Kiedy naukowcy szacują, w jaki sposób zmieni się w przyszłości klimat Ziemi, wykorzystują zaawansowane metody statystyczne i opracowują różne scenariusze. Mogą się one zrealizować w rzeczywistości z różnym prawdopodobieństwem. Formułowane na ich podstawie ostrzeżenia brzmią coraz bardziej poważnie.

Najnowsza analiza opublikowana w czasopiśmie naukowym „Communications Earth & Environment” wskazuje, że za osiemdziesiąt lat w całej strefie międzyzwrotnikowej – obejmującej wszystkie rejony na Ziemi między zwrotnikami Raka i Koziorożca – będą przez większość roku panowały upały niebezpieczne dla człowieka. Stanie się tak nawet przy założeniu, że uda się ograniczyć wzrost temperatur do 2 st. C w stosunku do ery przedindustrialnej.

Za gorąco, by przebywać na zewnątrz

– Nasze badania obejmują bardzo różne możliwe scenariusze dla roku 2100 – mówi Lucas Vargas Zeppetello, główny autor badań z Harvardu. – To wskazuje, że wybory dotyczące emisji CO2, jakie teraz podejmujemy, mają decydujące znaczenie dla tego, jaka część Ziemi będzie nadawała się do zamieszkania w przyszłości – dodaje.

Zdaniem naukowca, rekordowe fale upałów, jakich doświadczyli tego lata mieszkańcy Europy i Stanów Zjednoczonych, staną się w przyszłości w tych regionach znacznie częstsze. Jednak to nic w porównaniu z fatalnymi perspektywami dla sfery tropikalnej. – W wielu miejscach w okolicach równika, w 2100 roku praca na zewnątrz będzie wyzwaniem przez ponad połowę roku – ostrzega Zeppetello.

Niestety jeśli zrealizuje się najbardziej prawdopodobny scenariusz wzrostu temperatur, przekroczymy 2 st. C. już w 2050 r. Wówczas część Półwyspu Arabskiego, Afryka Subsaharyjska i Indie regularnie będą doświadczać nie tylko niebezpiecznych, ale i ekstremalnie niebezpiecznych fal upałów.

Co to są niebezpieczne i ekstremalnie niebezpieczne upały?

Jaka temperatura jest niebezpiecznie wysoka dla człowieka? Do niedawna szacowano, że wynosi ona powyżej 35 st. C przy wilgotności 100%. Jednak niedawno naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii stwierdzili, że ta liczba jest zawyżona. Ich zdaniem przy wilgotności 100% jest to 31 st. C. Natomiast przy wilgotności 60% – 38 st. C. Liczby te dotyczą ludzi młodych i zdrowych.

W opisanych wyżej badaniach przyjęto stare indeksy ciepła (czyli miarę łączącą temperaturę z wilgotnością). Za „niebezpieczny” indeks ciepła uznano 39,4 st. C, zaś za „ekstremalnie niebezpieczny” – 51 st. C.

Te normy stworzono dla ludzi pracujących w wilgotnych i gorących wnętrzach, np. w kotłowniach – mówi Vargas Zeppetello. – Nie sądzono, że mogą one opisywać warunki panujące na zewnątrz, w środowisku naturalnym. Tymczasem tak się właśnie dzieje – dodaje badacz.
 
W najgorszym scenariuszu – kiedy emisje nie zostaną ograniczone – w 2100 r. w strefie międzyzwrotnikowej ekstremalnie niebezpieczne temperatury będą panować nawet przez trzy miesiące w roku. Przez większość doby ludzie nie będą mogli wówczas przebywać na zewnątrz.

Liczy się każdy ułamek procenta

Naukowcy podkreślają, że zważywszy na powyższe szacunki, ograniczenie emisji gazów cieplarnianych jest palącą koniecznością. Jeśli chodzi o średni wzrost temperatur, liczy się każda dziesiąta i setna część stopnia. Wielkości typu 2 czy 3 st. C nie wydają nam się ani wielkie, ani groźne. Jednak przekładają się one na ludzkie istnienia, które są już tracone i mogą zostać stracone w przyszłości.

Niestety naukowcy szacują, że mamy tylko 0,1 proc. szans na to, iż temperatura na Ziemi wzrośnie „tylko” o 1,5 proc. w stosunku do epoki przedindustrialnej. To pokazuje, jak ważne jest, byśmy w najbliższych latach podejmowali wszystkie możliwe starania o ograniczenie emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych.

Źródła: Communications Earth & Environment, phys.org.