Jak bardzo zaawansowana była medycyna kilka tysięcy lat temu? Prawdopodobnie zaskoczyłyby nas zabiegi i operacje przeprowadzane przez naszych przodków. Inna sprawa to kwestia higieny. Obecnie takie praktyki nie spełniałyby podstawowych zasad antyseptyki.

Największe zainteresowanie i kontrowersje wzbudzają prehistoryczne operacje czaszki. Dzięki najnowszym ustaleniom naukowców z USA wiemy, jak za oceanem leczono obrzęki mózgu na długo przed naszą erą.

Najstarsza operacja czaszki w Ameryce Północnej

Obiektem badań był mężczyzna z dziurą w czole. Nieboszczyka pochowano na terenie dzisiejszej Alabamy od 3 do 5 tys. lat temu. To najstarszy znany pacjent z Ameryki Północnej, który przeszedł operację czaszki.

Według bioarcheolożki Diany Simpson z University of Nevada w Las Vegas uszkodzenie wokół owalnego otworu w czaszce mężczyzny wskazuje na to, że fragment kości mógł zostać zeskrobany. W jaki celu? Prawdopodobnie zmniejszenia obrzęku mózgu spowodowanego urazem - atakiem lub poważnym upadkiem. U badanego zauważono również obrażenia nad lewym okiem oraz uszkodzenia lewej ręki, nogi i obojczyka.

Skąd wiemy, że pacjent przeżył historyczną operację? Zrosty w okolicy otworu czaszki wskazują, że mężczyzna funkcjonował normalnie co najmniej rok po zabiegu. Diana Simpson przedstawiła swoje wnioski podczas wirtualnej sesji w ramach dorocznego spotkania Amerykańskiego Stowarzyszenia Antropologów Biologicznych.

Kim był nieboszczyk i co się z nim stało?

To mogła być pierwsza operacja przeprowadzona w Ameryce Północnej, ale nie na świecie. Znacznie wcześniej, bo już 13 tys. lat temu, w podobny sposób leczono pacjentów w Afryce Północnej.

Do tej pory szacowano, że ludy zamieszkujące Amerykę Północną przeprowadzały operacje czaszek nie wcześniej niż 1000 lat temu. Okazuje się jednak, że praktyka była znana tysiące lat wcześniej. Kto był na tyle odważny, żeby poddać się takiemu leczeniu? Nowy rekordzista prawdopodobnie zajmował się odprawianiem rytuałów. Przedmioty znalezione w jego grobie wskazują na to, że mógł być szamanem. Mowa o kościach zwierząt, które pełniły wówczas rolę narzędzi do tatuażu.

Grób mężczyzny został wykopany w latach 40. XX wieku, razem ze 162 innymi. Diana Simpson zbadała jego szczątki i wspomniane przedmioty w 2018 r. Następnie szkielet został przekazany lokalnym społecznościom rdzennych Amerykanów w celu ponownego pochówku.

Czaszki i szkielety mogą nam wiele zdradzić

Zdarza się, że wykopywanie grobów sprzed setek, a nawet tysięcy lat wzbudza kontrowersje. Przeciwnicy twierdzą, że ekshumacja jest nieetyczna, a nieboszczykom należy się odpoczynek w pokoju. Trzeba jednak zauważyć, że wielokrotnie takie odkrycia pozwoliły nam poznać nowe fakty o codzienności ówczesnych ludzi.

Przykładowo po zbadaniu mumii znalezionych na pustyni Atakama w Chile okazało się, że dawni mieszkańcy tego regionu regularnie palili tytoń i byli uzależnieni od nikotyny. Naukowcy są też w stanie określić, jak umarli badani oraz czy zostali złożeni w ofierze. Nierzadko już sama pozycja ludzkich szczątków może wskazywać na nieznane nam tradycje. Tak było chociażby w przypadku dorosłego człowieka pochowanego w pozycji embrionalnej.