Jeżeli ta bryła lodu wielkości Wielkiej Brytanii się roztopi, oceany pochłoną wiele kilometrów lądu. Już dziś wody roztopowe z Thwaites odpowiadają za 4 proc. całkowitego wzrostu poziomu mórz i oceanów. - Poziom globalnego lustra wody zależy od grubości warstwy lodu znajdującej się na lądzie. Najmniej poznaną zmienną w tym równaniu jest możliwy przebieg pokrywy lodowej na Zachodniej Antarktydzie – tłumaczy w informacji prasowej prof. Anna Wahlin, oceanograf z Uniwersytecie w Göteborgu i główna autorka analizy nowych danych o Thwaites opublikowanej „Science Advances”.

Bezzałogowa łódź podwodna Ran wpłynęła pod szelfowe czoło lodowca i pozwoliła przeprowadzić szereg badań. Zamontowanymi w niej urządzeniami zmierzono siłę, zasolenie, temperaturę i natlenieni prądów oceanicznych docierających pod lodowiec. Według prof. Karen Heywood z University of East Anglia, Ran w dziewiczym w wodach polarnych rejsie sprawdziła się znakomicie i zapewne wróci tam już w przyszłym roku.

fot. NASA

Poziom wody w oceanach

Woda z topniejących lodowców na zachodniej Antakrtydzie odpowiada za 10 proc. rocznego podnoszenia się poziomu mórz i oceanów na Ziemi. Sęk w tym, że ta czapa lodowa ma w sobie największy potencjał, by tempo tego procesu zwiększyć. Właśnie za sprawą lodowca Thawites. Ta jego teoretyczna zdolność sprowadzenia zagłady na miliony ludzi przyprawiła mu adekwatny przydomek.

Kształt i położenie lodowca czynią go niezwykle podatnym na słone ciepłe prądy morskie docierające od spodu. Podcinając go z przodu, ciepła woda morska coraz bliżej stałego lądu przenosi punkt podparcia jęzora lodowcowego. Zamiast opierać się o dno morskie, lód „wisi” a potem odłamuje się i stopniowo rozpada na mniejsze fragmenty. Problem z oceną tego tempa jest dość oczywisty: po prostu ciężko dostać się pod lodowiec i zobaczyć, co tam się dzieje. W pobliżu nie ma żadnych stacji badawczych. Dopłynięcie utrudnia gruba warstwa lodu morskiego jak i pojedyncze duże jego bryły. W ten sposób wiedza człowieka o przebiegu ważnego procesu klimatycznego zawiera lukę.

Pierwszy taki pomiar

Według Anny Wåhlin, pomiary z pomocą łodzi podwodnej Ran wykonano pod tym lodowcem po raz pierwszy. Zdobyte informacje posłużyły do stworzenia mapy prądów morskich pod „pływającą” częścią lodowca. Odkryto głęboki przesmyk pod lodowcem biegnący na wschód z zatoki Pine Island Bay. Dotąd sądzono, że ciepła woda nie może tamtędy się przedostawać. Podmorska grań miała blokować jej drogę. Okazuje się, że jednak nie.


Zbadano też skalę przenoszenia ciepła w wodzie płynącej jednym z trzech nowoodkrytych kanałów prowadzących do Thwaites z północy. – Nie wiedzieliśmy, że one w ogóle istnieją. Dzięki obrazom sonaru wysokiej rozdzielczości zbudowaliśmy mapę dna. Tam wyróżniliśmy trzy wyraźne ścieżki, którymi woda dopływa i wypływa spod lodowca szelfowego – wyjaśnia dr Alastair Graham z University of Southern Florida.

Oszacowano, że nieznane dotąd kanały niosą potencjał roztapiania 75 km. sześciennych lodu rocznie. Jak czytamy w informacji prasowej, faktyczna ilość wody z topniejącego w ten sposób lodu nie jest szczególnie większa od tej wydobywającej się z innych globalnych, naturalnych źródeł. Naukowców niepokoi jednak, że poziom przenoszenia tą drogą ciepła ma możliwość zdestabilizowania lodowca w przyszłości.

Nadzieja na przyszłość

Badania prowadzone z łodzi podwodnej Ran pozwoliły odnaleźć też nieznany i duży odpływ wody roztopowej na północ od frontu lodowca. Zróżnicowanie zasolenia, temperatury i natlenienia wody pod szelfowym lodowcem wskazują na nowy i nieznany dotąd ośrodek aktywności hydrologicznej, gdzie masy wód spotykają się i mieszają.

Można z tego badania wyciągnąć więc dobre informacje. - Ważne, że w końcu zbieramy dane niezbędne do stworzenia dokładnego modelu dynamiki procesów którym podlega lodowiec Thwaites. Dzięki tym informacjom dokładniej liczyć będziemy tempo roztopu w przyszłości. Im lepszy sprzęt badawczy, im więcej danych, tym mniejsza niepewność co do przyszłości – przekonuje Anna Wahlin.