w rozmowie z portalem tuwroclaw.com.

Zarząd województwa wydał też specjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że planuje restrukturyzację przebiegającej przez most linii. „Informujemy, że stwierdzenia prezentowane przez p. Roberta Golbę – prezesa firmy Alex Stern, odnośnie braku planów uruchomienia linii kolejowej przebiegającej przez most w Pilchowicach nie są prawdziwe”. 

Chodzi dokładnie o linię kolejową nr 283 na teasie Jelenia Góra-Lwówek Śląski, na której znajduje się zabytkowy most. „Uruchomienie jej jest istotnym elementem realizowanego przez samorząd województwa planu przywracania ruchu kolejowego i walki z wykluczeniem komunikacyjnym w regionie” – napisano w oświadczeniu.

Mimo dementi oraz zapewnień PKP i samorządowców, Dolnośląski Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków rozpoczął starania o wpisanie mostu do rejestru zabytków. Tymczasem Paweł Lewandowski, wiceminister kultury, poproszono o komentarz do ewentualnego wyburzenia mostu w Pilchowicach stwierdził, że „nie każda stara rzecz jest zabytkiem”. 

– Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek – stwierdził wiceminister w rozmowie z WP.

Wzajemnie wykluczające się doniesienia na temat przyszłych losów zabytkowego mostu nakazują uważnie przyglądać się rozwojowi sytuacji.