Luna-grafia, bo tak autor nazywa swoje prace, może powstać wyłącznie podczas pełni Księżyca. Na wykonanie zdjęć Lunaris ma wyłącznie 3-4 dni w miesiącu. Na horyzoncie nie mogą pojawić się żadne dodatkowe źródła światła. Materiał naświetlany jest kilkadziesiąt sekund, co wprowadza do zdjęć element losowości: fotograf nigdy nie przewidzi dokładnego efektu rejestracji ruchu przy tak długiej ekspozycji. Tym bardziej, że proces fotograficzny dzieje się w ciemnościach. To dopiero zgromadzone światło Księżyca odkrywa na zdjęciu elementy, które dla fotografującego i fotografowanych były niewidoczne.
Efekty pracy ze światłem Księżyca to obrazy mistyczne i tajemnicze. Fantazyjne kolory, tajemnicze światło, odrealniona scenografia i intencjonalne rozmycie ruchu. Są takie nieprzypadkowo. Podobne jest postrzeganie świata i fotografii przez autora zdjęć. - Noc prowokuje – mówi – wzrok ustępuje na rzecz węchu i słuchu, które zawiadują mechanizmami rządzącymi organizmem. To zmienia perspektywę i schemat zachęcając do twórczych działań, odkrywasz drugie dno, pozornie bardziej skomplikowane, za to odpowiadające na znacznie więcej pytań. Adam Lunaris wielokrotnie fotografował w ten sposób w Indiach i Kambodży, gdzie nocne niebo prawie zawsze jest bezchmurne. Jego modelami są Jean Daniel Fricker i Celine Angele, artyści poruszający się według zasad Butoh – japońskiej sztuki performatywnej – na zdjęciach tworzący niepowtarzalne kształty i figury.

Sposób ekspozycji prac podczas wystawy w Leica Gallery w Warszawie podkreśli, tak ważne w zdjęciach Lunarisa, niedopowiedzenie: półmrok, wyważona ilość zdjęć, cisza.