Region wulkanu Nyiragongo, znajdujący się w grupie wulkanicznej Wirunga jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Ostatni raz wybuchł w 2002 roku. To właśnie wtedy znajdujące się w niedużej odległości miasto Goma zostało zniszczone. Szacuje się, że w wydarzeniu sprzed prawie dwudziestu lat zginęło około 250 ludzi, a ponad 100 000 pozostało bez dachu nad głową. Jednak najtragiczniejszy wybuch wulkanu położonego na północ od jeziora Kiwu miał miejsce w 1977 roku. Według wielu źródeł liczbę ofiar tamtego zdarzenia szacuje się na około 2000. 

Pomni tragicznych zdarzeń sprzed dwudziestu lat mieszkańcy zagrożonego regionu podjęli oddolną akcję ewakuacyjną jeszcze przed oficjalnym rozporządzeniem władz DRK. Na ten moment szacuje się, że około 3000 mieszkańców Gomy przekroczyło w ostatni weekend granicę między swoją ojczyzną i Rwandą w poszukiwaniu schronienia.

Prawdopodobnie część z nich wróci na tereny Gomy już dzisiaj i rozpocznie szacowanie poniesionych strat, a reszta pozostanie w szkołach i miejscach użytku publicznego przystosowanych na tymczasowe miejsca zamieszkania. Władze DRK ostrzegają, że jakikolwiek powrót na tereny znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie wulkanu obarczone są sporym ryzykiem. Nad Gomą wciąż unoszą się chmury ciemnego dymu, a na terenie miasta można wyczuć niewielkie wstrząsy. 

Profesor Mike Burton, wulkanolog z Uniwersytetu w Manchesterze udzielił wypowiedzi dla brytyjskiego BBC, w której stwierdził, że lawa wydobywająca się z Nyiragongo była niezwykle płynna, co znacząco przyspieszyło jej rozlewania. W kolejnych dniach próbki lawy mają zostać poddane testom w celu określenia dokładnej charakterystyki substancji. 

W ostatnich tygodniach badacze obserwujący na codzień aktywność góry zaobserwowali nowe pękniecie w skorupie wulkanu. W sobotni wieczór to właśnie z tego miejsca lawa zaczęła wydobywać się w pierwszej kolejności. Wedle międzynarodowych źródeł istnieją obawy, że aktywność wulkanu nie była wystarczająco monitorowana. Odpowiedzialne za badanie góry Obserwatorium Wulkanów Goma musi mierzyć się ze skutkami drastycznego obcięcia funduszy przez Bank Światowy.