1. Odkrywanie Szwajcarii krok po kroku

Łącznie ponad 65 tysięcy kilometrów – żaden inny kraj nie może poszczycić się takim zagęszczeniem pieszych szlaków. Szwajcarzy kochają chodzić, a turystyka piesza jest jedną z narodowych pasji. Nie dziwi więc, że kraj oplata gęsta sieć tras wędrownych. Na piesze eskapady można wyruszyć zarówno w obrębie miast – w Zurychu, Genewie czy Bernie, które najlepiej poznawać na własnych nogach – jak i wybrać się w góry lub lasy. 

Jednym z pomysłów może być wycieczka szlakiem średniowiecznych budowli warownych, z których słynie miasto Bellinzona, stolica włoskojęzycznego kantonu Ticino. Jeżeli wyruszy się o świcie, jest szansa trafić na jeden z porannych lokalnych targów. Grzechem byłoby nie spróbować na nim takich specjałów, jak mortadella di fegato (salami z wątróbki wieprzowej) czy ser formaggio d’Alpe.

miasteczko Bellinzona, fot. mojaszwajcaria.pl

2. Ekologicznym statkiem w piękny rejs

Szwajcarzy od wielu już lat stawiają na rozwój komunikacji korzystającej z energii odnawialnej. W przeważającej większości pochodzi ona z elektrowni wodnych. „Zielony” napęd stosowany jest zarówno w pociągach, autobusach, statkach, jak i niektórych promach. Rejs po jednym ze szwajcarskich akwenów – Jeziorze Czterech Kantonów, Genewskim, Zuryskim czy Lago Maggiore – jest okazją do wytchnienia od codziennego zgiełku. Przyjemny szmer wody, łagodne kołysanie… Do wyboru są między innymi zabytkowe bocznokołowce, jak i eleganckie jednostki salonowe. Opcji jest wiele: można wyruszyć też statkiem solarnym po jeziorze Thun, czy również solarnym katamaranem po jeziorze Biel. Z przystani w Lucernie warto popłynąć na sam środek Jeziora Czterech Kantonów (Vierwaldstättersee), i stamtąd zobaczyć rozległy masyw gór Pilatus oraz kapliczkę św. Mikołaja, postawioną na jednej ze skalistych wysepek.

jezioro Thun, fot. mojaszwajcaria.pl

3. Kolej na szwajcarską kolej

Słynna z punktualności kolej dociera do prawie każdego zakątku tego alpejskiego kraju. Federalny operator SBB (Schweizerische Bundesbahnen) do 2030 roku zamierza osiągnąć cel pełnej neutralności klimatycznej jeżdżących po kraju składów (już dziś spora ich część napędzana jest energią z elektrowni wodnych). Podróż koleją jest więc jednym z bardziej ekologicznych sposobów przemieszczania się po Szwajcarii. Ale to nie wszystko – tutejsze trasy kolejowe uchodzą za jedne z najbardziej malowniczych na świecie. Szczególną popularnością cieszy się podróż Ekspresem Lodowcowym z Sankt Moritz do Zermatt, jadącym przez doliny otoczone majestatycznymi alpejskimi szczytami. 

kolej w Szwajcarii, fot. mojaszwajcaria.pl

4. Górskie szlaki

Spacer po górach to obowiązkowy punkt wyprawy do Szwajcarii. Aż 60% powierzchni kraju zajmują Alpy, przyciągające rocznie dziesiątki tysięcy miłośników trekkingu i zaawansowanych wspinaczy. Przynajmniej raz w życiu trzeba zobaczyć miasteczko Lauterbrunnen (kanton berneński) oraz dolinę, w której ono leży. Znajdują się w niej aż 72 wodospady, łącznie z kaskadą Staubbach, spadającą z wysokości niemal 300 metrów. Szczyt Matterhorn, widoczny między innymi z miejscowości Zermatt, może natomiast wydać się znajomy miłośnikom szwajcarskiej czekolady. To właśnie wizerunek Matterhornu umieszczono na opakowaniu czekoladek Toblerone – trójkątny kształt łakoci również nawiązuje do alpejskiego szczytu. Na bardziej zaprawionych wspinaczy czekają takie wyzwania, jak skalisty Gornegrat (3135 m. n.p.m.), z którego rozpościera się widok na Monte Rosa – najpotężniejszy masyw całych Alp. W wielu miejscach Szwajcarii do dyspozycji odwiedzających są również kolejki linowe, które pozwalają łatwo i bezpiecznie dotrzeć do najciekawszych miejsc w okolicy. 

wodospad Staubbach, fot. mojaszwajcaria.pl

5. Jednym śladem wzdłuż Renu

Dwa kółka są wszechobecne na ulicach szwajcarskich miast. Podróżom na rowerze sprzyja nowoczesna infrastruktura, a także klimat, pozwalający korzystać z jednośladów przez większą część roku. Na tych, którzy chcą wyjechać poza miasto, czeka w całym kraju ponad 12 tysięcy kilometrów tras rowerowych. Nie ma potrzeby zabierania własnego sprzętu, bo w każdym regionie działają wypożyczalnie, które pomagają w doborze tradycyjnego lub elektrycznego roweru pod zaplanowaną trasę. Coraz popularniejsze są dłuższe wycieczki, jak choćby 5-dniowa wyprawa wzdłuż źródeł Renu, prowadząca od Andermatt w kantonie Uri (zgodnie z lokalną legendą, nieopodal urodzić się miał Wilhelm Tell), aż do Bazylei przy granicy z Niemcami. 

