Tak było również z wielkimi budowlami religijnymi – katedrami, meczetami, świątyniami, które były symbolami boskiego porządku rzeczy. Olbrzymie „świątynie – góry” Wschodu, jak np. Borobudur na Jawie czy Angkor w Kambodży, są lekcjami prawdziwej natury wszechświata, przekazanymi nam w kamieniu. Nic więc dziwnego, że wielką wagę przywiązywano do ustalenia dokładnego położenia budowli względem stron świata i ustawienia jej zgodnie ze świata porządkiem. Wielką Piramidę w Egipcie zbudowano tak, aby jej cztery strony dokładnie wskazywały północ, południe, wschód i zachód. Po drugiej stronie Ziemi, trzy tysiące lat później, w ten sam sposób zaplanowano miasto Teotihuacan  w Meksyku. Bywało, że położenie wobec stron świata wykorzystywano do uzyskania efektownego wyrazu symbolicznego. Olbrzymi kopiec-cmentarz w Newgrange w Irlandii został tak zbudowany, aby co roku w dniu zimowego przesilenia promień słońca wpadał do długiego, ciemnego korytarza i rozjaśniał   najgłębszą czerń grobowca. Z kolei w Chichen Itza  w Meksyku, gdzie stopnie i tarasy piramidy-świątyni symbolizują dni i miesiące w roku, w czasie jesiennego i wiosennego zrównania dnia z nocą układ światła słonecznego i cienia sprawia wrażenie, jakby wijący się bóg wypełzał ze świątyni. Tekst: Małgorzata Sienkiewicz