Zorza polarna znajduje się na liście „do zobaczenia” wielu podróżników. I nie ma się co dziwić. Spektakl świateł najlepiej wygląda na żywo. Szczególnie z islandzką scenerią w tle. Oczywiście Islandia to nie jedyne, choć zdecydowanie najpopularniejsze miejsce, gdzie można „polować” na zorzę.

W zależności od pogody, kolorowego zjawiska na nocnym niebie można szukać też w krajach skandynawskich, a także w Kanadzie czy na Grenlandii. Istnieje nawet lista miejsc, w których zobaczenie zorzy jest najbardziej prawdopodobne.

Zorza polarna w Polsce

W ostatnich miesiącach zorza polarna była wyjątkowo łaskawa. Mieszkańcy i podróżni odwiedzający północ wielokrotnie chwalili się fotorelacjami z nocnych obserwacji w sieci. Niektórzy mieli szczęście i zobaczyli zorzę w rzadkim, różowym kolorze. Co ciekawe, to zjawisko ma być coraz częstsze w kolejnych latach.

W tym roku zorza pojawia się nie tylko częściej niż zazwyczaj. Ma też szerszy zasiąg występowania. Największe szanse na zobaczenie zorzy polarnej w Polsce mają zazwyczaj mieszkańcy północnych województw. Jednak w połowie kwietnia gra świateł na nocnym niebie była widziana aż w Warszawie, a nawet na Podlasiu czy Lubelszczyźnie.

Dlaczego zorza polarna pojawia się coraz częściej?

Ostatnia wzmożona aktywność zorzy polarnej ma wytłumaczenie w przyrodzie. Amerykańska instytucja rządowa National Oceanic and Atmospheric Administration wykryła 21 kwietnia olbrzymi obłok plazmy wyrzucony przez Słońce. Leciał on w kierunku Ziemi, gdzie wywołał silną burzę geomagnetyczną dwa dni później.

W marcu naukowcy z Obserwatorium Dynamiki Słonecznej NASA zaobserwowali dwa rozbłyski słoneczne klasy M, które doprowadziły do ​​tzw. koronalnych wyrzutów masy. To także doprowadziło do podwyższenia aktywności geomagnetycznej i powstania zórz polarnych. Warto podkreślić, że NASA opisuje rozbłyski słoneczne literami łacińskiego alfabetu. Najmniejsze odpowiadają literze A, kolejne to B, C, M i największe X.

W ciągu najbliższych kilku lat zorza polarna może pojawiać się coraz dalej na południe. To dlatego, że Słońce przechodzi przez 11-letni cykl, w którym zmienia się poziom jego aktywności, a więc i częstotliwość rozbłysków. Od grudnia 2019 roku zbliżamy się do maksimum słonecznego, które ma nastąpić w lipcu 2025 roku. Wówczas koronalnych wyrzutów masy będzie jeszcze więcej.

Cytowany przez CNN Robert Massey, dyrektor wykonawczy Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, zapowiada, że zorze polarne staną się bardziej powszechne w miarę zbliżania się do maksimum słonecznego.

Jak powstaje zorza polarna?

Zorza polarna powstaje, gdy naładowane elektrycznie cząstki ze Słońca wchodzą w atmosferę ziemską. Cząstki te oddziałują z atomami tlenu i azotu w atmosferze, uwalniając fotony światła w różnych kolorach. Najczęściej są zielone, żółte i fioletowe, ale mogą być również białe, czerwone i niebieskie.

To naukowy fakt znany już od kilkudziesięciu lat. Jednak dopiero niedawno badaczom udało się ją potwierdzić i częściowo odtworzyć zorzę polarną w warunkach laboratoryjnych. Eksperyment został przeprowadzony na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.

Dawniej powstawanie zorzy polarnej tłumaczono różnymi legendami. Według inuickich podań, kolorowe światła na nocnym niebie to tak naprawdę dusze zmarłych grające w piłkę czaszką morsa.