Ponieważ zazwyczaj leżą poza granicami wsi, część badaczy sądzi, że przynajmniej niektóre były kamieniami granicznymi.

– Być może z czasem zaczęły funkcjonować jako znak obecności świętych – wyjaśnia dr Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN tworzący bazę danych „świętych” kamieni.

Maksymilian Baruch, autor monografii Boże Stopki z 1907 r., wiązał je z przedchrześcijańską religią Słowian i ich kultem płodności. Dopiero później do starej tradycji miano dorobić legendy chrześcijańskie. Badacz odrzucał też inne teorie na temat pochodzenia wgłębień – że są to np. ślady po obróbce kamieniarzy (próby jakości surowca). Uważał, że takie głazy mogły być ołtarzami, o które niecono święty ogień.

Ponieważ okoliczna ludność wierzyła w ich uzdrawiającą moc, z czasem wokół nich powstawały miejsca kultu, przekształcając się w sanktuaria maryjne. – Podobne wykucia i legendy spotykane są na obszarze całej Europy, zwłaszcza wschodniej. Na Bliskim Wschodzie znajdujemy odciski stóp Mahometa, w Indiach – Buddy.

Kamień był najtrwalszym medium, a odcisk stopy najbardziej wymownym śladem czyjejś obecności. Część polskich stópek może wyrastać z czasów przedchrześcijańskich, co jednak trudno udowodnić – zaznacza dr Miechowicz.

– Archeologia nie dysponuje precyzyjną metodą datowania wykuć, a najstarsze źródła sięgają czasów średniowiecza. Mamy dowody, że w okresie nowożytnym niektóre naturalne zagłębienia interpretowane jako ślady stóp bywały podkuwane i malowane w celu wyeksponowania.