Siedmiu mężczyzn i dwie kobiety wyruszyło wspólnie w góry Uralu, i zatrzymało się na zboczu zwanym przez lokalnych mieszkańców Martwą Górą. W śniegu wykopali komorę, w której ustawili namiot, aby przeczekać zamieć przed wyruszeniem w dalszą drogę. Nigdy jednak nie udało im się dotrzeć do celu, a od czasu tragedii miejsce to określa się jako Przełęcz Diatłowa, od nazwiska jednego z uczestników wyprawy. 

Prawie miesiąc zajęło śledczym znalezienie wszystkich dziewięciu ciał rozrzuconych pośród śniegu, drzew i wąwozów Martwej Góry. Niektórzy wspinacze zginęli na wpół ubrani, tylko w skarpetkach i bieliźnie. Niektórzy mieli złamane kości i popękane czaszki, innym brakowało oczu,  a jedna z kobiet straciła język. W namiocie, do połowy zakopanym w śniegu i najwyraźniej rozciętym od wewnątrz, nadal znajdowały się starannie złożone ubrania i na wpół zjedzone zapasy.

Sekcje zwłok wykazały, że wszystkich dziewięciu turystów zmarło z powodu hipotermii. W aktach rosyjskiego śledztwa napisano, że zostali zmuszeni do wyjścia na zimno „pod wpływem nieodpartej siły natury”, ale nigdy nie sprecyzowano, czym ta siła miałaby być. Sprawa rozbudziła ciekawość opinii publicznej na całym świecie i doczekała się teorii takich, jak ingerencja kosmitów, halucynacje po spożyciu środków psychoaktywnych czy ucieczka przed funkcjonariuszami rosyjskiego wywiadu. Niektóre z nich przedstawiono w książkach i filmach. 

Część grupy Diatłowa przed wspinaczką / Fot. domena publiczna

Lawina jak rozpędzony samochód

Jedną z najczęściej podnoszonych hipotez było zejście lawiny. Jednak obrażenia znalezione u zmarłych, nietypowe miejsce znalezienia ciał, a także ukształtowanie i wygląd terenu w momencie przybycia na miejsce śledczych nie potwierdzały tej tezy. 

Mimo to właśnie na niej swoje badania oparli naukowcy, którzy 28 stycznia opublikowali wyniki swojej pracy w czasopiśmie Nature Communications Earth & Environment. W artykule Johan Gaume i Alexander M. Puzrin dostarczają pierwszego naukowego dowodu na potwierdzenie tej hipotezy. Mała lawina, wywołana w nietypowych warunkach, uderzyła wspinaczy podczas snu, a następnie zmusiła ich do ucieczki z namiotu w zimną, ciemną noc.

Akcja poszukiwawcza / Fot. domena publiczna

– Nie twierdzimy, że udało nam się rozwiązać zagadkę Przełęczy Diatłowa, ponieważ nikt nie przeżył, aby opowiedzieć tę historię. Ale my po raz pierwszy pokazujemy wiarygodność hipotezy lawinowej – mówi Johan Gaume, szef Laboratorium Symulacji Śniegu i Lawin w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Technologii w Lozannie.

– Teoria lawiny została skrytykowana z powodu czterech głównych kontrargumentów. Analiza wykazała, że hipoteza lawinowa wytrzymuje każdy z nich – dodaje ekspert. 

Hipotezę lawinową jako najbardziej prawdopodobną wskazano także w dwóch rosyjskich dochodzeniach, które zakończyły się w 2019 i 2020 roku. Stwierdzono, że wspinaczy najprawdopodobniej wypędziła z namiotów lawina płytowa, czyli nietypowa lawina mająca miejsce wtedy, gdy płyta śniegu z powierzchni odrywa się od głębszych pokładów śniegu i zsuwa w dół. W takiej sytuacji śnieg spada w dół w blokowych fragmentach. 

Ta teza nie została zaakceptowana przez opinię publiczną, ponieważ w śledztwie nie dostarczono dowodów naukowych – uznali badacze i przywołali najważniejsze wątpliwości.