Przeczesując stare zbiory, dr Kristopher Helgen, kurator kolekcji ssaków Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie odkrył już blisko 100 nowych gatunków, spośród których do tej pory 25 zostało sklasyfikowanych. Badacz wskazał m.in. dwa nowe gatunki borsuka. Największego odkrycia dokonał jednak ponad 10 lat temu w chicagowskim Field Museum, szperając w szufladach ze skórami olingo, przedstawiciela południowoamerykańskiej rodziny szopowatych. – Niektóre z nich były wyraźnie mniejsze, różniły się ubarwieniem, miały dłuższe futro, w dodatku znaleziono je w Andach na wysokości 1500–2700 m n.p.m., czyli znacznie wyżej niż pozostałe osobniki – wspomina.

Jak się okazało, pod względem genetycznym różniły się one na tyle, że zostały sklasyfikowane jako odrębny gatunek. W ten sposób żyjący w lasach deszczowych na pograniczu Kolumbii i Ekwadoru olinguito (Bassaricyon neblina) stał się nie tylko najmniejszym przedstawicielem rodziny szopowatych, ale także pierwszym od ponad trzech dekad lat ssakiem odkrytym na półkuli zachodniej. Co ciekawe, wcześniej widywano go co najmniej od stu lat. Zawsze jednak mylono go z nieco większym krewniakiem. Olinguito wcale nie jest wyjątkiem – twierdzi dr Helgen. – Wiek odkryć wcale się nie skończył. Do tej pory prawdopodobnie poznaliśmy tylko jedną trzecią gatunków, które kryją się za murami muzeów.