Nieco ponad połowa szwajcarskich wyborców zagłosowała za inicjatywą zakazu całkowitego zakrywania twarzy na ulicach, w sklepach i restauracjach. Tym samym Szwajcaria podąży za Francją, Belgią i Austrią, gdzie noszenie burki lub nikabu przez kobiety w miejscach publicznych jest niedozwolone.
Zgodnie z projektem nowego szwajcarskiego prawa, całkowite zasłanianie twarzy nadal będzie dozwolone w miejscach modlitwy oraz w ramach „rodzimych zwyczajów”, takich jak karnawał.
Także nakrycia twarzy noszone ze względów zdrowotnych i bezpieczeństwa są wyłączone z zakazu, co oznacza, że nowe prawo nie będzie miało wpływu na maski ochronne noszone z powodu pandemii Covid-19.
Szwajcarski parlament i siedmioosobowa rada wykonawcza, która tworzy rząd federalny, sprzeciwiały się propozycji referendum. Stwierdziły, że całkowite zasłanianie twarzy reprezentują „zjawisko skrajne”. Zamiast głosowanego zakazu zaproponowano inną inicjatywę, która miałaby nakazywać zdejmowanie zasłon i odsłanianie twarzy w każdej sytuacji, gdy dana osoba zostałaby poproszona o potwierdzenie swojej tożsamości przed urzędnikiem lub funkcjonariuszem.
Niestety większość wyborców zagłosowała wbrew rządowym zaleceniom.
„To atak na społeczność muzułmańską”
– To ewidentny atak na społeczność muzułmańską w Szwajcarii. Celem jest jeszcze większa stygmatyzacja i marginalizacja muzułmanów – tak wyniki referendum skomentowała Ines Al Shikh, członkini Les Foulards Violets, muzułmańskiego kolektywu feministycznego.
– Ta symboliczna polityka jest skierowana przeciwko muzułmanom i muzułmankom, ale szkodzi też całej Szwajcarii, która podważyła własne wartości, akceptując tę inicjatywę – stwierdzono z kolei w oświadczeniu wydanym przez Szwajcarską Federację Organizacji Islamskich.
Co ciekawe przeciwko zakazowi opowiada się także stowarzyszenie hotelarzy i przedsiębiorców z branży turystycznej z regionów Berna i Genewy. Jego przedstawiciele twierdzą, że nowe prawo ograniczy liczbę odwiedzających Szwajcarię turystów z krajów arabskich.
– Zakaz noszenia burek zaszkodziłby naszej reputacji jako otwartego i tolerancyjnego miejsca turystycznego – mówi Nicole Brändle Schlegel z organizacji HotellerieSuisse.
5 lat kampanii
Z kolei zwolennicy zakazu twierdzą, że dotyczy wszystkich przypadków całkowitego zasłaniania twarzy i nie jest wymierzony przeciwko mniejszości muzułmańskiej. Tekst referendum nie wspomina wprost o islamie, nie zawiera też słów „nikab” czy „burka” - podaje „The Guardian”. Ci, którzy lobbowali za wprowadzeniem zakazu, podkreślają, że ma on na celu powstrzymanie protestujących na ulicach i chuliganów piłkarskich, którzy zasłaniają twarze, co uniemożliwia ich późniejszą identyfikację i pociągnięcie do odpowiedzialności.
Jednak inicjatywa, która zakończyła się referendum, została zapoczątkowana w 2016 roku przez Komitet Egerkingen - stowarzyszenie, które w 2009 roku domagało się głosowania za zakazem budowy nowych minaretów (również zakończone pomyślnie dla komitetu) i które ma powiązania z populistyczną prawicową Partią Ludową Szwajcarii.
Ponadto reklamy zachęcające do głosowania w referendum, opłacone przez Komitet Egerkingen, pokazywały kobietę w nikabie i okularach przeciwsłonecznych obok hasła „Stop ekstremizmowi! Tak, dla zakazu zasłon”.