Nowa Zelandia każdego roku doświadcza ok. 15 tys. trzęsień ziemi o różnym nasileniu. Ich źródłem jest Hikurangi Margin, aktywna strefa subdukcji rozciągająca się na wschodnim wybrzeżu Wyspy Północnej, gdzie nachodzą na siebie płyty tektoniczne. Większość trzęsień jest nieodczuwalna, dlatego też nazywa się je „cichymi”. W jaki sposób powstają?

„Ciche” trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii

Geolodzy i specjaliści z pochodnych branży z całego świata wspólnie pracują nad ustaleniem, dlaczego strefa subdukcji u wybrzeży Nowej Zelandii generuje zarówno niezauważalne trzęsienia ziemi, jak i takie, które mogą być groźne dla ludzi. Co ważne, te pierwsze występują głównie na północy wyspy, drugie z kolei na południu. Wyniki najnowszych badań opublikowane na łamach czasopisma „Nature” nadają nową perspektywę temu zagadnieniu.

– „To naprawdę ciekawe i niezrozumiałe, dlaczego na stosunkowo niewielkim obszarze geograficznym można przejść od wielu małych, wolno postępujących trzęsień ziemi do potencjalnego naprawdę dużego trzęsienia” – mówi Christine Chesley, absolwentka Uniwersytetu Columbia i główna autorka badań.

Wpływ wody na ruch płyt tektonicznych

W grudniu 2018 r. zespół badawczy wyruszył w trwający 29 dni rejs. Podobnie jak w przypadku wykonywania rezonansu magnetycznego Ziemi, naukowcy wykorzystali energię fal elektromagnetycznych, aby zmierzyć, w jaki sposób prąd przepływa przez dno oceanu. Po zebraniu tych informacji mogli dokładniej przyjrzeć się roli, jaką góry podwodne, odgrywają w generowaniu trzęsień ziemi.

Jak się okazało, góry podwodne gromadzą znacznie więcej wody, niż przypuszczali geofizycy. Dzięki temu miejsca styku płyt tektonicznych są wygładzone, co zapobiega ich przywieraniu i wywoływaniu dużych trzęsień ziemi. To z kolei tłumaczy, dlaczego tak wiele z nich jest nieodczuwalnych. 

Na podstawie tych samych danych zespół Chesley odkrył, że część górnej płyty tektonicznej jest najprawdopodobniej uszkodzona przez górę podwodną. Co ciekawe, w tym miejscu także zauważono duże nagromadzenie wody.

„To również pomaga nam zrozumieć wyjątkowy schemat niezauważalnych trzęsień ziemi” – tłumaczy autorka badań.

Naukowcy zauważyli, że analogicznie mniejszy udział wody, a więc bardziej wyszczerbione płyty tektoniczne w miejscu styku generują znacznie silniejsze trzęsienia ziemi na południu wyspy. Na jesień tego roku zaplanowane są kolejne badania.

„Im więcej prowadzimy obserwacji, tym bardziej wydaje nam się, że woda pełni kluczową rolę w modulowaniu poślizgu na uskoki. Kolejne badania usprawnią nasze prace w zakresie usprawniania oceny zagrożeń naturalnych” – podsumowuje Chesley.