W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy amerykańskie służby podjęły szereg działań, aby wyjaśnić zagadkę pojawiających się na niebie niezidentyfikowanych obiektów latających. W ubiegłym roku opublikowano raport, w którym wymieniono 144 przypadki UFO, które zostały zaobserwowane przez żołnierzy lub marynarzy w latach 2004–2021. Na początku 2022 roku informowaliśmy o nowym biurze ds. UFO, które powstało w departamencie obrony Stanów Zjednoczonych.

Co Pentagon robi, aby wyjaśnić incydenty z udziałem UFO?

W maju w Kongresie USA odbyło się pierwsze od 50 lat publiczne wysłuchanie w sprawie niezidentyfikowanych obiektów latających. Przedstawiciele Pentagonu stwierdzili, że przypadków obserwacji UFO było nawet 400. – Wszelkie Niezidentyfikowane Obiekty Latające stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa USA i tak musimy je traktować – mówił wówczas André Carson, kongresmen z Indiany.

Podczas wysłuchania zastępca dyrektora Wywiadu Marynarki Wojennej, Scott Bray, zaprzeczył, że UFO może być pochodzenia pozaziemskiego. Wojskowy podkreślił, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest, że to Rosja lub Chiny mogą testować zaawansowane i nowoczesne technologie w amerykańskiej przestrzeni powietrznej.

Nowy raport został złożony w Kongresie Stanów Zjednoczonych

W poniedziałek 31 października Pentagon przedstawił Kongresowi nowy raport w sprawie UFO, który rozwiewa wiele wątpliwości. W podkreślono w nim, że większość incydentów z udziałem UFO można wyjaśnić w racjonalny i logiczny sposób.

Amerykańskie agencje wywiadowcze i przedstawiciele Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych stwierdzili, że wiele spośród niewyjaśnionych zjawisk powietrznych, które zaobserwowano w ostatniej dekadzie, to powietrzne śmieci, balony meteorologiczne oraz chińskie drony szpiegowskie. Pentagon podtrzymuje również stanowisko, że widoczne na filmach obiekty, które wykonują nietypowe manewry lub poruszają się z nienaturalnie szybką prędkością to zazwyczaj efekt złudzenia optycznego.

Pentagon twierdzi, że chińskie drony śledzą amerykańskich pilotów

„New York Times” podaje, że chiński rząd wykorzystuje prostą technologię dronów, aby „śledzić amerykańskich pilotów”. Pentagon uważa, że Chińczycy wykradli Stanom Zjednoczonym plany zaawansowanych samolotów myśliwskich i próbują dowiedzieć się, jak wygląda szkolenie ich pilotów. Amerykański wywiad chce jednak, aby większość incydentów pozostała utajniona. – Nie chcemy, aby Chiny lub inne kraje wiedziały, że ich działania szpiegowskie zostały wykryte – mówi Sue Gough, rzeczniczka Departamentu Obrony.

Gregory Carson, zastępca dyrektora marynarki wojennej USA stwierdził ostatnio, że ujawnienie zdjęć i filmów, które nigdy nie widziały światła dziennego, może zagrażać amerykańskiemu bezpieczeństwu. – Dostarczyłoby to naszym przeciwnikom cennych informacji dotyczących operacji zarówno samego Departamentu Obrony i marynarki wojennej, jak i naszych słabych punktów – mówił we wrześniu Carson.

Według „New York Times” jest jeszcze dużo niezidentyfikowanych obiektów latających, których natura nie została jeszcze wyjaśniona. W raporcie podkreślono jednak, że nie ma mowy o tym, aby zarejestrowane przypadki przedstawiały jakąkolwiek pozaziemską technologię. Z dwojga złego Amerykanie mogą poczuć ulgę, że nad ich głowami nie latają jeszcze kosmici. Tylko Fox Mulder mógłby pozostać niepocieszony.

Źródło: New York Times.