Według informacji PZA do tragedii doszło podczas wyprawy Kukurowskiego wraz z Łukaszem Chrzanowskim. Alpiniści utknęli na wysokości 6300 m. W nocy Grzegorz Kukurowski stracił przytomność. Towarzysz podał mu leki, jednak mimo tego, mężczyzna już się nie przebudził, a następnego dnia zmarł. Łukasz Chrzanowski zdecydował się wycofać ze ściany zjazdami.
 

Pozostali członkowie wyprawy opuścili bazę górną gdzie przygotowywali się do wspinaczki innymi drogami na sąsiednich ścianach, i dotarli do bazy głównej, aby zorganizować akcję ratunkową.
 

​Łukasza Chrzanowskiego próbowano podebrać ze ściany helikopterem ratunkowym, jednak według oceny pilota maszyna nie było odpowiednio przygotowana do tak niebezpiecznego manewru. Drugi helikopter, należących Sił Powietrznych Indyjskiej Armii także nie poradził sobie z zadaniem. Do bazy w charakterze wsparcia dotarło 4 ratowników indyjskich, którzy mają wspomóc akcję ratunkową.
 

Jak czytamy w komunikacie PAZ, "zespół Paweł Kaczmarczyk, Kacper Tekieli i Maciej Ciesielski wraz z czterema ratownikami indyjskimi dotarli do bazy wysuniętej pod Shivlingiem i rozpoczęli zakładanie lin poręczowych na drodze zejścia Łukasza Chrzanowskiego. Wieczorem powinni dotrzeć do bariery skalno-lodowej rozpoczynającej pole śnieżne na którym jest Łukasz. Łukasz Chrzanowski dotarł do połowy ogromnego pola śnieżnego i porusza się w dół. Z Łukaszem jest kontakt przez radiotelefon.
 

Dzisiaj rano helikopter Armii Indyjskiej z Januszem Gołąbem i Piotrem Sułowskim na pokładzie podjął kolejną próbę podjęcia Łukasza ze ściany. Nie powiodła się ani próba podjęcia Łukasza ze ściany ani zdesantowania Janusza i Piotra.
 

Z uwagi na fakt, że kontakt z uczestnikami wyprawy jest ograniczony i dostępny jedynie przez ich telefon satelitarny, który jednocześnie służy do koordynowania akcji ratunkowej, prosimy o cierpliwość i oczekiwanie na następne komunikaty, które będą publikowane na stronie internetowej PZA."
 

Źródło: Polski Związek Alpinizmu