Od 1972 roku Jeff Foster zajmował się łapaniem orek w lodowatych wodach północnego Atlantyku na zlecenie SeaWorld i innych firm. Swoje polowania często nagrywał. Niedawno podzielił się z telewizją CNN godzinami materiałów z lat 80., a więc dekady, w której biznes łapaczy orek kwitł w najlepsze.

Na jednym z filmów widać, jak Foster pomaga świeżo złapanemu, młodemu wielorybowi pływać w płytkim basenie. Zwierzę jest tak zdezorientowane, że nie potrafi utrzymać się w naturalnej pozycji i płynąć.

Inne wideo z 1986 roku pokazuje cztery młode orki na dnie osuszonego basenu. Zwierzęta piszczą, gdy weterynarz podaje im zastrzyki z antybiotykami, a współpracownicy Fostera polewają je wodą.

Foster, który głównie poławiał orki na wodach otaczających Islandię twierdzi, że jest odpowiedzialny za schwytanie dziesiątek waleni. Twierdzi, że im dłużej się tym zajmował, tym gorzej czuł się z powodu tych praktyk.

– Zacząłem czuć się winny oddzielając młode od matki... To niemal jak płacz dziecka, ściska serce - mówi Foster reporterowi CNN Ivanowi Watsonowi. – W ciągu zaledwie kilku lat wszystko zaczęło się zmieniać. Ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że to bardzo inteligentne zwierzęta i zaczęliśmy uczyć się o nich w ich środowisku naturalnym – wspomina.

– Dowiedzieliśmy się, że te wieloryby spędzają swoje całe życie w stadzie. Doszedłem do momentu, w którym dosłownie popatrzyłem w lustro i powiedziałem do siebie: nie mogę tego robić. Nie mogę już więcej brać udziału w łapaniu orek.

W 1990 roku Foster odszedł, by zająć się działalnością na rzecz ratowania zwierząt. Od tego czasu zajmu się pomocą, rehabilitacją i przywracaniem morskich zwierząt naturze.

Niedawno Foster otrzymał bardzo kuszącą ofertę powrotu do poprzedniej profesji. Gdyby ją przyjął, mógłby przejść na emeryturę jako milioner. To była propozycja niemal nie do odrzucenia. Za załapanie ośmiu orek w wodach Pacyfiku u wybrzeży Rosji, pośrednik ze Wschodu zaoferował mu 7 milionów dolarów. – Wspominał, że dwa wieloryby trafiłby na olimpiadę, do miasta, o którym nigdy nie słyszałem, Soczi – mówi Foster.