wycieczka rowerowa wzdłuż Renu, fot. mojaszwajcaria.pl

6. Kąpiel w krystalicznie czystej wodzie

Może i Szwajcaria kojarzy się przede wszystkim z górami, ale nie brakuje tu też pięknych akwenów wodnych. Alpejskie jeziora i rzeki zachęcają latem do kąpieli - oddają się im z zapałem zarówno Szwajcarzy, jaki i turyści. Mieszkańcy Berna niemal każdy słoneczny weekend spędzają nad brzegami Aare. Ta najdłuższa w Szwajcarii, licząca 291 km, rzeka ma źródła pod lodowcem Oberaar i płynie aż do ujścia do Renu. To właśnie nad Aare w Bernie funkcjonuje słynne kąpielisko Marzili, z widokiem na budynek Parlamentu. Natomiast w Lucernie na pływaków czeka Seebad - „jeziorny basen”. To wydzielona przestrzeń kąpielowa w XIX-wiecznym budynku w stylu belle epoque, w którym można też wstąpić do restauracji lub baru i spędzić kilka relaksujących chwil z widokiem na Pilatus.

rzeka Aare i kąpiący się ludzie, fot. mojaszwajcaria.pl

7. Rafting w Ruinaulta 

Początkowy bieg Renu - źródło w jeziorze Toma nieopodal przełęczy Oberalppass - jest dość łagodny, jednak już kilkadziesiąt kilometrów dalej przemienia się w rwący nurt przyciągający amatorów raftingu. Naturalne progi rzeczne tworzą jedne z najlepszych tej części świata warunki dla uprawiania tego sportu. Ale i wędrowcy znajdą tu dla siebie wiele ciekawych tras. A będąc już w okolicach, grzechem byłoby nie spróbować lokalnego przysmaku: oryginalnego Trinser Birnenravioli, ravioli z nadzieniem gruszkowym, podawanego w restauracji Conn. 

jezioro Toma, fot. mojaszwajcaria.pl

8. Zoo w Zurychu

Zoo na górze Zürichberg to sporej wielkości przestrzeń, na której żyją aż 4 tysiące gatunków zwierząt. W specjalnej sekcji ogrodu można poznać lokalną faunę Alp, a w innej części odtworzony jest południowoamerykański las mglisty. Hala Masoala kryje natomiast las deszczowy Madagaskaru – są w nim nie tylko rośliny, ale też przedstawiciele ponad 40 gatunków zwierząt. Równie imponującym projektem jest słoniarnia Kaeng Krachan, będąca domem dla kilku słoni azjatyckich. Od 2015 roku w zuryskim zoo może też natknąć się na replikę mongolskiego stepu – na tej przestrzeni żyją między innymi wielbłądy i kozy kaszmirowe. Powstały w połowie XX wieku ogród nie jest jednak tylko schronieniem dla zwierząt. Instytucja angażuje się w wiele międzynarodowych projektów mających na celu ochronę zagrożonych gatunków oraz ponowne zasiedlanie biosfery.

kameleon z Zoo w Zurychu, fot. mojaszwajcaria.pl

9. Jogging nad Jeziorem Genewskim

Szwajcarzy to jeden z najbardziej rozbieganych narodów w Europie. I trudno się dziwić, skoro czekają tu setki wygodnych tras dla miłośników joggingu. Tylko wokół Jeziora Genewskiego, którego linia brzegowa wynosi ponad 200 km, ciągnie się mnóstwo  promenad i bulwarów ze ścieżkami dla biegaczy. W Genewie natomiast amatorzy przebieżek lubią poranne treningi przy brzegu jeziora – o wschodzie słońca Alpy otaczające jezioro wyglądają olśniewająco.

jogging, fot. mojaszwajcaria.pl

10. Piknik na świeżym powietrzu

W Szwajcarii można dosłownie odetchnąć pełną piersią. Czystemu powietrzu sprzyjają pasma gór zatrzymujące zanieczyszczenia, duża ilość obszarów zielonych oraz – a może przede wszystkim – długofalowa polityka ograniczania dwutlenku węgla. Przebywanie na otwartym powietrzu jest tu więc samą przyjemnością. Pikniki, spacery, wędrówki – wszystko to można planować z pełną swobodą. Z kolei miłośnicy adrenaliny znajdą w Szwajcarii wiele możliwości uprawiania na powietrzu sportów ekstremalnych. Czekają na nich m.in.: paralotnie w Interlaken, skoki na bungee w Dolinie Verzasca (gdzie swego czasu podobny skok oddał agent 007 w filmie „Golden Eye”) czy skoki ze spadochronem w Lauterbrunnen. 

skok na bungee, fot. mojaszwajcaria.pl